Kto wyrzuca na trawę resztki jedzenia? "To mogą być pułapki na zwierzęta"
8 października 2020
Brzmi to jak fabuła thrillera, jednak zagrożenie jest prawdziwe. Ludzie potrafią rozrzucać na trawnikach kawałki mięsa, naszpikowane gwoździami, żyletkami, igłami lub innymi ostrymi kawałkami metalu. Podejrzenie takiego bestialstwa pojawiło się przy ul. Mirtowej.
- Ostrzegam, że na ulicy Mirtowej (przy bloku nr 4 na trawie przy ulicy) zostały wyrzucone jakieś odpadki w stylu kiełbasy, boczek, chleby i parówki. Podejrzewam, że ktoś chce zaszkodzić psim przyjaciołom - alarmuje mieszkanka na Facebooku. Choć pozbierała i wyrzuciła do śmieci podejrzane resztki, następnego dnia pojawiły się nowe, dokładnie w tym samym miejscu. Ktoś rozrzucił je w nocy.
- Nie sprawdzałem wnętrza tych mięs, wiec nie mam pewności, co znajduje się w środku. Istnieje ryzyko, że mogą być to śmiertelnie groźne pułapki na zwierzęta - dodaje mieszkanka.
Dlaczego ktoś to robi?
Być może ktoś w nieodpowiedzialny sposób "jedynie dokarmia" zwierzęta, np. dziki. Nie trzeba tłumaczyć, jak nierozsądny jest to pomysł. Chleb i produkty przetworzone kompletnie nie nadają się dla ptaków, gdyż zawarta w nich sól niszczy ptasie kości. Gnijące jedzenie potrafi sprowadzić do aglomeracji miejskiej szczury. Jeszcze gorszy scenariusz zakłada, że rozrzucane w ten sposób jedzenie może być celowo zatrute lub naszpikowane metalem, by zaszkodzić spacerującym psom.
Niezależnie od intencji osoby dokarmiającej, takie resztki zawsze przynoszą więcej szkody niż pożytku. Koniecznie pilnujmy swoich czworonogów i nie spuszczajmy ich z oczu, nawet kiedy biegają luzem po terenach zielonych.
(kb)