Plaga oszustw internetowych na Bemowie
1 czerwca 2012
Już 63 oszustwa podczas zakupów na allegro.pl odnotowała w tym roku policja na Bemowie. Na razie żadnemu ze sprawców nie udało się udowodnić winy. Prawdziwą bolączką policji są także oszustwa na osobach starszych metodą "na wnuczka".
Przyjmując zgłoszenie policja wszczyna postępowanie i występuje do Allegro o ustalenie adresu IP komputera.
Były też przypadki, że policjanci musieli odmówić pokrzywdzonym wszczęcia postępowania (w tym roku już 11 razy). Dlaczego?
- Czasem są to zwykłe losowe zdarzenia. Kobieta wystawiła do sprzedania ubrania po starszej córce, po czym poszła do szpitala rodzić dziecko. Z powodu komplikacji była tam dwa miesiące. Mąż nic o jej pomyśle na sprzedaż ubrań nie wiedział, więc nie dokonał wysyłki. A kupujący się zdenerwował. W takim właśnie przypadku odmówiliśmy wszczęcia postępowania - tłumaczy naczelnik.
Co radzi policja? Przejrzeć dane sprzedającego, nie ufać osobom, które nie podają pełnego adresu lub numeru telefonu albo też podany numer nie odpowiada. Lepiej nie spieszyć się z zakupem, poobserwować sprzedającego, śledzić komentarze.
Dwukrotnie odzyskali pieniądze
Zamiast zamówionego towaru mieszkańcy Bemowa dostawali najczęściej podróbki: telefonów, perfum, oprogramowania. - Kiedyś zgłosiła się do nas osoba, która zamówiła samonapędzającego mopa, a dostała zwykłego. Jedna pani zamiast perfum za 500 zł dostała podróbkę, którą kupiłaby w sklepie za 30 zł. Był też przypadek, że zamiast płyt CD mieszkaniec dostał ścinki papieru - opowiada podkom. Żyra.
Dwa razy w tym roku policjantom udało się odzyskać pieniądze internautów. Osoby zamawiające towar płaciły za niego przy odbiorze. - Po otwarciu paczki, gdy wychodziło na jaw, że towar jest niezgodny z zamówieniem, od razu otrzymywaliśmy zgłoszenie. W takich przypadkach udało nam się zatrzymać pieniądze na poczcie, na podstawie postanowienia prokuratury - mówi podkomisarz.
Metoda "na wnuczka" unowocześniona
Kolejną plagą Bemowa są oszustwa metodą "na wnuczka". Starsze osoby niejednokrotnie tracą oszczędności całego życia. - Oszuści muszą swoje metody zmieniać i teraz już nie namawiają do osobistego przekazania pieniędzy, ale wybrali metodę przelewu błyskawicznego - wyjaśnia naczelnik.
Jak działa ta metoda? Poszkodowany, np. w wypadku, daleki krewny dzwoni i prosi o pożyczkę, ale w formie przelewu, tłumacząc w jaki sposób można na poczcie czy w banku wykonać szybki przelew. Osoby takie wpłacają pieniądze na podane konto, a później dzwonią do oszusta, aby podać mu numer identyfikacyjny konieczny do szybkiego odbioru przelanej kwoty. W ten sposób złodziej może błyskawicznie odebrać pieniądze i przepaść bez śladu. W ostatnich dniach tą metodą oszukano mieszkankę Bemowa, a jej pieniądze powędrowały do Będzina w woj. śląskim. W tym roku policjanci odnotowali już sześć takich oszustw, w przypadku których wszczęto postępowania. Niemal każdego dnia starsze osoby dzwonią z informacjami, że ktoś próbował ich oszukać dzwoniąc pod stacjonarny numer telefonu.
Ewelina Kurzak