Pluskwy atakują. "Mamy 15 interwencji dziennie"
30 stycznia 2018
Małe "krwiożercze" insekty zwane pluskwami opanowały już całą Warszawę. Pozbyć się ich z mieszkania wcale nie jest łatwo, a problem narasta...
- Czy u was na osiedlu też taka plaga pluskiew? Rozlazły się po całym bloku. Pod blokiem można otworzyć sklep meblowy, bo codziennie stoją kanapy (jak nowe), fotele, łóżka. Wszystko zapluskwione. Co z tego, że ludzie pryskają i wydają po 200-300 zł, jak wracają. Opryski z administracji niszczą tylko ściany. Dochodzą do tego ciągle problemy zdrowotne związane z opryskiem, który idzie wentylacją - zaalarmowała w internecie jedna z mieszkanek Targówka, czym wywołała niemałą dyskusję. Okazuje się, że problem insektów nie dotyczy tylko tego osiedla, lecz całej Warszawy.
Higiena nie wystarczy?
- Problem dotyczy całej Warszawy. Moja mama mieszka na Bielanach. Walczy z tym już prawie dwa lata. Zrobiła już cztery dezynsekcje, wymieniła meble i znów są - skomentowała pani Agnieszka. - Jedynym lekarstwem jest zachowanie higieny w całym bloku. Wystarczy jedna "czarna owca" i gotowe. A po drugie - trzeba by było zagazować cały blok, wraz z meblami. Takie rzeczy udają się w domach jednorodzinnych - podpowiada pan Jacek. - One przyłażą niezależnie od tego, czy brudno, czy czysto. Wystarczy pójść w gości do kogoś, kto ma pluskwy, położyć ubranie. Przejdą i zalęgną się u nas - wtrąca Agnieszka.
- Obecność insektów wcale nie oznacza, że mamy brud w mieszkaniu. Można je przynieść z sobą do domu na ubraniach, a w Warszawie jest ich więcej niż kiedykolwiek. Mieszkańcy zgłaszają nam coraz częstsze przypadki występowania pluskiew w mieszkaniach. Ale żyją one także w hotelach, kinach czy teatrach - powiedziała dla TVP3 Warszawa Małgorzata Zabrzyjewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
"Pająki dają radę"
- Moja babcia mówiła, że tego nie da się zniszczyć niczym, tylko ogień działa. Małe pluskwiaki potrafią przylepić się do ściany i tak hibernować - nawet rok. Najlepiej przynieść do domu pająki, one dają radę - radzi pani Wanda. I z całą pewnością w tych wszystkich głosach jest sporo racji. Jednak nieproszonych gości ciężko się pozbyć, a dla alergików mogą być istnym koszmarem.
Istnieje teoria, że pluskwy do Warszawy wróciły prawdopodobnie w trakcie Euro 2012. Kibice, którzy przyjechali z całego świata, przywieźli je do polskich lokali, hosteli i hoteli. Od tamtej pory zaczęły się rozprzestrzeniać. Skala problemu w stolicy jest coraz większa.
- Już w 2014 roku mieliśmy kilka interwencji związanych z pluskwami dziennie, teraz mamy ich około 15 dziennie. Używamy środków, które zakłócają proces życiowy pluskwy. Insekty giną poprzez odwodnienie lub porażenie systemu nerwowego, wszystko zależy od substancji czynnych, które użyjemy. Nie są to środki groźne dla ludzi, ale oczywiście podczas samego zabiegu nie powinno się przebywać w mieszkaniu - mówi nam Jarosław Baprawski z firmy zwalczającej insekty "Prusator".
Jak je zwalczamy?
Firmy specjalizujące się w usuwaniu pluskiew stosują zamgławianie, czyli rozpylanie preparatu w formie mgły. Mikrokapsułki preparatu unoszą się w całym mieszkaniu, preparat w końcu opada a pluskwy zdychają. Niestety, zabieg ten trzeba często powtarzać, a jedna wizyta fachowców kosztuje od 200 do nawet 400 zł. Pora żerowania pluskiew to noc. Co ciekawe, nieprzerwanie żywić mogą się przez 15 minut. Owady pobierają krew co kilka dni, ale mogą popaść w stan hibernacji, w którym w temperaturze pokojowej są w stanie przetrwać kilka miesięcy, zaś w temperaturze poniżej 16 stopni nawet dwa lata. Pluskwy są niezwykle szybkie. Mogą poruszać się z prędkością 3 cm/sek. W mieszkaniu żyją w meblach, pęknięciach, wąskich otworach, gniazdkach elektrycznych lub w książkach. Należy ich szukać również za obrazami, listwami podłogowymi, tapetą, na zasłonach oraz pod dywanem czy wykładziną. Podążają za emisją ciepła i dwutlenku węgla, będą więc mieszkały w ciepłym i ciemnym miejscu w promieniu trzech metrów wokół łóżka.
Właściciel firmy specjalizującej się w usuwaniu insektów podkreśla, że każdy zabieg ma sens.
- Zwalczamy insekty i te środki działają kilka tygodni, ponieważ substancje nie tylko zabijają pluskwy, ale też je odstraszają. Może być tak, że ktoś w całym domu ma pięć pluskiew, ale może ich być tam nawet pół tysiąca. Niektórym widok kilku insektów nie przeszkadza i nie reagują. Po jakimś czasie wielkość populacji pluskiew w mieszkaniu zrobi się taka, że po podniesieniu fotela wyskoczy ich kilkadziesiąt. To bardzo duży problem i trzeba działać od razu - dodaje Jarosław Baprawski.
(DB)