Pracownicy znanej polskiej firmy strajkują. "Ludzie nie są w stanie utrzymać rodziny"
W czwartek o godz. 6 rano w kilku zakładach firmy Valeo, producenta części samochodowych, rozpoczął się strajk generalny. Największy protest ma miejsce w zakładzie w Chrzanowie, gdzie w porannej zmianie od maszyn odeszło blisko 300 osób, a w popołudniowej kolejnych 200. Do akcji dołączyli również pracownicy mniejszych zakładów w Trzebini i Mysłowicach - czytamy w Onecie.
REKLAMA
Główne postulaty strajkujących dotyczą podniesienia wynagrodzeń o 1 tys. zł brutto, wprowadzenia dodatków za staż pracy oraz poprawy warunków w zakładach. Pracownicy skarżą się na niskie pensje, które często oscylują wokół minimalnej krajowej, wynoszącej obecnie niewiele ponad 3,5 tys. zł netto. Jak podkreślają, mimo lipcowych podwyżek, większość z nich nie odczuła realnej poprawy. - Ludzie biją się o nadgodziny, bo za zwykłą pensję nie są w stanie utrzymać rodziny - mówi w rozmowie z jedna z osób uczestniczących w proteście.
Praca za minimalną krajową i wyśrubowane normy
Strajkujący zwracają także uwagę na trudne warunki pracy. Normy dzienne są wyśrubowane, a pracownicy często pracują na stojąco, bez możliwości krótkiego odpoczynku. - Ciągle jesteśmy poganiani. Czujemy się jak niewolnicy - mówi jeden z pracowników. Dochodzi także do sytuacji, w których kontrolowane są wyjścia do toalety. - Musimy się tłumaczyć, dlaczego to tak długo trwało - dodaje inny rozmówca.
Zarząd ostrzega przed przeniesieniem produkcji
Podjęcie strajku wymagało odwagi ze strony pracowników, ponieważ zarząd firmy próbował ich zniechęcić do protestu. - Usłyszeliśmy, że jak przerwiemy pracę, to zakład zostanie zamknięty i przeniesiony do Rumunii - wspomina Katarzyna Jamróz, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80" w chrzanowskiej fabryce i społeczny inspektor pracy. Dodatkowo pracownicy mieli być ostrzegani, że ich miejsca mogą zostać zajęte przez osoby z Azji i Afryki, które zgodzą się pracować za minimalne wynagrodzenie.
Problemy z premiami i dodatkami
Pracownicy podkreślają, że w Valeo trudno zasłużyć na premię. Maksymalna stawka wynosi 430 zł brutto, z czego 200 zł przypada za brak zwolnień chorobowych. - W tej fabryce nie da się nie chorować. Latem na halach jest ponad 30 stopni - mówi jedna z pracownic.
Strajkujący domagają się także wprowadzenia dodatków socjalnych, takich jak dopłaty do obiadów, oraz przestrzegania praw pracowniczych, które - jak twierdzą - są nagminnie łamane. Pracownicy skarżą się również na upomnienia za błędy wynikające z przemęczenia oraz na brak odpowiedniego traktowania.
Zarząd odpowiada, strajk trwa
Pomimo rozpoczęcia strajku, zarząd polskiego oddziału Valeo nie podjął rozmów z pracownikami. W wydanym oświadczeniu firma podkreśliła swoje zaangażowanie w przestrzeganie prawa i szacunek dla praw pracowniczych. "Valeo przestrzega wszystkich przepisów, jest firmą odpowiedzialną społecznie i głęboko szanującą prawa pracownicze" - czytamy w komunikacie.
Strajkujący zapowiadają, że protest będzie trwał do skutku.
Źródło: kobieta.onet.pl
