Misiek z Nadarzyna powalczy z Najmanem. Kim jest?
11 stycznia 2022
25 lutego Mirosław Dąbrowski zadebiutuje w mieszanych sztukach walki na gali federacji MMA-VIP. Wcześniej słynął z problemów z prawem i opowieści z Bazaru Różyckiego.
Gdy w poniedziałek 10 stycznia Marcin Najman ogłosił szefem federacji MMA-VIP Andrzeja Zielińskiego, znanego w latach 90. jako "Słowik", w internecie zawrzało. Współpraca celebryty z byłym szefem gangu pruszkowskiego wywołała oburzenie wielu komentatorów. Choć planowana na 25 lutego gala będzie całkowicie zgodna z prawem, kielecki samorząd już odmówił wynajęcia hali sportowej.
Miśka z Nadarzyna oglądają miliony
Uwaga mediów skupia się na Zielińskim, ale równie ciekawą postacią jest Mirosław Dąbrowski, który zmierzy się z Najmanem na zasadach mieszanych sztuk walki w konwencji "walki dziwolągów". Kim jest człowiek znany jako Misiek z Nadarzyna?
- Mirosław D. urodził się w 1961 roku w Nadarzynie. Tu też uczęszczał do podstawówki, a następnie do Szkoły Zawodowej nr 3, gdzie przyuczał się do zawodu kierowca-mechanik - tak rozpoczyna się 18-minutowe nagranie, opublikowane w 2019 roku na kanale Mafia PL w serwisie YouTube. Profesjonalnie wykonany dokument połączony z rozmową z Mirosławem D. zebrał już ponad 3,7 mln odsłon.
"Wkręciłem się w spirytus"
Gdy opiewane przez Kazika Staszewskiego czasy, w których "Pruszków kontra Wołomin, sędzia od obu bierze" mamy już dawno za sobą, a tego typu przestępczość znamy z serialu "Narcos: Mexico", chętnie szukamy szemranych historii we własnej okolicy. Ponieważ skala polskiej przestępczości nigdy nawet nie otarła się o terror meksykańskich gangów, opowieści sprzed 30-40 lat są traktowane jak folklor. Nie inaczej jest z Miśkiem z Nadarzyna, dziś przedstawianym jako restaurator, biznesmen i inwestor. Pierwszą "przygodę" z organami ścigania zaliczył jeszcze w epoce Gierka, gdy trafił do więzienia za pobicie milicjanta. W latach 80. zadomowił się na Bazarze Różyckiego na warszawskiej Pradze, gdzie zyskał pseudonim ze względu na potężną budowę.
- Wkręciłem się w spirytus, też było fajnie - opowiada Misiek z Nadarzyna z rozbrajającą szczerością. Prokuratura oskarżyła go o wprowadzenie na rynek spirytusu o wartości 15 mln dolarów, ale sprawa toczyła się w sądach przez całą dekadę. Wyrok był zaskakujący: Misiek został skazany na półtora roku więzienia, przy czym na poczet kary zaliczono mu czas spędzony w areszcie.
"Misiek za nim ciśnie"
W latach 90. Misiek skonfliktował się ze słynnym gangiem z pobliskiego Pruszkowa. Był samotnym wilkiem, niezależnym od największych polskich organizacji przestępczych. Prowadził wówczas klub nocny, promował młodych raperów i jeździł złotym mercedesem. Gdy pewnego razu zatrzymała go grupa uzbrojonych policjantów, nie wykonał polecenia "rzuć broń!", by nie zniszczyć nowej beretty.
- W końcu frajerzyna po trawniku daje, Misiek za nim ciśnie, Janki, skrzyżowanie, policyjna dyskoteka z każdej strony, w nasze głowy każdy gnat wymierzony - rapuje krakowski artysta Karramba w utworze pt. "Misiek z Nadarzyna". W ciągu ostatniego roku pseudonim Mirosława D. jest wyszukiwany w internecie coraz częściej. Wszystko wskazuje na to, że za kilkadziesiąt lat jego postać będzie już częścią warszawskiego folkloru na równi z gangsterami z lat 20. i 30. ubiegłego wieku.
(dg)