REKLAMA

Białołęka

społeczeństwo »

 

Piwny Misiek walczy o sklep przy Światowida

  7 grudnia 2018

alt='Piwny Misiek walczy o sklep przy Światowida'
źródło: youtube

Mieszkaniec Białołęki i miłośnik chmielowego trunku szuka wśród sąsiadów wsparcia w otwarciu na nowo piwnej piwnicy przy Światowida. Publiczne zbieranie pieniędzy na własny biznes staje się ostatnio coraz modniejsze. Czy taki pomysł na biznesplan zyska wsparcie mieszkańców?

REKLAMA

- Kochani! Kusiłem, zagadywałem, napomykałem i pisałem na szybach. Czas wreszcie odkryć karty. Sklep przy Światowida 58, znany kiedyś jako Chmiel i Sód, potem jako Rudy Kot, a przez moment też jako LoveKraft, świeci pustkami. Jak niektórzy z Was wiedzą, to tam stawiałem pierwsze niepewne kroki w piwnym światku, to tam złapałem bakcyla (zapewne jakiegoś drożdża) i ze zwykłego niedźwiedzia stałem się Piwnym Miśkiem. Teraz patrzę, jak to miejsce straszy pustymi półkami i zamkniętymi drzwiami, no i nie chcę tak. Postanowiłem ratować ten sklep. W końcu mnóstwo ludzi niemal od początku myślało, że to ja jestem właścicielem - "bo tak swobodnie i z pasją pan opowiada, jakby był pan u siebie". Nie chcę, żeby te lata poszły na marne. Chcę, żeby to rzeczywiście był mój sklep, żeby na Tarchodworach znowu było miejsce z dobrym piwem i dobrym klimatem. Ale jestem tylko kudłatym Miśkiem bez oszczędności. Dlatego zwracam się do Was, piwny ludu Tarchattanu i nie tylko: pomożecie? - zapytał jakiś czas temu na Facebooku jeden z mieszkańców, który jednocześnie uruchomił fanpage Piwny Misiek i akcję zbierania pieniędzy na stronie polakpotrafi.pl.

Piwowarstwo to też pasja

- Pracuję z dobrym piwem od ponad pięciu lat. Na początku myślałem, że to prosty temat, w końcu "piwo to piwo". Szybko przekonałem się, że to nieprawda. Zafascynowało mnie to, jak skomplikowanym tematem jest piwowarstwo i jak różnorodne są jego produkty. Moja edukacja zaczęła się pięć lat temu i trwa do dziś. Pierwsze kroki w branży stawiałem w sklepie na Światowida 58. Było to wówczas pionierskie miejsce - jeden z pierwszych sklepów w Warszawie, gdzie sprzedawano na wynos piwo z beczki. Zaczynaliśmy od litewskich wyrobów, z czasem pojawiły się wczesne polskie krafty. Dookoła sklepu zaczął powstawać nieoficjalny klub piwosza, odwiedzali nas piwowarzy domowi, organizowaliśmy lokalne premiery nowych piw. Spędziłem tu z przerwami cztery lata, po czym ruszyłem szukać nowego doświadczenia w centrum Warszawy - opowiada pan Marcin.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Chce postawić ten sklep na nogi

W międzyczasie sklep podupadł, zmienił właściciela, nazwę i w końcu we wrześniu tego roku został zamknięty. - Tuż przed samym końcem zaproponowałem ostatniemu właścicielowi, że przejmę to miejsce i postawię je na nogi. Nie chcę, żeby lata mojej pracy poszły na marne, a dobrze mi znani, lubiani klienci musieli szukać poza dzielnicą tego, co można mieć na miejscu. W końcu jestem ich Piwnym Miśkiem - przekonuje. Niestety, lokal wymaga remontu. Instalacja piwna jest obecnie bardzo zaniedbana, od początku też była przesadnie skomplikowana, a jej uproszczenie oznacza wymianę wielu części.

