Potrzebne zatoki przy Malborskiej. Nie da się?
4 grudnia 2012
- Można jeździć i pół godziny, a miejsca do parkowania i tak się nie znajdzie. Chodzi o róg Malborskiej i Kondratowicza - zgłasza pan Stefan, mieszkaniec Bródna.
- Moim zdaniem, dałoby się to jakoś rozwiązać. Należałoby zrobić zatoki parkingowe. Ewentualnie znak zakazu zatrzymywania zastąpić zakazem postoju, czyli na określony czas, niezbyt długi, można byłoby samochód na jezdni zostawić. Niedaleko mamy parking, który należy do dzielnicy, ale jest ogrodzony, bo urzędasy dbają tylko o siebie - żali się pan Stefan.
Niestety, Zarząd Dróg Miejskich nie jest skory do przemyślenia tematu. - Wykonanie zatok wiązałoby się ze zmianą geometrii ulicy, co w tym miejscu nie jest wskazane - mówi rzeczniczka ZDM Karolina Gałecka.
Czyli tradycyjnie - "nie da się". Za nieprzepisowe parkowanie jest mandat w wysokości 50 zł.
- Zawsze można przesiąść się do autobusu. Jednak jak człowiek całe życie porusza się samochodem, to nie jest tak łatwo zmienić przyzwyczajenia. Poza tym samochodu nie kupuje się po to, żeby stał na parkingu pod domem. Nawet, jeżeli ten parking jest ogólnodostępny - kwituje pan Stefan.
- Przy rogu Malborskiej i Kondratowicza jest parking, następny znajduje się przed urzędem dzielnicy. Jego frontowa część na noc jest zamykana, ale druga jest otwarta. Przeróbki ulic nie należą do nas tylko do ZDM, ale uważam, że w tej okolicy z parkowaniem nie jest najgorzej - mówi rzecznik dzielnicy Rafał Lasota.
mac