Protest przed sądem. Aleja "Solidarności" była zablokowana
19 listopada 2020
Czwartek przyniósł kolejne manifestacje w Warszawie. Policjanci twierdzą, że podczas interwencji obok gmachu sądów naruszono ich nietykalność cielesną.
Listopad upływa w Warszawie pod znakiem niemal całkowitego lockdownu oraz protestów, podczas których policja już regularnie używa wobec ludzi gazu łzawiącego. Jak zapowiedział 19 listopada rano rzecznik stołecznej komendy Sylwester Marczak, funkcjonariusze będą stosować siłę, "kiedy będzie taka konieczność, by przywracać porządek". Nie wystraszyło to anarchistów, którzy już kilka godzin później przybyli na protest przed gmachem sądów.
- Na wysokości Sądu Okręgowego w al. "Solidarności" doszło do zablokowania ruchu w kierunku Pragi - poinformowała o godz. 13:30 Komenda Stołeczna Policji. - Interweniowali policjanci. Zatrzymano osoby najbardziej agresywne. Trwają czynności prowadzone w kierunku naruszenia nietykalności funkcjonariuszy.
"Żadnej z nas nie dostaniecie!"
Protest pod hasłem "Żadnej z nas nie dostaniecie!" zorganizowały Warszawska Federacja Anarchistyczna, Anarchistyczny Czarny Krzyż i mieszkańcy śródmiejskiego skłotu Syrena. Jak czytamy w mediach społecznościowych, była to "pikieta solidarnościowa z aktywistką zatrzymaną na proteście kobiet 26 października na pl. Trzech Krzyży. Iza jest oskarżana o czynną napaść na funkcjonariusza policji, prokuratura wnioskuje o zamknięcie jej w areszcie śledczym. Jest to druga rozprawa w tej sprawie. Prokuratura odwołała się od decyzji sądu, który puścił ją wolno 28 października".
(lm)