- Jeśli mieszkańcy zgodzą się, a dzielnica wyda pozwolenie na spożycie piwa na miejscu, dojdą dodatkowe koszty związane z przystosowaniem lokalu do oczekiwań Sanepidu i potrzeb gości. Od samego początku dookoła sklepu funkcjonowała mała, ale zgrana społeczność miłośników dobrego piwa. Liczę na to, że teraz zbierze się na nowo i pomoże postawić na nogi swój ulubiony lokal - mówi z nadzieją białołęcki przedsiębiorca. Cel minimum to zebranie 36 tys. zł. Póki co do stworzenia na Białołęce piwnego miejsca "z klimatem" sporo brakuje. - Wszystko w Waszych rękach. Mam nadzieję, że tęsknicie za tym sklepem równie mocno, jak ja - i że już niedługo będę mógł znowu opowiadać Wam piwne historie, które tak się Wam podobały - przekonuje pan Marcin.

REKLAMA

Ciekawy pomysł na... biznes?

Jeśli ta zbiórka się powiedzie, to długo nie trzeba będzie czekać na kolejne. Wpłaty są oczywiście dobrowolne i to ludzie ocenią, czy pomysł chcą dofinansować. Zwykle zastrzyk gotówki na start firmy oznacza konieczność wzięcia kredytu lub późniejszego dzielenia się zyskiem np. ze wspólnikiem, który dał pieniądze. Tu "darczyńcy" mogą liczyć na podziękowanie, rabat, koszulkę czy kartę klubową. Jak dotąd Piwny Misiek zebrał niewiele ponad 1800 zł. Do końca zbiórki pozostało 7 dni.

(DB)

 

REKLAMA

Komentarze (15)

# swed

07.12.2018 09:42

Ok, a jeżeli biznes wypali to co wtedy? Jest bardzo cienka granica pomiędzy crowdfundingiem a internetowym żebractwem. Poważne biznesy oferują wpłacającym jakąś wartość dodaną. Na przykład "właściciel" mógłby zaproponować zniżkę klubową, albo 4 piwa w miesiącu. A tak to wygląda na akcję "jestem goły i wesoły i dajcie mi $$".
Chyba sam się zorganizuję z jakimś chwytliwym pomysłem i odpalę biznes ze zbiórki. Po co się przejmować kredytami i odpowiedzialnością. W końcu bawię się nie za swoje :)

# Abcd

07.12.2018 10:08

Jestem na nie. W tym miejscu były już 2 sklepy piwne, które padły. Ten również padnie - pieniądze wyrzucone w błoto.

 drugastrona

07.12.2018 11:50

W TV reklamują tyle kredytów na działalność gospodarczą, niech ten pan skorzysta, zamiast żebrać od ludzi. Brakuje jeszcze tylko informacji, czy to będzie spółka z o.o. i czy w zamian za wkład będzie można objąć udziały i brać udział w corocznej dywidendzie. Czy tylko "dej kase, mam chory sklep, a zyski se sam wezne".

REKLAMA

# XYZ

07.12.2018 15:04

drugastrona napisał 07.12.2018 11:50
W TV reklamują tyle kredytów na działalność gospodarczą, niech ten pan skorzysta, zamiast żebrać od ludzi.
Zostaw człowieka w spokoju. Nie chcesz, nie płać. Do niczego Cię nie zmusza i w niczym nie oszukuje. Jeśli już o żebractwie mowa, to problemem jest zachowanie władz Białołęki, które zamiast po prostu kupić działkę od jakiejś agencji rządowej pod planowany basen na Zielonej Białołęce (dodajmy, że wypasiony, o olimpijskich rozmiarach nawet!), żebrają, by dali im ją za darmo! To dopiero trzeba mieć tupet!

# Piwny Misiek

07.12.2018 16:26

#swed napisał(a) 07.12.2018 09:42
Ok, a jeżeli biznes wypali to co wtedy? Jest bardzo cienka granica pomiędzy crowdfundingiem a internetowym żebractwem. Poważne biznesy oferują wpłacającym jakąś wartość dodaną. Na przykład "właściciel" mógłby zaproponować zniżkę klubową, albo 4 piwa w miesiącu. A tak to wygląda na akcję "jestem goły i wesoły i dajcie mi $$".
Ależ crowdfunding nie polega na żebractwie, tylko właśnie na wymianie nagród za pieniądze. Za wpłatę konkretnych sum obiecałem wspierającym m.in. karty klubowe, uprawniające do zniżek. Proszę nie sugerować, że sięgam po pieniądze, nie oferując nic w zamian.

