REKLAMA

Targówek

różne »

 

Łódź na Targówku

  9 czerwca 2006

O specjalnej strefie ekonomicznej na Targówku Przemysłowym utworzonej specjalnie dla fabryki Procter&Gamble głośno było dwa miesiące temu.

REKLAMA

Dziś, gdy sprawa jest przesądzona a emocje opadły, wracamy do tematu, aby mieszkańcy dzielnicy sami ocenili, czy lansowany przez burmistrza Romualda Gron-kiewicza projekt jest zgodny z prawem i czy takich działań od burmistrza oczekują mieszkańcy.

Specjalnie dla fabryki P&G powstanie na Targówku Przemysłowym filia łódzkiej specjalnej strefy ekonomicznej. Dzięki temu fabryka dostanie ulgi w podatkach. Nie trzeba znać się na gospodarce, aby dostrzec naginanie prawa. Łódź jest miastem wielkiego bezrobocia, Warszawa wręcz przeciwnie. Przedsiębiorcy ze stolicy raczej skarżą się na to, że warszawiakom nie chce się pracować i wprost mówią o zbyt małym bezrobociu. Jest niemal pewne, że w nowej fabryce zatrudnienie znajdą osoby zamiejscowe. Dlaczego więc wymyślono łódzką strefę na Targówku?

- Uważam to za absolutny skandal. Instytucja specjalnej strefy ekonomicznej miała służyć przyciągnięciu inwestorów do miejscowości mających kłopoty z ryn-kiem pracy. Jak to się ma do Warszawy, w której inwestorów jest najwięcej w Polsce? - pyta Maciej Białecki, radny województwa mazowieckiego.

- Plany inwestycyjne koncernu zakładają, iż w związku z nową inwestycją powstanie około 500, a docelowo nawet 750 nowych miejsc pracy - argumentuje Justyna Skalska z biura zarządu dzielnicy. - Trudno jednak zgadywać jak wiele nowo zatrudnionych osób będzie pochodzić z Warszawy, a ile spoza stolicy. Polskie prawo pracy, a także dyrektywy europejskie, zabraniają jakiejkolwiek dyskrymi-nacji w procesie rekrutacji pracowników. Jeżeli koncern zdecyduje o budowie fabryki w Polsce, będzie to największa zagraniczna inwestycja w skali kraju w 2006 r. W związku z tym powinniśmy operować raczej kategoriami interesu państwa, a nie tylko regionu - uważa Skalska.

Jednak specjalne strefy ekonomiczne nie zostały wymyślone, by dbać o interes państwa, lecz regionów szczególnie zagrożonych bezrobociem. Poza tym, zgodnie z prawem UE, od dwóch lat w Polsce nie można tworzyć nowych stref. - Utworzenie filii łódzkiej w stolicy jest więc czymś w rodzaju poruszania się w szarej strefie prawa unijnego - uważa radny Białecki.

- Obecnie w kraju funkcjonuje 14 specjalnych stref ekonomicznych, obejmują-cych obszar 6.489 tys. ha - mówi Justyna Skalska. - Wprawdzie maksymalna wielkość stref (6.325 ha) została w Polsce zamrożona, ale od 30 maja 2004 r. istnieje możliwość powiększenia ich powierzchni o 1.675 ha. Może to nastąpić tylko pod duże projekty inwestycyjne (nakłady co najmniej 40 mln euro lub 500 nowych miejsc pracy). Inwestycja firmy P&G spełnia powyższe wymogi, więc może być objęta zasięgiem jednej z istniejących SSE. Strefa łódzka po prostu znajduje się najbliżej. W związku z tym nie można mówić o jakimkolwiek naginaniu prawa polskiego czy też unijnego - podsumowuje rzeczniczka urzędu dzielnicy.

Skalska podkreśla także, że burmistrz Gronkiewicz nie "lansował" tej sprawy, a jedynie prezentował projekt utworzenia podstrefy Targówek na sesji rady Warszawy w związku z wystąpieniem rady dzielnicy Targówek o przyjęcie uchwały w tej sprawie. Rzeczniczka dodaje, że władzom dzielnicy zależało na tym, żeby koncern wybrał Targówek. Rejon przemysłowy dzielnicy to jeden z najbardziej zdegradowanych obszarów w Warszawie, wymagający ogromnych nakładów, aby poprawić sytuację. Dlatego wymyślono strefę łódzką.

Korzyści finansowe z wybudowania fabryki będzie jednak miało głównie państwo. - Mimo ulg, w tzw. okresie wsparcia tzn. do 2017 roku (wtedy znikną wszystkie SSE) wpływy do budżetu państwa wyniosą około 428 mln zł (w tym ok. 163 mln zł trafi do budżetu m.st. Warszawy z tytułu PIT, CIT i podatku od nieruchomości) - informuje Justyna Skalska. - Nie jest więc tak, że cokolwiek tracimy z powodu ulg. Wręcz przeciwnie, dzięki tym zachętom inwestycyjnym jest szansa, że koncern wybierze właśnie tę lokalizację, a nie np. Czechy. O inwestycję walczy kilka państw.

- O ile starania państwa o tę inwestycję są uzasadnione, o tyle tworzenie strefy ekonomicznej w Warszawie, to działanie na szkodę stołecznego rynku pracy - mówi właściciel dużej firmy na Targówku. - Urzędnicy zapominają, że nie oczekuje się od nich wzrostu wpływów budżetowych za wszelką cenę. P&G najprawdopodobniej i tak rozbudowałby swoją fabrykę na Targówku, a jeśli nie, to nic takiego by się nie stało. Warszawie potrzebne są działania odwrotne. Tu się ludziom nie chce podejmować pracy. Przyzwyczajeni są do tego, że za samo przychodzenie należy się im 2 tysiące. Uważam, że zmniejszanie bezrobocia w Warszawie nie jest w interesie warszawiaków, którzy tak naprawdę jeszcze nigdy nie odczuli, czym jest prawdziwe bezrobocie i nie szanują pracy - mówi przedsiębiorca.

Bartek Wołek


Procter&Gamble chce rozbudować swoją fabrykę na Targówku Przemysłowym. W tym celu władze tworzą specjalną strefę ekonomiczną, żeby dać koncernowi ulgi podatkowe.

 

REKLAMA

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuTargówek

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuTargówek

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024