Plany z lat 30-tych: metro wszędzie
11 maja 2015
Wola ma dziś jedną stację metra. Gdyby nie wybuchła II wojna światowa, miałaby cztery... linie.
Jedna z nich łączyłaby północny Muranów z Agrykolą i biegła z grubsza pod dzisiejszą al. Jana Pawła II (przed wojną nie było w tym miejscu ulicy). Plac Kercelego, tak jak dziś, byłby ważnym miejscem przesiadek, jednak nie z tramwaju do tramwaju, ale z metra do metra. Wieżowce przy Towarowej stałyby pewnie już od wielu lat a na niedzielne spacery na Chłodną dojeżdżalibyśmy metrem. Niestety wojna zepsuła wszystko. Wolskie stacje rozmieszczone byłyby przy Stawkach, Gęsiej (Anielewicza), Nowolipiu, pl. Mirowskim, Twardej (rondzie ONZ) i Chałubińskiego (Dworcu Centralnym). Druga prowadziłaby wokół Woli, mniej więcej śladem Towarowej i Okopowej - stacje Stawki, Pawia, Żytnia, Wolska (pl. Kercelego), Towarowa, Sienna i pl. Zawiszy, i dalej wielkim zakolem przez Ochotę do pl. Unii Lubelskiej.
Rozważano także dwie linie ze wschodu na zachód, których przebieg bardzo przypomina istniejące trasy linii M2 i SKM-ek. Otóż metro miałoby jechać z pl. Zawiszy na Nowy Świat wzdłuż linii kolejowej (słaby pomysł) i z Kercelaka pod Chłodną, przez pl. Mirowski, pl. Żelaznej Bramy, pl. Saski (Piłsudskiego) mostem do Dworca Wschodniego.
Gdyby udało się zrealizować przynajmniej część z tych koncepcji, Wola byłaby dziś inną dzielnicą. Ba, być może cała jej zachodnia część zostałaby włączona do Śródmieścia a naturalną granicę stanowiłyby mury cmentarzy Żydowskiego i Powązkowskiego, wzdłuż których metro jechałoby po powierzchni. Plac Kercelego, tak jak dziś, byłby ważnym miejscem przesiadek, jednak nie z tramwaju do tramwaju, ale z metra do metra. Wieżowce przy Towarowej stałyby pewnie już od wielu lat a na niedzielne spacery na Chłodną dojeżdżalibyśmy metrem. Niestety wojna zepsuła wszystko.
Dominik Gadomski