Niedopuszczalna polityka w uchwale rady
31 sierpnia 2007
Radni Białołęki przyjęli w czerwcu uchwałę w sprawie modernizacji i rozbudowy "Czajki". Przedstawili w niej swoje stanowisko na ten temat. Nie omieszkali także wskazać "winnych" zaistniałej sytuacji. To zarząd Warszawy z lat 2002-2006 "powołany i kierowany w pełnym zakresie przez Prawo i Sprawiedliwość".
"Wskutek utrzymywania w tajemnicy przed reprezentantami społeczności lo-kalnej naszej dzielnicy przez rządzących wówczas Warszawą polityków Prawa i Sprawiedliwości (...) sytuacja stała się nieodwracalna" - czytamy w uchwale. A wszystko to działo się "przy pełnej aprobacie rządu kierowanego przez Pana Ja-rosława Kaczyńskiego".
Czy tylko niedoświadczeniem radnych PO (wszyscy pełnią swoje mandaty pierwszą kadencję) można tłumaczyć niedopuszczalne sformułowania w uchwale rady dzielnicy? Ta fatalna wpadka nie jest przecież działaniem niezamierzonym, lecz całkowicie świadomym i celowym, obliczonym na efekt polityczny.
Takie treści PO ma prawo przekazywać w stanowiskach partii. Prawo lokalne służy zupełnie innym celom. Oczywiście obecne władze Białołęki mogą mieć zastrzeżenia do działań poprzedników, zwłaszcza jeśli ci ukrywali coś przed opinią publiczną. Jawność działania samorządu jest zdefiniowana ustawowo. Istnieje też całe mnóstwo orzecznictwa na temat dostępu do informacji publicznej. Jeżeli zatem radni lub zarząd Białołęki mają dowody na to, że w procesie inwestycyjnym "Czajki" jakiekolwiek informacje zostały przez poprzednie władze stolicy ukryte przed opinią publiczną, powinni sprawę tę zgłosić do prokuratury. Nie słyszałem, żeby to zrobili.
Pisanie w uchwale zdań typu "poprzednie władze zdominowane przez PiS" to niedopuszczalna polityka. Uchwały rady nie mogą służyć jako forum walki PO z PiS-em.
Ufam, że jeśli radni Białołęki potwierdzają swoje zarzuty wobec poprzednich władz Warszawy, zgłoszą się z dowodami do prokuratury. Jeśli zaś uznają, że za-galopowali się w uchwale z 15 czerwca, dobrym wyjściem będzie reasumpcja wy-cofująca obliczone na efekt polityczny sformułowania pod adresem Prawa i Spra-wiedliwości.
Marek Horn