"To nie NFZ zawinił". Oto źródło dramatycznych kolejek do lekarzy. Rozwiązanie wymaga "trzech leków"

Nieodwołane wizyty - czyja wina?

Dominika, matka 7-letniego Kacpra, musiała czekać tydzień na wizytę u pediatry, gdy jej syn miał wysoką gorączkę. - Nie miałam pretensji do systemu, tylko do ludzi - podkreśla, zaznaczając, że nieodwołanie wizyty przez innych pacjentów mogło skrócić czas oczekiwania jej syna. W dzień wizyty lekarskiej dowiedziała się, że troje pacjentów nie pojawiło się na umówione spotkania, nie informując o tym placówki. Od tego czasu Dominika zawsze odwołuje wizyty, gdy nie może z nich skorzystać, wierząc, że takie działanie może uratować komuś zdrowie.

Miliony niewykorzystanych terminów

Medonet przyznaje, że dane przedstawione podczas inauguracji czwartej edycji kampanii "Odwołuję. Nie blokuję" są alarmujące. W zeszłym roku nieodwołano półtora miliona wizyt, a w pierwszym półroczu bieżącego roku liczba ta wyniosła już 773 tys. Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, wskazał, że w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej skala nieodwołanych wizyt może osiągać nawet 7 mln rocznie. - To są osoby, które mogły skorzystać z porady specjalisty, ale niestety się to nie udało - podsumował.

Nieodwołane wizyty szczególnie dotykają poradnie, w których czas oczekiwania jest najdłuższy, takie jak kardiologia. W Śląskim Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie rocznie udziela się około 80 tys. porad, ponad 10 proc. wizyt nie zostaje odwołanych.

Technologia i edukacja - klucz do rozwiązania problemu

Kampania "Odwołuję. Nie blokuję" stawia na edukację i nowe technologie. Centralna e-rejestracja, aplikacja mojeIKP, SMS-y czy voiceboty mają ułatwić pacjentom proces odwoływania wizyt. - Wystarczy odpowiedzieć na SMS-a z informacją o odwołaniu, a wizyta zostaje anulowana - wyjaśnia cytowany przez medonet Wojciech Demediuk z Ministerstwa Zdrowia. Pilotaż programu w kardiologii przynosi już pierwsze efekty - 5 proc. wizyt zostało odwołanych za pomocą nowych kanałów komunikacji.

Psychologiczny mechanizm zachęty również odgrywa istotną rolę. Pacjenci, którzy odwołają wizytę, wracają na początek kolejki i otrzymują pierwszy dostępny termin. Ci, którzy tego nie zrobią, trafiają na koniec listy oczekujących.

Placówki medyczne pod lupą

Nie tylko pacjenci, ale także placówki medyczne muszą wziąć odpowiedzialność za problem nieodwoływanych wizyt. Bartłomiej Chmielowiec, Rzecznik Praw Pacjenta, podkreślił, że kierownicy placówek powinni traktować system rejestracji i monitorowania wizyt jako kluczowy element zarządzania publicznymi środkami. W przypadku problemów z dodzwonieniem się do placówki RPP wszczyna postępowania - w tym roku wydano 50 decyzji stwierdzających naruszenie praw pacjenta.

Igor Grzesiak z Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej apeluje o budowanie współodpowiedzialności społecznej. - Pacjenci muszą mieć świadomość, że od ich decyzji zależy zdrowie i życie innych osób - zaznacza.

Przyszłość systemu rejestracji wizyt

Centralna e-rejestracja, choć obiecująca, wymaga czasu na pełne wdrożenie. W Instytucie Matki i Dziecka udało się zredukować liczbę nieodwołanych wizyt z 30 do 6 proc., jednak konieczne są szeroko zakrojone kampanie informacyjne. Aleksandra Wnuk, ekspertka ochrony zdrowia, wskazuje na trzy kluczowe elementy rozwiązania problemu: technologię, edukację zdrowotną oraz dbałość o własne zdrowie.

Problem nieodwoływania wizyt lekarskich to wyzwanie, które wymaga współpracy pacjentów, placówek medycznych i instytucji publicznych. Kampania "Odwołuję. Nie blokuję" pokazuje, że zmiana jest możliwa, ale wymaga konsekwencji i zaangażowania wszystkich stron.

Źródło: www.medonet.pl