REKLAMA

Targówek

różne »

 

Miejskie przekręty na Piotra Skargi

  27 sierpnia 2010

Z prośbą o interwencję zwrócili się do mnie ostatnio przedstawiciele jednej ze wspólnot mieszkaniowych z ulicy Piotra Skargi.

REKLAMA

Zdesperowani, szykują się do wytoczenia władzom miasta procesu za narażanie właścicieli mieszkań na dodatkowe, niepotrzebne koszty oraz nieprzestrzeganie obowiązującego we wspólnocie regulaminu.

Jednym z najbardziej rażących problemów jest - w ich przekonaniu - sposób postępowania władz dzielnicy w stosunku do najemców komunalnych, którymi zajmuje się Zakład Gospodarowania Nieruchomościami. Jak wiadomo, w wielu budynkach wielorodzinnych na Targówku mieszkają zarówno osoby, które mają mieszkania własnościowe, jak i najemcy komunalni nieposiadający tytułu własności. Ci drudzy nie mają prawa do swobodnego dysponowania lokalami, więc lokale owe są pod "opieką" ZGN, występującego w imieniu właściciela, tzn. samorządu miejskiego. Wszyscy właściciele danej nieruchomości (zalicza się do nich też miasto) regularnie organizują zebrania, wybierają zarząd, ustalają stawki ponoszonych opłat oraz podejmują decyzje dotyczące np. przeprowadzenia niezbędnych remontów. Oczywiście działają w ramach uchwalonego przez siebie regulaminu. W przypadku problemu z ul. Piotra Skargi okazuje się, że jeden z właścicieli lekceważy wspólne ustalenia regulaminowe (za którymi również głosował) i staje się uciążliwy dla pozostałych mieszkańców. Paradoksalnie tym niefrasobliwym właścicielem jest miasto.

Projekt jest, ale budynek się zmienił

Kłopoty zaczęły się, kiedy wspólnota postanowiła przeprowadzić wymianę instalacji centralnego ogrzewania we wszystkich lokalach. Zapłacono za projekt, wprowadzo-no ekipę remontową i okazało się, że projekt jest niezgodny z obecnym rozkładem niektórych mieszkań. Stwierdzono, że są tam usunięte i przemieszczone ściany, więc nie ma możliwości poprowadzenia instalacji oraz zamontowania grzejników zgodnie z wytycznymi projektu. Właścicielem tych lokali okazała się Warszawa, a najemcy mieszkań na własną rękę, ale za zgodą miejskiego ZGN, postanowili np. przekształcić loggię w pokój i usunąć niektóre ściany z grzejnikami. Z relacji przed-stawicieli mieszkańców można wywnioskować, że ZGN w ogóle nie poczuwa się do winy i problemu nie dostrzega. Jak wynika z korespondencji wspólnoty z dzielni-cowym ratuszem, wydział architektury nawet nie był o tych zmianach informowany. Najbardziej rażące jest to, że zgodnie z regulaminem obowiązującym w budynku na ul. Piotra Skargi, wszystkie takie zmiany w lokalach powinny być uprzednio uzgodnione z zarządem i zatwierdzone uchwałą wspólnoty. Zarząd wspólnoty nic o przebudowach nie wiedział, w dobrej wierze wykonał projekty modernizacyjne, a teraz jest przestój w pracach i wszyscy mieszkańcy zapłacą za zmiany zawinione przez miasto.

Wstąp do księgarni

Jak po cichu powiększyć mieszkanie?

To nie wszystkie "numery", jakie za milczącym przyzwoleniem władz miejskich wy-konują najemcy komunalni. Na przykład jeden lokal został powiększony o kilka metrów kosztem drastycznego zwężenia wspólnej klatki schodowej. Postawna oso-ba ledwo tamtędy przechodzi, nie wspominając już o standardach ewakuacyjnych i dostosowaniu do potrzeb osób niepełnosprawnych. Krótko mówiąc - miasto dzięki swojemu "sprytnemu" najemcy wzbogaciło się o kilka metrów mieszkania. Czy próbuje to jakoś zalegalizować? Czy płaci do kasy wspólnoty czynsz za większą po-wierzchnię? Czy zapłaciło pozostałym właścicielom za uszczuplenie ich części wspólnej, w której mieli udziały? Czy sfinansowało notarialne przeprowadzenie zmian wielkości udziałów poszczególnych właścicieli i dokonało koniecznych korekt w księdze wieczystej? Teraz miasto będzie sprzedawać ów lokal najemcy. Ciekawe, czy weźmie pieniądze za powierzchnię wykazaną na "papierze" czy za metraż rze-czywisty? Jak miasto rozliczy się (czy podzieli zyskami) z pozostałymi właścicielami po sprzedaży lokalu? Jeśli zwykły obywatel narusza w Polsce ustalony porządek i nadużywa prawa kosztem mienia publicznego, to nikt nie ma dla niego litości, tym-czasem kiedy tak postępują władze kosztem obywateli, to okazuje się, że jakoś mało się przejmują i nikt nie jest w stanie ich skutecznie zmusić do podporząd-kowania się przyjętym normom.

Sebastian Kozłowski
Autor był radnym Targówka, a także wiceburmistrzem tej dzielnicy. Obecnie jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego.

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Butelki dla dzieci Kambukka
Kambukka Reno

REKLAMA

City Break
City Break

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe