Wiadomo, że nic tak nie integruje dorosłych Polaków, jak co nieco mocniejszego. Tyle że nie wszędzie można się integrować.
REKLAMA
Szczególnie miłym przybytkiem wydaje się być plac zabaw przy Kaczej 21, gdzie nocą, "około 22.00 do późnych godzin, ok. 2.00" często przesiadują "osoby, które spożywają alkohol i pozostawiają butelki po spożytym alkoholu". Co więcej, są i takie sytuacje, gdy "osoby sypiają na ławce na placu zabaw", a gdy się już obudzą, "nie wiadomo co pozostawiają jeszcze po sobie".
Cytaty pochodzą z interpelacji radnej Doroty Makowieckiej. Pomijając stylistykę, która jest mocno zabawna przez poprawność polityczną, radna ma oczywiście rację, domagając się ukrócenia balangowania na placu zabaw: "Proszę o interwencję, ponieważ bawią się tam małe dzieci".