Nie, to nie pomyłka - podziemny garaż zamienił się w podwodny. Wszystko przez awarię rury...
REKLAMA
"Nie bądź pan rura i nie pękaj" - mówił majster (w tej roli Jan Kobuszewski) w słynnym skeczu o kliencie majstra - hydraulika. Mijają dekady od publikacji scenki, a rury jak pękały, tak pękają. Przed kilkoma dniami do takiej pękniętej zostali wezwani strażacy - okazało się, że po awarii podziemny garaż zalany jest wodą niemal na 30 centymetrów.
Gdyby jeszcze był mróz - samochody byłyby unieruchomione na amen. A tak - dwie pompy załatwiły sprawę. I tylko potencjalnej ślizgawki żal...
Wężykiem, wężykiem!
(red)
Twórz z nami "Migawki z okolicy"! Widzisz coś ciekawego, denerwującego, śmiesznego bądź intrygującego - prześlij nam zdjęcia z krótkim opisem: redakcja@gazetaecho.pl.