Proszę czekać, będzie zielone
11 września 2009
Od kilku miesięcy na stołecznych skrzyżowaniach pojawiają się skręty bezkolizyjne.
Sprawdziliśmy: by skręcić z Górczewskiej w Płocką w stronę Młynowa, trzeba było w piątek w południe zaczekać 6 minut, w godzinach szczytu trwa to znacznie dłużej. Podobnie jest na skrzyżowaniu Wolskiej i Młynarskiej, gdzie zainteresowanie skrętem jest ostatnio szczególnie duże ze względu na remont Płockiej. Kolejki przed skrzyżowaniami rosną, a zirytowani długim oczekiwaniem kierowcy przejeż-dżają na czerwonym, co z pewnością nie poprawia bezpieczeństwa na drodze.
- Władze dzielnicy nie mają wpływu na długość świateł - informuje Marta Jerin, rzecznik prasowy dzielnicy Wola - należy to do kompetencji ZDM, który nie konsul-tuje z nami swoich działań. Ale ZDM też się wypiera: - Nie mamy z obecnym roz-wiązaniem nic wspólnego. Na obu tych skrzyżowaniach sygnalizacja została zmo-dernizowana na zlecenie Tramwajów Warszawskich w związku z modernizacją toro-wiska wzdłuż al. Solidarności, przy czym na skrzyżowaniu Górczewskiej i Płockiej organizacja ruchu jest tymczasowa - mówi Urszula Nelken. - ZDM oczywiście moni-toruje działanie sygnalizacji świetlnych. Może też sugerować zmiany inżynierowi ruchu, który jako organ zarządzający ruchem decyduje o tych zmianach. Ale z naszych obserwacji wynika, że na wspomnianych skrzyżowaniach sygnalizacja działa optymalnie, zwłaszcza że jest skoordynowana z ciągiem sygnalizacji wzdłuż Wolskiej i Kasprzaka - dodaje.
Czyli niby wszystko jest w porządku i pod kontrolą. A kierowcy, którzy wraca-jąc z pracy czekają kilkanaście minut na jednym skrzyżowaniu, najwyraźniej nie mają racji. Cóż, proponujemy działać - dzwonić do inżyniera ruchu, wysyłać e-maile. Może jednak ktoś uzna, że warto o parę sekund cykl świateł wydłużyć. A jeśli nie, pozostanie omijać newralgiczne skrzyżowania albo pokornie uzbroić się w cierpliwość.
Maciej Czapliński