Niezniszczalny kościół na Muranowie. "Był tu hitlerowski magazyn, teatr, stajnia i wybieg dla modelek"
16 maja 2016
Na powojennych fotografiach kościół Świętego Augustyna dumnie wznosi wieżę nad zwałowiskami gruzów. Przetrwał jako jeden z niewielu budynków na Muranowie. I to mimo faktu, że znajdował się na terenie getta...
Niecodzienne są losy kościoła podczas okupacji. Znalazł się on bowiem na terenie getta. Służył katolikom pochodzenia żydowskiego, a posługę pełnili tu dojeżdżający kapłani. Po kilku miesiącach został jednak zamknięty, od lipca 1941 do akcji likwidacyjnej w lipcu 1942 r. działał tu Nowy Teatr Kameralny. Potem Niemcy urządzili w kościele magazyn zrabowanego Żydom mienia. W podziemiach mieścił się lazaret. W końcowej fazie wojny świątynia zamieniona została na stajnię. W sąsiadującym z kościołem domu parafialnym mieszkało dwóch księży. Proboszcz Franciszek Garncarek został zamordowany przez Niemców w 1943 roku, zaś wikariusz Leon Więckowicz aresztowany za pomoc Żydom, zmarł w obozie koncentracyjnym Gross Rosen.
W czasie powstania warszawskiego wieża kościoła służyła Niemcom jako punkt obserwacyjny i gniazdo broni maszynowej. 5 sierpnia 1944 roku została uszkodzona strzałem ze zdobycznego czołgu przez żołnierzy batalionu "Zośka" podczas szturmu na Gęsiówkę. Po powstaniu Niemcy podpalili dach. Spłonęła sygnaturka, organy, wszystkie drzwi zewnętrzne, ucierpiały kamienne elementy elewacji, ale kościół przetrwał.
Po wojnie kościół był jednym z niewielu obiektów pozostałych nie tylko na terenie byłego getta, ale i całego Muranowa. W 1945 roku został uwieczniony na słynnym zdjęciu przedstawiającym zrównane z ziemią getto warszawskie i wieżę kościelną górującą nad morzem gruzów.
W październiku 1959 roku pojawiły się pogłoski o cudownym ukazaniu się Matki Bożej na tle złotej kuli na wieży. Przed kościołem gromadziły się tłumy wiernych. Kilkanaście dni później z polecenia służb bezpieczeństwa kula została pomalowana na czarno i tak zostało do roku 1995, kiedy farba została usunięta. Legenda "Cudu na Nowolipkach" i tak jednak pozostawała żywa. Odsłonięto nawet tablicę dokumentującą to zdarzenie. Jest też tablica upamiętniająca Polaków niosących podczas wojny pomoc Żydom. Kilka lat temu o kościele było głośno w związku z pokazem mody ślubnej, jaki został tu zorganizowany. Niektórzy odwagę chwalili, innych widok skąpo ubranych modelek żenował, jeszcze inni głośno mówili o profanacji.
Był więc przy Nowolipkach hitlerowski magazyn, był teatr, stajnia i był wybieg dla modelek. Kościół pozostał jednak kościołem. Jednym z najbardziej symbolicznych miejsc dzielnicy.
(wk)