ModlinBus w opałach. Wszyscy pracownicy zwolnieni
7 kwietnia 2020
Zamknięcie lotniska poskutkowało utratą pracy przez osoby zajmujące się transportem pasażerów z Warszawy.
O problemach firmy ModlinBus rozmawiał z Interią jej współwłaściciel Marcin Sadowski. Gdy w połowie marca rząd zdecydował się wstrzymać ruch lotniczy i zamknąć podwarszawskie lotnisko, przewoźnik z dnia na dzień znalazł się w fatalnej sytuacji. Skutkiem była utrata pracy przez 45 osób, głównie kierowców, ale również pracowników biurowych i działu sprzedaży.
- Pojawił się projekt tarczy antykryzysowej, który nie przynosił nam korzyści w takim wymiarze, by utrzymać pracowników - wyjaśnił Sadowski. - Z dnia na dzień straciliśmy wszystkie zlecenia.
ModlinBus dysponuje obecnie 10 autobusami, za które cały czas musi płacić leasing. Według słów współwłaściciela firmie najbardziej pomogłoby zawieszenie mechanizmu podzielonej płatności, które pozwoliłoby uruchomić pieniądze należne ze zwrotu VAT-u. Jak wyjaśnił Sadowski w rozmowie z Interią, "państwo nie musi nam pomagać, wystarczy, by nie przeszkadzało".
(dg)