Plac na Bródnie usłany mandatami. Skłóceni sąsiedzi
9 marca 2018
Na osiedlowy plac przy Łabiszyńskiej 15/Kondratowicza 19 straż miejska wzywana jest notorycznie. Rekordziści dostali po 40 mandatów - za to samo wykroczenie.
- Chciałbym pozdrowić osobę, która od miesięcy notorycznie wzywa straż miejską z powodu samochodów zaparkowanych na placu przy Łabiszyńskiej 15/Kondratowicza 19. Dzisiaj osobiście odebrałem osiem(!) mandatów za parkowanie w tym miejscu. Dzięki pozdrawianej osobie już wiem, że za znakiem "D40 strefa zamieszkania" nie można absolutnie nigdzie parkować, z wyjątkiem miejsc do tego wyznaczonych. Proponuję wszystkim, którzy tam parkują - a samochody zawsze tam stoją, aby przestawili auta, zanim otrzymają kilka poleconych. Straż miejska nie ma już obowiązku zostawiania kwitka pod wycieraczką, więc o popełnieniu wykroczenia dowiemy się tylko po otrzymaniu owego poleconego, który wysyłany jest najczęściej z dwumiesięcznym opóźnieniem. W tym czasie możemy dostać o wiele więcej mandatów za to samo wykroczenie. Rekordziści dostawali nawet 40 takich samych mandatów po tym, jak ktoś notorycznie zgłaszał fakt nieprzepisowo zaparkowanego samochodu - pisze w facebookowej grupie pan Patryk z Bródna.
"Dla niektórych 986 to sens życia"
I jak było do przewidzenia pan Patryk wywołał swoim postem ogromną dyskusję.
- Dla niektórych numer 986 to sens życia, miejmy nadzieję, że sam doczeka mandatu - komentuje Kacper. - I bardzo dobrze. Niektórzy kierowcy bezmyślnie pędzą pod klatką i nie patrzą, czy może ktoś wychodzi. Albo czy zza krzaków wybiegnie dziecko. Kiedyś jeden taki mijał dziecko u nas na podwórku i przejechał młodemu po hulajnodze. Żałuję, że u nas nie ma takiego znaku - uważa pani Paulina. - Przykro jedynie, że sąsiad nie umie zwrócić uwagi wprost, tylko od razu dzwoni po straż - dodaje Wojtek.
"Ktoś robi zdjęcia z okna i wysyła do straży miejskiej"
- A skąd wniosek, że ktoś musi zgłaszać? Straż znalazła dobry punkt i ma żniwa. Na ich miejscu byłabym tam kilka razy dziennie, bez czekania na zgłoszenie - przekonuje Beata. - Dostałam tu dwa mandaty i straż miejska poinformowała mnie, że są notorycznie tam wzywani - potwierdza Kamila. Wtóruje jej inna mieszkanka, która zdradza kolejne rewelacje. - Też rozmawiałam ze strażą miejską. Powiedzieli, że rozumieją, co się dzieje na osiedlu i że nie ma gdzie parkować. Jednak jak mają zgłoszenie, to muszą interweniować. To samo dzieje się między Kondratowicza 13 i 15. Możemy tylko podziękować naszym sąsiadom. U mnie np. ktoś robi zdjęcia z okna i wysyła do straży miejskiej. Codziennie - zdradza pani Anna.
54 zgłoszenia w minionym roku
Straż miejska potwierdza, że od marca 2016 roku nie zostawia za przednią wycieraczką pojazdu wezwania do stawiennictwa we właściwym oddziale. Przeprowadzone analizy wykazały, że ponad 60 proc. kierowców ignorowało takie wezwania, więc korespondencja i tak była przesyłana listem poleconym. A podstawą wszczęcia postępowania w sprawie o wykroczenie, zmierzającego do ukarania sprawcy pod jego nieobecność, jest notatka urzędowa sporządzona przez strażnika oraz dokumentacja fotograficzna z miejsca zdarzenia.
- Straż miejska nie jest zobligowana przepisami do umieszczania wezwań za wycieraczkami pojazdu - informuje Jolanta Borysewicz z referatu prasowego straży miejskiej. Jak się dowiedzieliśmy, w 2017 roku do straży miejskiej wpłynęły 54 zgłoszenia dotyczące nieprawidłowego parkowania w rejonie Łabiszyńskiej 15/Kondratowicza 19. - Jak ustrzec się przed tego typu sytuacjami? Proste. Stosować się do przepisów ruchu drogowego - kwituje Jolanta Borysewicz.
(DB)