Wiele drobnych przestępstw uchodzi chuliganom na sucho, ponieważ z wielu względów boimy się reagować. O tym, że nie warto poddawać się strachowi i nie wolno sobie pozwolić na bezczelność złodziei przekonuje historia ojca jednego z młodych mieszkańców Legionowa.
Historia zaczęła się pewnego dnia w Legionowie, kiedy dwóch nieletnich chłopców idących ulicą Jagiellońską zostało zaczepionych przez rosłych dwudziestolatków. Panowie poprosili małolatów o oddanie im swoich telefonów komórkowych, w przeciwnym razie mieli zostać pobici. Chłopcy nie chcieli oddać telefonów dobrowolnie, jeden z mężczyzn przeszukał kieszenie trzynastolatka. W ten sposób chłopak stracił niestety swoją komórkę. Poszedł do domu, opowiedział o wszystkim ojcu i obydwaj ruszyli na poszukiwanie osiłków. Na jednej z ulic syn zauważył napastników. Ojciec najpierw postanowił z nimi porozmawiać osobiście. Wyznaczył już im nawet termin zwrotu komórki... kiedy zauważył jadący ulicą radiowóz policyjny. Zdrowy rozsądek wziął górę - nie warto negocjować z chuliganami. Zatrzymał radiowóz i o zdarzeniu poinformował policjantów. Jeden z napastników natychmiast został zatrzymany. Drugi zdołał zbiec do jednej z klatek schodowych w pobliskim bloku, został jednak również zatrzymany. Skradzioną chłopcu komórkę policjanci znaleźli ukrytą za skrzynką licznika gazowego na korytarzu dziewiątego piętra. Wróciła do właściciela. Zatrzymani stanęli przed sądem, który tymczasowo aresztował Michała S. (l. 21). Wobec drugiego z zatrzymanych, Rafała C. (l. 22) prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.
cehadeiwu
na podst. informacji KPP w Legionowie