Zabytki

Najdziwniejszy zabytek Woli? Unia nie do ruszenia
Pomiędzy pięknie wyremontowaną kamienicą a współczesnym biurowcem stoi budynek żywcem wyjęty z czasów głębokiego komunizmu.

Król detalu, czarodziej żelbetonu i "Zegar" z Chłodnej Czerwiński i Heppen. Heppen i Czerwiński. W ostatnich latach istnienia "imperialnej rosyjskiej Warszawy" tych dwóch architektów budowało najpiękniejsze domy w Warszawie.
czytaj
Zapytani o znajdujące się przy Chłodnej zabytki mieszkańcy bez problemu wskażą kościół św. Karola Boromeusza, remizę strażacką w dawnych Koszarach Mirowskich czy Kamienicę pod Zegarem. Bardziej wtajemniczeni wymienią jeszcze narożną kamienicę Partowicza czy "pałacyk" Markowskiego. Mało kto jednak wie, że do gminnej ewidencji zabytków trafiła także hala fabryczna stojąca między Chłodną a Ogrodową.
Zabytkowa hala przy Chłodnej
Hala zakładów farmaceutycznych jest zdecydowanie lepiej widoczna od strony Ogrodowej. Pierzeja ulicy nagle znika pomiędzy biurowcem a wyremontowaną kamienicą z muralem z cyklistami, ustępując miejsca staremu ogrodzeniu. Za nim rozciąga się widok na szary budynek fabryczny, zbudowany w miejscu zniszczonych w czasie II wojny światowej kamienic. Został on otwarty w 1967 roku.
Unia na Woli
- Podjęto decyzję o wytwarzaniu aerozoli, specjalizując się przede wszystkim w produkcji zaworów do pojemników aerozolowych - czytamy na stronie Zakładów Farmaceutycznych Unia Spółdzielnia Pracy. - Produkcja ta jest możliwa dzięki nabyciu licencji na montaż i produkcję zaworów od zagranicznego partnera. Unia staje się pionierem w tej dziedzinie przez najbliższych kilka lat.
Zakłady farmaceutyczne przy Chłodnej przetrwały upadek komunizmu i powrót do normalnej gospodarki. Dziś są jedną z ostatnich fabryk na Woli. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego teren zajmowany przez Unię przeznaczony jest pod zabudowę biurową, usługową i mieszkaniową, ale wpis do gminnej ewidencji zabytków chroni halę z lat sześćdziesiątych przed zburzeniem.
(dg)
No jasne, gomulkowska maszkara synonimem dziedzictwa kulturowego. Może jeszcze bloki z karaluchami Za Żelazną Bramą stanowią element dziedzictwa kulturowego. Jeśli tak to wychodki typu Slawojka na Starej Pradze w oficynach też. Chyba jakiś trefny towar na mieście sprzedają skoro nawet we śnie pijanego menela takie wizje to abstrakcja.
Ba, nawet samochód Syrena, pomimo tego że był beznadziejną prykwą, również jest elementem dziedzictwa kulturowego. Niektóre jego egzemplarze nawet wystawiane są w muzeach.
To jest zabytek na miarę naszych możliwości, marzeń i pragnień. I co najważniejsze jest nasz. To prawie jak Wawel. Co ja mówię, Wawel to prawie niczym ta perła gomulkowskiej architektury, przedstawiciel funkcjonalizmu i modernizmu. Art deco to przy tym niczym ogryzek zgnilego jabłka, niczym pleśń, niczym marny substytut piękna i bogactwa wszelakiego. A poważnie, jakie miasto takie zabytki. Jaka władza takie miasto. Nic dodać nic ująć. Proponuję przenieść tam biuro kogoś kto wpadł na ten genialny pomysł aby z tej maszkary robić zabytek. Niedługo bloki z wielkiej płyty będą wpisywać do rejestrów zabytków. Ale to chyba jako pomocnik głupoty i znudzenia z braku ważniejszych problemów.
DOLCE & GABBANA 6138 318513
1.099,00 824,25
Buty DERBY zamszowe brązowe 41
599,00 297,00
Szynaka Meble Szafa Livorno 72 Dąb wotan/Szary ekspozycji
2.799,00 2.519,00