# Piwny Misiek

07.12.2018 16:31

#Abcd napisał(a) 07.12.2018 10:08
Jestem na nie. W tym miejscu były już 2 sklepy piwne, które padły. Ten również padnie - pieniądze wyrzucone w błoto.
W pierwszym z tych sklepów sam pracowałem. Odchodziłem z niego trzy razy - za każdym razem podupadał po moim odejściu. Za trzecim razem nie wróciłem, więc w końcu zamknął się, a właścicielka go sprzedała. Właściciela drugiego sklepu (który w założeniu miał na jesieni zmienić nazwę i szyld) poznałem, kiedy jego odsłona sklepu była bliska ruiny. Był to człowiek spoza branży, który dał się namówić na odkupienie martwego biznesu bez świadomości, w co wchodzi i jakich umiejętności potrzeba, żeby utrzymac się na powierzchni.
Można chyba spokojnie założyć, że jeśli ktoś ma szansę wskrzesić ten sklep z sukcesem, to ja.

REKLAMA

# Piwny Misiek

07.12.2018 16:32

#Abcd napisał(a) 07.12.2018 10:08
Jestem na nie. W tym miejscu były już 2 sklepy piwne, które padły. Ten również padnie - pieniądze wyrzucone w błoto.
#Abcd napisał(a) 07.12.2018 10:08
Jestem na nie. W tym miejscu były już 2 sklepy piwne, które padły. Ten również padnie - pieniądze wyrzucone w błoto.
W pierwszym z tych sklepów sam pracowałem. Odchodziłem z niego trzy razy - za każdym razem podupadał po moim odejściu. Za trzecim razem nie wróciłem, więc w końcu zamknął się, a właścicielka go sprzedała. Właściciela drugiego sklepu (który w założeniu miał na jesieni zmienić nazwę i szyld) poznałem, kiedy jego odsłona sklepu była bliska ruiny. Był to człowiek spoza branży, który dał się namówić na odkupienie martwego biznesu bez świadomości, w co wchodzi i jakich umiejętności potrzeba, żeby utrzymac się na powierzchni.
Można chyba spokojnie założyć, że jeśli ktoś ma szansę wskrzesić ten sklep z sukcesem, to ja.

# Piwny Misiek

07.12.2018 16:40

Jeszcze małe sprostowanie - http://https://www.facebook.com/PiwnyMisiek/ nie została założona równocześnie ze zbiórką. Ma już pięć lat z kawałkiem i jest moim (rzadko uzupełnianym, przyznaję) mini-blogiem na temat piwa i pokrewnych tematów. Stanowi ważny element mojej tożsamości w piwnym światku.

# kasalaret

07.12.2018 23:28

opłacone ściema

REKLAMA

# Sąsiad

09.12.2018 09:04

Zwykły żebrak, ciekawe czy w gminie też będzie stał na korytarzu i prosił o koncesję za darmoszke.
Jeszcze sklep z alkoholem dlaczego nie zabawkowy, może ten Pan to alkoholik bo takie zachowanie to ja często spotykam pod sklepami. Daj dwa zł bo mi zabrakło.

 drugastrona

09.12.2018 15:14

#XYZ napisał(a) 07.12.2018 15:04
Zostaw człowieka w spokoju. Nie chcesz, nie płać. Do niczego Cię nie zmusza i w niczym nie oszukuje. Jeśli już o żebractwie mowa, to problemem jest zachowanie władz Białołęki, które zamiast po prostu kupić działkę od jakiejś agencji rządowej pod planowany basen na Zielonej Białołęce (dodajmy, że wypasiony, o olimpijskich rozmiarach nawet!), żebrają, by dali im ją za darmo! To dopiero trzeba mieć tupet!

Dlaczego mam go zostawić? Reklamuje się na publicznym portalu, to musi się liczyć z różnymi komentarzami. Dla mnie jest to żenujące zachowanie. Nie stać na prowadzenie sklepu - weź kredyt inwestycyjny, jak setki tysięcy przedsiębiorców, o których w "gazetach" się nie pisze. Tym bardziej, że chodzi o śmieszną kwotę, a nie np. pół bańki.

 tarantula01

09.12.2018 22:32

#XYZ napisał(a) 07.12.2018 15:04
Jeśli już o żebractwie mowa, to problemem jest zachowanie władz Białołęki, które zamiast po prostu kupić działkę od jakiejś agencji rządowej pod planowany basen na Zielonej Białołęce (dodajmy, że wypasiony, o olimpijskich rozmiarach nawet!), żebrają, by dali im ją za darmo! To dopiero trzeba mieć tupet!
Czy jeśli jest szansa na pozyskanie gruntu na cel publiczny bez wydawania milionów (tak, bo na basen nawet nie o olimpijskich wymiarach potrzeba minimum hektara) to nie należy z niej korzystać? Dzięki temu w budżecie dzielnicy może pozostać kilka milionów złotych na inne, nie mniej ważne inwestycje.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

