Ławkowe imprezy też na Żeromskiego

- Przy naszym bloku są dwa sklepy czynne do północy, a po drugiej stronie skrzyżowania kolejne dwa czynne przez 24 godziny na dobę. Nic dziwnego, że jeden z nich został niedawno podpalony, konkurencja nie śpi - mówi czytelniczka. Mieszkańcy czują się bezradni. Twierdzą, że na straż miejską nie ma co liczyć. - Owszem, przyjeżdżają, ale po dwóch godzinach, kiedy całe towarzystwo zdąży się już przenieść w inne miejsce. Kto wydaje pozwolenie na otwarcie tylu sklepów z alkoholem w jednym miejscu? - pyta oburzona pani Paulina.

30 interwencji to za mało?

Od stycznia do początku października br. w okolicy skrzyżowania Żeromskiego z Podczaszyńskiego straż miejska interweniowała trzydzieści razy - tylko w związku ze spożywaniem alkoholu i zakłócaniem ciszy nocnej.

Pozwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych wydaje urząd dzielnicy Bielany. Podstawą wydania takiego zezwolenia są przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która określa wymogi formalnoprawne dla przedsiębiorcy ubiegającego się o wydanie zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych (m.in. tytuł prawny do lokalu, decyzja sanepidu, zgoda wspólnoty mieszkaniowej w budynkach wielorodzinnych).

- Uchwała rady miasta określa maksymalną liczbę sklepów z alkoholem dla każdej dzielnicy oddzielnie.

Obecnie na Bielanach wykorzystanych jest 117 na 140 możliwych koncesji - informuje Tadeusz Olechowski, rzecznik urzędu dzielnicy Bielany. Jednocześnie podkreśla, że zezwolenia na sprzedaż napojów alkoholowych nie normują godzin ich sprzedaży ani też wzajemnego usytuowania placówek. - Dlatego też powyższe okoliczności nie mogą być przedmiotem postępowania administracyjnego w sprawie wydania lub cofnięcia zezwoleń na sprzedaż napojów alkoholowych - mówi rzecznik. - Zezwolenia mogą zostać cofnięte jedynie w przypadkach przewidzianych w ustawie np. w przypadku sprzedaży i podawania alkoholu nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt lub pod zastaw oraz powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w okresie sześciu miesięcy, w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy, zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez dany punkt, gdy prowadzący ten sklep nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku publicznego - wyjaśnia.

Według statystyk straży miejskiej przez ostatnie pół roku zanotowano nie dwie a 30 interwencji związanych z zakłócaniem porządku publicznego w okolicy sklepów. Czy nie stanowi to podstawy do wszczęcia postępowania w sprawie odebrania koncesji na sprzedaż alkoholu właścicielom placówek?

Nie można ot tak po prostu odebrać właścicielom sklepów koncesji na sprzedaż alkoholu.

- W pierwszej kolejności musimy przyjrzeć się dokładnie całej sprawie - wyjaśnia Tadeusz Olechowski, rzecznik prasowy urzędu dzielnicy Bielany. - Jeśli dane straży miejskiej i policji potwierdzą, że zakłócenie porządku publicznego nastąpiło przez osobę pod wpływem alkoholu, który został zakupiony w konkretnym sklepie (dwa takie potwierdzone zajścia w ciągu sześciu miesięcy) wówczas będziemy mieć podstawę do wszczęcia procedury o cofnięcie koncesji dla tego sklepu.

Anna Przerwa