O ile przygodami Arsena Lupina, włamywacza dżentelmena, ekscytowały się całe pokolenia, to o Mariuszu O. z Woli raczej się wielu pochlebnych słów nie usłyszy.
REKLAMA
Łączy ich jednak fakt, że obaj mieli nienaganne maniery. 28-latek zapytywał uprzejmie starsze panie, czy nie pomóc im w niesieniu ciężkich siatek z zakupami. Później nie było już tak pięknie - niosąc torby z włoszczyzną czy innymi jabłkami przeszukiwał je i - jeśli miał szczęście - kradł znajdujące się w nich portfele. Biorąc pod uwagę, że na ofiary upatrywał starsze osoby, zawrotnych łupów raczej nie miał, ale to mu nie przeszkadzało. Po kolejnym zgłoszeniu takiej kradzieży, wolscy policjanci wzięli się za typowanie sprawcy.
Padło na Mariusza O. Jak się okazało - słusznie. Może mu teraz grozić kara nawet do pięciu lat więzienia. Za okradanie staruszek powinno mu się dołożyć coś ekstra.
TW Fulik Autor zamieszcza swoje teksty na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych