Prokurator w chotomowskiej szkole?
26 sierpnia 2015
Wygląda na to, że budowie CEKS w Chotomowie bardzo wnikliwie przyjrzy się prokurator. Wyniki wstępnej kontroli dają podejrzenia, że zapłacono grube pieniądze za coś, czego nie wybudowano. Wątpliwości budzi również jakość użytych materiałów - znacznie tańszych niż oszacowano w projekcie.
Dach podnosi się od wiatru
Wrzesień minął pod hasłem problemów. - Problemy były z obróbkami blacharskimi. W konsekwencji dach w narożniku podnosił się przy silniejszych wiatrach, a instalacja odgromowa miejscami odpadała i zwisała do półpiętra szkoły nad oknami. W tym roku usterki były poprawiane, jednak widać, że nadal coś jest nie tak - opowiada radny Mariusz Grzybek i dodaje, że całą sprawę postanowiła zbadać komisja rewizyjna rady gminy.
Kontrolę przeprowadzono na razie w zakresie oceny konstrukcji i pokrycia dachu. Jej wyniki wróżą kłopoty. Ze wstępnych ustaleń wynika, że istnieją istotne różnice pomiędzy projektem a faktycznie wykonanym pokryciem dachu. Jak ustalono, bardzo dobra technologia blachy na rąbek, która była w projekcie, została zamieniona na znacznie tańszą membranę PCV, układaną bezpośrednio na warstwie wełny mineralnej, co jest powodem obecnych komplikacji. Kto i w którym momencie dopuścił się zaniedbania - już wkrótce prawdopodobnie ustalą śledczy. Pytań jest wiele, a najważniejsze: kto i za ile naprawi dach przed zbliżająca się jesienią? Natomiast dokumenty rozliczeniowe, którymi dysponuje komisja poświadczały zupełnie co innego. Zapłacono za blachę (ok. 108 zł za m2 - robocizna i materiał), a odebrano PCV (odpowiednio 53 zł za m2). Przepłacono dwukrotnie. Co istotne, o takich zmianach nie ma mowy w żadnych dokumentach. Komisja rewizyjna sprawdziła m.in. dziennik budowy, w którym nie odnaleziono żadnego wpisu, w sprawie zmiany technologii wykonania dachu, nie ma też kosztorysu prac zamiennych.
To nie wszystkie uchybienia. Dla zapewnienia bezpieczeństwa ciągów pieszych przebiegających bezpośrednio pod okapami nie zastosowano zabezpieczeń przeciwśniegowych, a mimo to poświadczono protokolarnie ich odbiór i zapłacono za nie. Na dachu jednak ich nie widać.
- Komisja stwierdziła również, że zaplanowany w projekcie dach spełniał wszelkie oczekiwania estetyczne i techniczne, natomiast zastosowana inna technologia sprawiła, że trwale pokrywa się warstwą brudu i kurzu. W związku z czym jest nieestetyczny i dalece odbiega od zakładanego efektu przez projektanta - podkreśla Mariusz Grzybek.
Rzeczoznawca i prokurator
Wychwycone przez radnych nieprawidłowości dotyczą bezpieczeństwa. Wadliwy dach z łatwością może zostać zerwany przez wiatr. Niestety, okazuje się, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Problemów może być jeszcze więcej, m.in. z windą, w której po opadach deszczu stoi woda. Radni i mieszkańcy komentują, że wydatki na "zieleń" są nieadekwatne do wykonanych prac.
Co dalej?
Po pierwsze, powołany zostanie rzeczoznawca, który dokładnie zapozna się ze stanem szkoły. Dalsze kroki będą należały do wójta. Nieoficjalnie mówi się o skierowaniu sprawy do prokuratury.
- Wójt Jarosław Chodorski podejmie dalsze decyzje w tej sprawie po przyjęciu protokołu zespołu kontrolującego - zapowiada Michał Smoliński, rzecznik urzędu gminy w Jabłonnie.
Kto i w którym momencie dopuścił się zaniedbania - już wkrótce prawdopodobnie ustalą śledczy. Pytań jest wiele, a najważniejsze: kto i za ile naprawi dach przed zbliżająca się jesienią?
Wiszący przed szkołą baner "Było miło, ale się skończyło..." brzmi jak ponury żart.
AS