Mrówcza praca na Mrówczej
20 marca 2009
Oddanie nowego komisariatu w Wawrze przy ulicy Mrówczej przynosi efekty. W efekcie mrówczej pracy, jaką wykonują policjanci z Mrówczej Wawer stał się jedną z najbezpieczniejszych dzielnic Warszawy. We wszystkich kategoriach przestępstw odnotowano wyraźny spadek.
Straż miejska także boryka się na ogół z niegroźnymi zdarzeniami. Ze względu na charakter naszej dzielnicy i dużą ilość terenów leśnych problemem są nielegalne wysypiska śmieci. Na gorącym uczynku udało się w zeszłym roku zatrzymać 52 osoby. W większości wyrzucały odpady z budów prowadzonych w sąsiednich dziel-nicach. Także głównie z innych dzielnic pochodziło 127 wałęsających się, bezpań-skich psów wyłapanych w naszej dzielnicy i odwiezionych do schroniska na Paluchu. Świadczy o tym fakt, iż po większość z nich nikt się nie zgłosił. Za to w stu pro-centach z naszej dzielnicy pochodziło 290 pijaków, których straż miejska musiała odstawić do izby wytrzeźwień. Pod tym względem niechlubny rekord należy do Ma-rysina Wawerskiego, skąd pochodziła połowa odwiedzających noclegownię na Kol-skiej.
Do poprawy bezpieczeństwa przyczyniło się nie tylko oddanie do użytku nowe-go komisariatu, ale też centrum monitoringu, jakie w nim zainstalowano. Pracuje ono nie tylko dla naszej dzielnicy, ale obejmuje też Rembertów i Wesołą. We wszystkich trzech dzielnicach zainstalowano 24 kamery. Wkrótce przybędzie osiem kolejnych. By nie ułatwiać życia osobom mającym zamiar być na bakier z prawem, na prośbę operatorów kamer nie podajemy ich lokalizacji. Zasięg wielu z nich sięga czasami nawet kilometra. Byłem pod wrażeniem czytelności i jakości obrazu, jaki można uzyskać. Z kilkuset metrów bez problemu odczytuje się numery rejestracyj-ne samochodów. Da się nawet przeczytać gazetę, którą właśnie przegląda na przy-stanku ktoś czekający na autobus.
Na każdej zmianie pracuje trzech operatorów, którzy na kilku monitorach mają bezpośredni podgląd ze wszystkich kamer. Steruje się nimi za pomocą joysticka. W każdej chwili można uzyskać doskonałe zbliżenie. Nagrania są przechowywane przez wiele tygodni na twardych dyskach. Sam byłem świadkiem, jak to jest przy-datne. Przy mnie bowiem przyjechali policjanci z Wesołej w sprawie kradzieży sa-mochodu. Przejrzeli nagrania z kamer z miejsca i czasu, gdzie miała miejsce kra-dzież. Kamera bardzo dokładnie zarejestrowała obraz tego dnia. Istniało duże prawdopodobieństwo, że uda się zidentyfikować złodzieja. Policjantów jednak spot-kała niespodzianka - w tym miejscu i w tym czasie, gdzie rzekomo skradziono sa-mochód, takiego auta w ogóle nie było. Właściciel opchnął wóz na lewo, po czym zgłosił kradzież, by uzyskać odszkodowanie. Dzięki kamerom sprawa się wydała. Właściciel samochodu odpowie przed sądem.
Dzięki monitoringowi w ostatnich dniach udało się zapobiec dwóm bójkom w Radości. Odnaleziono też kilka skradzionych samochodów. Zatrzymano sprawców demolki przystanków. Udało się też złapać złodzieja. Ponieważ policjanci mieli podejrzenie, iż w swym niecnym procederze posługuje się on rowerem, poprosili operatorów, by zwrócili uwagę na osoby z rowerami. Podejrzanego wypatrzono na stacji w Radości i zatrzymano wraz z łupami z najświeższego włamania. W okresie zimowym operatorzy szczególnie zwracają uwagę na osoby leżące. W 99 procen-tach to pijacy, którzy przekroczyli miarę, ale pijak też człowiek i może zamarznąć. Lepiej odwieźć go na Kolską, niż później do kostnicy. A poza tym w tym jednym procencie może być ktoś chory. Niedawno na Marysinie wypatrzono leżącego męż-czyznę. Niestety na interwencję było już za późno. Mężczyzna zmarł, ale następ-nym razem być może to właśnie kamera i czuwający przy niej operator uratuje ko-muś życie lub zdrowie.
Andrzej Gzyło
Komisariat w Warze udało się wybudować i wyposażyć jeszcze przed kryzysem |
Straż miejska zmaga się głównie z nielegalnymi wysypiskami |