Nowa ul. Wincentego - ekrany akustyczne, hałas, spaliny?
5 grudnia 2014
Dwukrotnie poszerzona ul. św. Wincentego z ekranami akustycznymi i przekroczonymi normami hałasu i spalin? Przygotowany przez Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego m.st. Warszawy projekt wywoła na Targówku burzę.
Na Wincentego na pewno nie powstaną wiadukty, wróciła za to koncepcja tramwaju na wschodnią Białołękę - tak wyglądają zaktualizowane oficjalne plany władz miasta. st. Warszawy prezentacji opracowania do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego ulicy i jej bliskiego otoczenia.
Obszar objęty wstępnym projektem obejmuje aż 27 ha: ulicę oraz cały kwartał w sąsiedztwie cmentarza Żydowskiego z ulicami Cmentarną, Horodelską i Podobną. Plan zakłada wpisaną do Studium uwarunkowań przestrzennych rozbudowę ul. Wincentego o drugą jezdnię. W trójkącie ulic Kuniecka - Horodelska - św. Cecylii zakłada się budowę osiedla, zaś wzdłuż Wincentego - zabudowę usługową. Znalazło się także miejsce na dwa skwery: obok cmentarza Żydowskiego i na rogu Horodelskiej i Rogowskiej. Drewniany dom przy Biruty zostałby... przeniesiony.
Ekrany? Jakie ekrany?
- Ze względu na wartości kulturowe obszaru, a w szczególności strefy ekspozycji cmentarzy wymagane będzie ograniczenie lokalizacji ekranów akustycznych wzdłuż ul. św. Wincentego - czytamy w projekcie. Ekranów? Jakich ekranów? Moim zdaniem wystarczą dwa pasy i ruchu i pasy do skrętu przed skrzyżowaniami - mówi burmistrz Targówka. - To nie może być trasa tranzytowa, ale zwykła ulica. Z całą pewnością trzeba wyremontować jezdnię, bo jej stan jest katastrofalny i brakuje rozwiązania dla rowerów. Budowa drugiej jezdni jest jednak zbędna. Okazuje się, że w opracowaniu wielokrotnie mowa o ekranach akustycznych i miejscach, w których "wyjątkowo" ma ich nie być: przy bramach cmentarzy. Milczące założenie jest więc takie, że ul. Wincentego będzie odgrodzona od otoczenia zielonymi ścianami, a ich brak w pewnych miejscach to będzie wyjątek od reguły a nie norma. Sama ulica wielokrotnie jest nazywana w tekście "trasą". Autorzy uważają, że zielone ekrany i dwie jezdnie to nie jest zepsuty krajobraz:
- Na skutek realizacji zapisów planu poprawie ulegnie jakość krajobrazu, dzięki uporządkowaniu zarówno obszarów zabudowy mieszkaniowej, jak i usługowej, a także przestrzeni publicznych, zieleńców, placów, ulic czy ciągów pieszych.
Na szczegółowe opracowania jest jeszcze za wcześnie. Biuro Architektury uważa jednak, że po budowie drugiej jezdni liczba samochodów na Wincentego wzrośnie, co poskutkuje oczywiście większym hałasem i zanieczyszczeniami. Na pewno wzrosłoby stężenie w powietrzu pyłów zawieszonych PM2.5, wywołujących choroby układu oddechowego i przenikających nawet do krwi.
- Rozbudowa tej drogi jest ważna dla realizacji potrzeb społecznych - piszą autorzy, zapominając najwyraźniej, że zdrowie, spokój i ładny widok za oknem to potrzeby społeczne co najmniej równie ważne, jak jazda samochodem. Warto wspomnieć, że sama idea rozbudowy ulicy o drugą jezdnię (jeśli nie oznacza automatycznie przeznaczenia dwóch z czterech pasów dla autobusów) jest sprzeczna z przyjętą przez Warszawę strategią transportową. Zgodnie z nią w tzw. strefie miejskiej, w której znajduje się ta część dzielnicy, komunikacja miejska miała być promowana kosztem samochodów.
- Ulica Wincentego nie może wyglądać tak, jak w tym projekcie - mówi burmistrz Sławomir Antonik. - Druga jezdnia w żaden sposób nie rozwiąże problemu korków, bo wąskim gardłem jest rondo Żaba. Rozwiązaniem problemu korków jest budowa innych tras, z dala od gęstej zabudowy oraz komunikacja szynowa. Mieszkańcy Białołęki powinni przejeżdżać przez Bródno i Targówek tramwajami, nie samochodami.
Jak widzi ulicę Wincentego burmistrz Antonik?
- Moim zdaniem wystarczą dwa pasy ruchu i pasy do skrętu przed skrzyżowaniami - mówi. - To nie może być trasa tranzytowa, ale zwykła ulica. Z całą pewnością trzeba wyremontować jezdnię, bo jej stan jest katastrofalny i brakuje rozwiązania dla rowerów. Budowa drugiej jezdni jest jednak zbędna.
Jak udało nam się ustalić, wyłożenie planu do publicznej dyskusji miało nastąpić w marcu lub kwietniu. Jeśli nowy samorząd będzie chciał walczyć o dalsze obniżenie klasy drogi do Z (zbiorczej) i rezygnację z drugiej jezdni już na poziomie Studium, może opóźnić wyłożenie i poczekać na głosowanie w Radzie Warszawy. Jeśli rada miasta w przyszłym roku obniży klasę ulicy do zbiorczej, konieczne będą nowe opracowania, ale plan miejscowy (już bez ekranów) zostanie przyjęty bez większych kontrowersji i Zarząd Dróg Miejskich będzie mógł w zgodzie z nim wyremontować jezdnię oraz chodniki i wyznaczyć np. pasy rowerowe. Jeśli warszawscy radni będą upierać się przy klasie G (głównej), może wystąpić przeciwko nim szeroki front samorządu i aktywistów, żądający np. zastąpienia planowanej drugiej jezdni linią tramwajową (zgodnie z aktualnymi planami tramwaje mają jechać naokoło cmentarza ulicą Matki Teresy, a dalej Wincentego w kierunku Białołęki).
Poprzedni burmistrz Targówka był zwolennikiem budowy drugiej jezdni i całkowitej rezygnacji z tramwaju w stronę Białołęki. Czy jeszcze ktoś ma wątpliwości, że oddanie głosu w wyborach ma duży wpływ na nasze życie?
DG
.