REKLAMA

 tarantula01

09.12.2018 22:32

#XYZ napisał(a) 07.12.2018 15:04
Jeśli już o żebractwie mowa, to problemem jest zachowanie władz Białołęki, które zamiast po prostu kupić działkę od jakiejś agencji rządowej pod planowany basen na Zielonej Białołęce (dodajmy, że wypasiony, o olimpijskich rozmiarach nawet!), żebrają, by dali im ją za darmo! To dopiero trzeba mieć tupet!
Czy jeśli jest szansa na pozyskanie gruntu na cel publiczny bez wydawania milionów (tak, bo na basen nawet nie o olimpijskich wymiarach potrzeba minimum hektara) to nie należy z niej korzystać? Dzięki temu w budżecie dzielnicy może pozostać kilka milionów złotych na inne, nie mniej ważne inwestycje.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz

# XYZ

10.12.2018 08:59

drugastrona napisał 09.12.2018 15:14

Dlaczego mam go zostawić? Reklamuje się na publicznym portalu, to musi się liczyć z różnymi komentarzami. Dla mnie jest to żenujące zachowanie. Nie stać na prowadzenie sklepu - weź kredyt inwestycyjny, jak setki tysięcy przedsiębiorców, o których w "gazetach" się nie pisze. Tym bardziej, że chodzi o śmieszną kwotę, a nie np. pół bańki.
Dlaczego? Ale ja już Ci to wyjaśniłem we wpisie do którego się odwołujesz.

# XYZ

10.12.2018 09:33

tarantula01 napisał 09.12.2018 22:32
Czy jeśli jest szansa na pozyskanie gruntu na cel publiczny bez wydawania milionów (tak, bo na basen nawet nie o olimpijskich wymiarach potrzeba minimum hektara) to nie należy z niej korzystać? Dzięki temu w budżecie dzielnicy może pozostać kilka milionów złotych na inne, nie mniej ważne inwestycje.
Pozdrawiam
Wojciech Tumasz
Jeżeli dyskutujemy w kategoriach "należy", to:
1) należy nie gadać o budowie basenu na Zielonej Białołęce lecz go budować; żebranina u agendy rządowej o bezpłatne przekazanie gruntu tylko oddala ten temat na święty nigdy, a chciałbym wierzyć, że Miastu i w szczególności Ratuszowi Białołęka nie o to chodzi,
2) jeśli w tej chwili Miasta nie stać na to, by zakupić grunt pod ten basen, to niech zrewiduje swoje plany i wybuduje czym prędzej basen 25 metrowy, a nie olimpijski, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczy na wykup gruntu.
A co do szansy, to o czym mówisz? Agenda rządowa już powiedziała, że za darmo gruntu Warszawie nie da. Sprawa jasna. I ja się upieram, że żenadą jest, gdy tak bogate miasto jak Warszawa próbuje przejąć w drodze żebraniny za darmo majątek publiczny. Wyjaśnij mi proszę. Dlaczego mieszkaniec przysłowiowego Pcimia, dziesięć razy biedniejszy od warszawiaka, ma się dokładać do jego basenu? Naprawdę uważasz, że byłoby to w porządku i nie udławiłbyś się wodą w tym basenie?
Z pozdrowieniami,

REKLAMA

# qvertz

10.12.2018 20:07

A jednak są inne bardziej szlachetne cele, na które ludzie chcą chętniej dać pieniądze, niż na lokal z piwem. Jeśli ktoś chce zarabiać, musi po prostu zacząć zarabiać, a nie żebrać o pieniądz, by móc zarabiać. Raczej marne szanse. Trzeba tutaj znaleźć wspólnika, który w to wejdzie (i przypilnuje finansowo) w nadziei na jakiś zysk.
Załóż spółdzielnię socjalną w tym celu w kilka osób i zdobądź pieniądze z dotacji urzędowych. Przy okazji będziesz miał przynajmniej na początku personel do pracy.
więcej na forum

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024
Boże Narodzenie 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni