Nie ma lekarstwa na przepełnione szkoły?
5 czerwca 2009
W naszej dzielnicy brakuje co najmniej pięciu szkół. Czy ich zbudowanie zostanie zaplanowane, kiedy okaże się, że dzieciaki muszą uczyć się w nocy? Na Białołęce nie ma już ani jednej podstawówki, do której od września będzie się chodzić na jedną zmianę.
Póki co stosowanie zmianowości to jedyne rozwiązanie, by dzieci w ogóle miały się gdzie uczyć. W Szkole Podstawowej nr 31 na Kobiałce uczniowie uczą się w sy-stemie dwuzmianowym, a tuż obok powstaje wielkie osiedle Regaty. Lekcje trwają nawet do 17.55. - W przyszłym roku szkolnym nauka odbywać się będzie również w systemie dwuzmianowym - mówi Bożena Smoczyńska, dyrektor Zespołu Szkół nr 43. Poprawa ma nastąpić po (kolejnej w ciągu kilku lat) rozbudowie placówki. Problem w tym, że takie działanie stworzy moloch nie do ogarnięcia dla dyrekcji i nauczycieli. Już mamy w dzielnicy taki twór - Strumykową. Wystarczy trochę po-czytać na forach, by przekonać się, że rozbudowywanie szkół do niebotycznych rozmiarów nie sprzyja normalnej nauce.
Sąsiadujące ze sobą podstawówki na Bohaterów i Podróżniczej miały do tej po-ry po jednej zmianie. Jednak do obu szkół zgłosiło się w tym roku tak dużo ucz-niów, że druga zmiana jest nieunikniona. Na Podróżniczej dzielnica zapowiadała do-budowanie sal kontenerowych po zdemontowaniu ich ze szkoły na Berensona. - Kontenery jednak trafią ostatecznie na Juranda ze Spychowa, ale zamontowane zo-staną dopiero w przyszłe wakacje - informuje wiceburmistrz Andrzej Opolski. Jed-nym słowem cały rok będą bezużyteczne.
Dwie zmiany są i będą na Leszczynowej. Tragicznie jest w szkole nr 231, gdzie lekcje kończą się o 17.10. W przyszłym roku może być jeszcze gorzej. Przy Leśnej Polanki do tej pory udawało się na półtorej zmiany, ale od września będą dwie. Nie-dawna rozbudowa nie przyniosła więc spodziewanej poprawy.
Podstawówka przy Strumykowej to moloch, w którym codziennie przebywa ty-siąc uczniów, a razem z zerówkami 1270. Zimą jest ciemno, gdy dzieci wracają do domów. W tej okolicy są latarnie, chodniki, przejścia dla pieszych. Z wielu innych szkół dzieci idą po ulicach bez chodników. I też będą wracać po ciemku.
Najlepsza sytuacja jest w szkole na Porajów, ale i w tej placówce najprawdopo-dobniej skończy się jednozmianowość i powróci tradycja z czasów budowania Tar-chomina, kiedy nauka kończyła się późnym wieczorem.
bk, oko
Nasz komentarz
Hanna Gronkiewicz-Waltz otworzyła niedawno nową remizę strażacką przy Mod-lińskiej. O ile dobrze liczymy, była to jej trzecia wizyta na Białołęce od czasu, gdy została panią prezydent. Przy tak "wielkiej chęci" doglądania własnymi oczami te-renu, którego jest się gospodarzem, nie ma co liczyć na to, że nowa remiza pomo-że w ugaszeniu białołęckich pożarów: braku miejsc w przedszkolach, przepełnio-nych szkół, braku placów zabaw i boisk, parków, ośrodków kultury, utwardzonych ulic, chodników, ścieżek rowerowych. Białołęka jest i będzie marginalizowana przez miasto. W poprzednim numerze "Echa" wydrukowaliśmy artykuł "Janosikowe dla Białołęki". Odebraliśmy za niego mnóstwo gratulacji od czytelników: e-maili, telefo-nów, a nawet SMS-ów na komórki dziennikarzy. Naszym zdaniem to jedyna droga, by poprawić jakość życia w dzielnicy. Czy lokalna władza gotowa jest na starcie z miastem w tej sprawie? A może czekając na pierwsze miejsca na partyjnych listach wyborczych i chowając głowę w piasek szykuje dla naszych dzieci nocną zmianę w podstawówkach?