Murzyn w szkole, czyli jak Lenin wygrał z Zorro
23 lutego 2007
Wiele lat temu ukończyłem Szkołę Podstawową Nr 275. Tuż przed końcem edukacji dowiedziałem się, że moja kochana "buda" otrzyma patrona. Byłem wówczas w ósmej klasie i wzbudziło to moje duże zainteresowanie.
Autor jest radnym dzielnicy Targówek z ramienia PiS, w poprzedniej kadencji był wiceprzewodniczącym rady. |
Informacja się niestety nie potwierdziła, choć osobiście tego bardzo żałowałem. Wyobrażałem sobie bowiem jakiegoś masajskiego wojownika z tarczą i dzidą, lub sympatycznego Kalego z "W pustyni i w puszczy". Na apelu dowiedziałem się jed-nak, że patronem zostanie Witold Wandurski. Wszystkich nas kandydatura zasko-czyła. Szybko okazało się, że nasz kolega twierdzący, że "wybiorą Lenina" nie mylił się. Witold Wandurski okazał się bowiem trzeciorzędnym polskim komunistą i na dodatek miernym poetą, o którego życiorys było nawet trudno. Jedyna posiadana fotografia okazała się tak słabej jakości, że po powiększeniu wyszło ziarno i "nasz patron" wyglądał jak ów wspomniany murzyn, ale za to jego życiorys był pełen białych plam. Urodził się w miejscowości Granica k/Częstochowy w 1891 r. W latach 1916-1919 przebywał w Rosji, by w 1923 r. powrócić do Polski. Zajął się działalnością w Komunistycznej Partii Polski, sowieckiej ekspozyturze mającej sze-rzyć światowy komunizm. Ponadto zorganizował teatr Scenę Robotniczą w Łodzi, gdzie wystawiano "agitacyjne plakaty sceniczne". W swej twórczości naśladował W. Majakowskiego, lecz nie odznaczył się niczym szczególnym. Po aresztowaniu w Polsce za działalność wywrotową przeniósł się do Niemiec (1928 r.) i dalej szerzył światową rewolucję. W roku następnym powrócił do jedynego raju na ziemi, gdzie po kilku latach stał się ofiarą batiuszki Stalina. Data śmierci nie jest znana. Takiego więc zafundowano nam herosa.
Kandydatura Wandurskiego nie spodobała się rodzicom, którzy nawet pisali w tej sprawie protest, ale na nic się to zdało. Myślę więc, że teraz warto zmienić patrona mojej kochanej "budzie", którą zawsze ciepło wspominam, a do której obecnie uczęszcza mój syn. Obawiam się jednak, że teraz nowy heros zmierzyć się będzie musiał z innymi dziecięcymi bohaterami - Power Rangersami lub Spider-manem. Oby z tej walki wyszedł zwycięsko...
Krzysztof Zalewski
Poniżej zamieszczam życiorys Witolda Wandurskiego.
Witold Wandurski (1891 Granica k/Częstochowy - 1937?).
Dramaturg, poeta, publicysta, reżyser, działacz polityczny i kulturalno-oświatowy. Dzieciństwo spędził w Łodzi. W latach 1916-1919 przebywał w Rosji, gdzie studiował prawo, był wykładowcą w Wolnej Wszechnicy Sztuki oraz reżyserem i kierownikiem amatorskiego teatru polskiego w Charkowie.
Po powrocie do Polski (1923) współorganizator i kierownik teatru Scena Robotnicza w Ło-dzi. Pracownik Teatru Miejskiego (obecnie Jaracza). Założyciel pierwszej Szkoły Dramatycznej w Łodzi. Współzałożyciel dziennika Republika (1926), redaktor lewicowego miesięcznika literac-kiego Dźwignia (1927-1928). Członek Komunistycznej Partii Polski, aresztowany 1928 za działalność polityczną, po uwolnieniu wyjechał do Berlina, skąd został wydalony. Od 1929 w ZSRR, kierował Teatrem Polskim w Kijowie i polskim teatrem-studio Polpart (1929-1931). Aresztowany w 1933 pod fałszywymi zarzutami politycznymi, został w niewiadomych okolicznoś-ciach zamordowany. Zrehabilitowany pośmiertnie 1956.
Początkowo pisał wiersze pod wpływem futurystów i W. Majakowskiego. Współtwórca pierw-szego manifestu polskiej poezji rewolucyjno-proletariackiej "Trzy salwy" (1925). W 1926 wyda-je wespół z Karolem Hillerem tomik wierszy i litografii "Sadze i złoto".
Reformator i teoretyk teatru robotniczego. Autor antologii "Nowa scena robotnicza" (1923), także dramatów, m.in.
"Śmierć na gruszy" (wystawienie 1923), "Giełda światowa", "Gra o Hero-dzie", "Raban" oraz tzw. agitacyjnych plakatów scenicznych, np. "W hotelu «Imperializm»"