Kiedy 25-letni Emil Ch. wtargnął na teren dla niedźwiedzi, całe zoo zostało postawione w stan pełnej gotowości. Na miejsce zostali wezwani myśliwi mający odstrzelić misia w razie ataku. Emil Ch. nie bał się w ogóle. Jak zwykle miał przecież dla niedźwiedzi cukierki.
Intruza na wybiegu dla niedźwiedzi brunatnych dostrzegła opiekunka misiów. Zago-niła najbardziej agresywną niedźwiedzicę do klatki. Na miejscu od razu pojawili się również inni pracownicy zoo z długą bronią i gotowością do uśpienia zwierząt w razie ataku. Emil Ch. nie gościł jednak długo na wybiegu. Kiedy przeskoczył murek w drodze powrotnej, został zatrzymany przez policjantów. 25-letni Emil oświadczył, że od miesiąca pokonuje tę przeszkodę i częstuje misie cukierkami miętowymi, więc nic mu nie zrobią. Mężczyznę poddano badaniu na zawartość alkoholu w wy-dychanym powietrzu. Ku zdziwieniu zgromadzonych był trzeźwy. Potem okazało się, że był wielokrotnie notowany: m.in. za groźby karalne, kradzież, posługiwanie się fałszywym dokumentem. W policyjnych kartotekach widnieje również pseudo-nim Emila Ch. - "Buszmen". Może to wszystko tłumaczy? Na szczęście tym razem nie doszło do tragedii.
cehadeiwu
na podstawie informacji policji