REKLAMA

Wojna bogów

autor: Daniel Komorowski
wydawnictwo: Replika
seria: Furia wikingów
wydanie: Poznań
data: 27 czerwca 2023
forma: książka, okładka miękka ze skrzydełkami
wymiary: 145 × 205 mm
liczba stron: 272
ISBN: 978-83-6729511-6

Inne formy i wydania

książka, okładka miękka ze skrzydełkami  2023.06.27

Ambicje synów Ragnara nigdy się nie kończą. Co czeka ich na drodze do upragnionej chwały? Wolność, miłość, wyczekiwana zemsta, władanie wszystkimi swiońskimi królestwami... Który z braci osiągnie to, o czym marzy? Kogo spotka srogi zawód?

Kolejny atak na Paryż ponownie wstrząśnie państwem Franków. Jakie skutki przyniesie osadzenie na tronie nowego-starego króla?

Pod murami potężnego Konstantynopola staną przytłaczające siły zjednoczonych królestw dowodzone przez Ivara. Czy największa forteca świata upadnie pod naporem Bezkostnego? A może król Danów poniesie w końcu druzgocącą klęskę?

Wojna bogów, jakiej dotąd nie widziano, wstrząśnie oboma światami. Starcie to zostanie zapamiętane po wsze czasy, zaś synowie Ragnara dokonają zaskakujących wyborów, które naznaczą przyszłość.

Daniel ,,Dantez" Komorowski - od zawsze zainteresowany średniowieczem, ówczesnymi wojami i bitwami. Najbardziej zafascynowali go wikingowie, dzięki czemu powstała ta seria.

Fragment

Młody Dan dzierżył w jednej dłoni toporek, a w drugiej nóż z oręża synów Ragnara. Pierwszą bronią walczył, manewrując rywalami, a drugą ich dobijał.

Kolejny z Waregów zaatakował Sigurda. Młodzian przyjął na toporek jego cięcie mieczem, po czym sam wyprowadził cios, lecz ten zatrzymał się na tarczy wroga. Dan przyciągnął do siebie toporek i natarł nim ponownie, lecz jego przeciwnik znowu zasłonił się tarczą. Najmłodszy z synów Ragnara zastanawiał się, jak przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Chciał przechytrzyć wroga i w końcu coś przyszło mu do głowy. Zamarkował kolejne cięcie toporkiem, tym razem na górne partie klatki piersiowej, a kiedy wojownik zasłonił się ponownie tarczą, Sigurd podrzucił sobie nóż w drugim ręku, złapał go ostrzem do dołu, po czym wbił je rywalowi w udo. Wareg krzyknął z bólu i uderzył tarczą, odpychając ją od siebie i chcąc staranować przeciwnika. Sigurd odskoczył do tyłu, po czym szybko podbiegł do wroga i ciął go z boku w drugie udo. Druga rana była poważniejsza od poprzedniej i Wareg zachwiał się, po czym upadł na kolana. Będąc już na klęczkach, nadal starał się walczyć. Zamachnął się mieczem na rywala, tnąc na odlew i nie pozwalając mu podejść, lecz w żaden sposób nie mogło to zagrozić Sigurdowi. Młodzian odbił jedno z takich cięć i zbliżył się do przeciwnika od tyłu. Jak gdyby nigdy nic poderżnął mu nożem gardło i ruszył dalej przed siebie, szukając kolejnego.

Walki trwały w najlepsze i nie wyglądało na to, by miały się szybko zakończyć. Obrońcy Konstantynopola z czasem zaczęli przystosowywać się do panującej sytuacji. Nie wygrywali co prawda starcia, lecz zaskakująca seria wybuchów, która przerzedziła ich szeregi, a dodatkowo wprowadziła zamieszanie, została opanowana. Co więcej, przechodziła w zapomnienie, choć jeszcze palił się ogień, trawiąc budynki, umocnienia, a nawet ludzi. Choć owa sytuacja była powoli opanowywana, to obrońcy Konstantynopola nie byli w stanie odeprzeć sił wroga, które z każdą chwilą rosły. Wciąż pojawiały się kolejne łodzie, a każda z nich niosła następnych wojowników niezwykle wprawionych w walkach. Kiedy czasem zdawało się, że siły Konstantynopola zyskiwały przewagę dzięki przegrupowaniu, to zaraz pojawiały się kolejne dziesiątki najeźdźców i wszystko zaczynało się od nowa. Dodatkowo Bizancjum straciło swego władcę. Nikt nie widział cesarza Konstantyna, który miał bezpośrednio dowodzić obroną. Od momentu wybuchu cesarz zniknął i nikt nie wiedział, co się z nim stało, choć większość podejrzewała, że Konstantyn zginął. W wyniku takich podejrzeń odpowiedzialność za obronę wzięli wyżsi rangą wojownicy służący cesarzowi jako jego najbliższa gwardia. Byli to najlepsi z najlepszych, do których należeli też Herod i Thorad. Ta dwójka jednak również zniknęła, więc władzę przejmowali inni. Wśród nich był między innymi Wareg imieniem Kitilin, rosły mężczyzna z ogoloną głową. Widząc, co się dzieje na polu bitwy, zastanawiał się, co trzeba zrobić, aby odeprzeć najeźdźców. Wiedział, że najlepszym na to sposobem jest zablokowanie im dostępu do miasta, czyli odzyskanie bramy i zatrzaśnięcie jej. Jeśli brama zostanie znowu zamknięta i zabezpieczona, kolejne łodzie nie będą wpływać do miasta, a co więcej, siły wroga, które już się dostały do miasta, zostaną odcięte od posiłków. Były to proste i logiczne wnioski doświadczonego wojownika. Postanowił działać czym prędzej, bo z każdą chwilą ginęło coraz więcej obrońców i najeźdźca zbliżał się do zwycięstwa.

Kitilin szybko zorganizował ludzi. Zadął w róg i dziesiątki wojowników zbiły się w ciasny szyk, który został skierowany ku bramie. Zanim dotarli pod mur, gdzie aż roiło się od najeźdźców, doszedł do wniosku, że nie poradzi sobie ze swoim zadaniem. Zaraz jednak został wsparty przez kolejnych Waregów. Oddział rósł więc szybko i wkrótce uformował solidny mur tarcz, który naparł na wroga.

- Mur tarcz! - ryknął Haakon walczący na odcinku najbliższym bramie. - Mur tarcz i nie ustępować nawet na krok! - grzmiał do swych ludzi, jasno dając im do zrozumienia, że choćby nie wiedzieć co się działo, nie mogą dać się pokonać.

Wkrótce starły się ze sobą dwa mury tarcz. Tarcze uderzyły o tarcze i doszło do tradycyjnej walki w zwarciu, gdzie najbardziej liczyła się siła każdego wojownika, a także spryt i doświadczenie. W ruch poszły włócznie i miecze, które raz po raz przedostawały się między tarcze i raniły bądź zabijały kolejnych wojowników. Trup ścielił się gęsto, a krzyki nie ustępowały nawet na chwilę. Wojowie przepychali się i napierali jedni na drugich. Nikt nie chciał ustąpić. Każdy znał cenę tego starcia.

Fragment rozdziału LXX

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA