Ofiar nie było, pomniki są. Absurd na Woli
24 kwietnia 2017
"Zwycięstwo prawdy" głosi napis na tablicy obok pomnika na skwerze Pawełka. Upamiętnia on wydarzenia, które nie miały miejsca.
Od kiedy XIX-wieczne zbiorniki gazu przy Prądzyńskiego cieszą się dużym zainteresowaniem warszawiaków, liczba spacerowiczów odwiedzających sąsiedni skwer Alojzego Pawełka zdecydowanie wzrosła. Coraz więcej osób czyta także treść tablic informacyjnych, umieszczonych obok znajdującego się na skwerze okazałego pomnika. Kamień węgielny poświęcony przez Jana Pawła II, akt erekcyjny wmurowany przez kapelana Rodzin Katyńskich Zdzisława Peszkowskiego, 200 tys. zamordowanych warszawiaków, komory gazowe w tunelu obok Dworca Zachodniego, "obóz zagłady dla Polaków" - to wszystko robi wielkie wrażenie. Problem w tym, że... żadnego obozu zagłady nie było.
Teoria spiskowa sprzed lat
"Obóz zagłady w centrum Warszawy. Konzentrationslager Warschau" to tytuł książki, wydanej w 2002 roku przez Marię Trzcińską (1931-2011) z Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która w latach 70. i 80. prowadziła w tej sprawie śledztwo. Autorka, która nie była historyczką, na podstawie relacji jednego świadka opisała nazistowski obóz zagłady z komorami gazowymi w tunelu dzisiejszej trasy Prymasa Tysiąclecia, w których zginęło 200 tys. osób. Choć historycy - na czele z prof. Janem Żarynem i prof. Tomaszem Szarotą - wyraźnie podkreślali, że nie ma żadnych dowodów na istnienie obozu zagłady, teoria spiskowa zaczęła żyć własnym życiem. Ostatecznie środowiskom związanym z Radiem Maryja udało się doprowadzić do budowy pomnika na skwerze Pawełka i odsłonięcia tablicy pamiątkowej na kościele przy Bema, którą poświęcił kardynał Kazimierz Nycz.
Podróże w czasie?
Według Marii Trzcińskiej ważnym dowodem na istnienie komór gazowych są dwa ceglane cylindry, znajdujące się na szczycie tunelu trasy Prymasa Tysiąclecia. Według zwolenników jej teorii bez wątpienia były one częścią instalacji do rozpylania cyklonu B. Niedawno Zygmunt Walkowski, specjalizujący się w zdjęciach Warszawy z czasów II wojny światowej, udowodnił, że tunel był podczas okupacji przejezdny dla samochodów, w pobliżu nie było żadnej infrastruktury obozowej, a cylindry wówczas nie istniały. Badaczowi udało się także dotrzeć do producentów urządzeń nawiewnych, którzy wykonali ich głowice... 27 lat po wojnie.
Jak było naprawdę?
Według ustaleń historyków obóz koncentracyjny "Warszawa" (KL Warschau) obejmował wyłącznie teren dawnego więzienia na Muranowie, zwanego Gęsiówką, i sąsiadujących z nim ulic. Zginęło tam ok. 20 tys. osób, z czego połowę stanowili Polacy. Niemcy ewakuowali obóz na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej. Po wojnie komuniści urządzili w części KL Warschau obóz jeniecki, a następnie obóz pracy. Został on zlikwidowany w 1956 roku.
Podsumowując: "Informacje" o obozie umieszczone obok pomnika na skwerze Pawełka nie mają nic wspólnego z prawdą. Niestety dopóki "miejsce pamięci" nie zostanie zlikwidowane, nie ma najmniejszych szans na to, że teoria spiskowa odejdzie do lamusa.
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl