Pazerność ludzka nie zna granic: Hubert P. z Wawra ukradł peugeota, a jak udowodnili mu policjanci, ma na sumieniu też kradzieże w wawerskim szpitalu.
REKLAMA
Kiedy na Mrówczą trafiło zawiadomienie o kradzieży samochodu, policjanci nie mieli większych kłopotów z wytypowaniem złodzieja. 33-latka znali dobrze z doświadczenia, jednak nie docenili jego szybkości - zanim trafił w opiekuńcze ręce kryminalnych, zdążył już opchnąć brykę. Jednak mundurowi powetowali sobie tę stratę: Hubertowi P. udowodnili, że w szpitalu ukradł dwa laptopy.
Teraz szybki Hubert siedzi w areszcie, a za kradzieże, w tym z włamaniem, grozi mu nawet dycha na państwowym wikcie.