Pomyśl zanim dokarmisz!
20 czerwca 2008
Dokarmianie bezdomnych czy dzikich zwierząt coraz częściej uważane jest za dobry uczynek. Oczywiście można się z tym zgodzić, ale pod pewnym warunkiem.
- Nieraz prosiłam sąsiadów, by nie wyrzucali jedzenia przed dom. Nikt na moje prośby nie reaguje. Zimą nie ma jeszcze tragedii, ale latem przy otwartych oknach nie da się wytrzymać. Najgorszy jest smród odchodów połączony z gnijącym jedze-niem. Tak się nie da żyć - mówi Czytelniczka "Echa".
Większość spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot ma powyznaczane miejsca, gdzie można zostawiać żywność dla zwierzaków. Są to ustronne punkty z dala od okien czy placów zabaw. Niestety nie wszędzie takie zasady ustalono. I wtedy, nie licząc się z drugim człowiekiem, wyrzucamy jedzenie gdzie popadnie. Na pierwszy lepszy trawnik - pod czyjeś okna. Dlaczego skazujemy swoich sąsiadów na wącha-nie nieprzyjemnych zapachów, a dzieci na kontakt z wieloma groźnymi bakteriami? Każde osiedle powinno wyznaczyć ustronne miejsce, gdzie można dokarmiać zwie-rzaki, no i oczywiście również po nich sprzątać, bo samo dokarmianie to nie wszys-tko. Niestety w większości starych wolskich osiedli te reguły nie są przestrzegane. Podwórka wyglądają jak zwierzęcy szalet.
Zanim więc wyrzucimy kolejną porcję jedzenia dla zwierząt wybierzmy naj-pierw stosowne miejsce i co jakiś czas je uprzątnijmy.
Agnieszka Pająk-Czech