Miasteczko ruchu drogowego na Nowodworach? Zobacz projekt
11 czerwca 2014
Oto jeden z największych i najdroższych projektów do budżetu partycypacyjnego Białołęki, na które będzie można głosować od 20 do 30 czerwca: Miasteczko Ruchu Drogowego.
Białołęckie miasteczko byłoby z założenia ogólnodostępne i samowystarczalne energetycznie (prądu dostarczałyby ogniwa słoneczne). Składałoby się ze zróżnicowanych tras o asfaltowej nawierzchni, pętli do doskonalenia techniki jazdy, dużej liczby znaków drogowych i sygnalizacji świetlnej. Pomysłodawca chciałby, żeby miasteczko powstało przy ul. Łączącej na Nowodworach, tuż obok skateparku i placu zabaw.
- To miejsce położone w połowie odległości między największymi skupiskami ludności: starymi osiedlami Tarchomina i nową zabudową Nowodworów, a także w pobliżu największych szkół w okolicy - mówi Poczobut.
W prawdopodobnie najbardziej rowerowym kraju świata tego typu miasteczka są praktycznie w każdej miejscowości. Holenderskie dzieci uczą się w nich zasad ruchu drogowego, ale końcowy test (nie dający żadnych "uprawnień" poza radością z zaliczenia) zdają w normalnym ruchu ulicznym. Przeciętne 12-letnie dziecko w Holandii przejeżdża rowerem ok. 15 km dziennie. A w Polsce? Według sondaży TNS OBOP 94% Polaków twierdzi, że umie jeździć rowerem. Można pogratulować samopoczucia, bo z codziennych obserwacji wynika, że dla większości jest to jedynie pobożne życzenie. Miasteczko ruchu drogowego mogłoby to zmienić.
Według pomysłodawcy ma ono kosztować 193 tys. zł.
DG