REKLAMA

Opowieści z dawnego Hongkongu. Życie w mieście dwóch cywilizacji. Zbiór opowiadań

tytuł oryg.: Collected Tales of Hong Kong
autor: David T.K. Wong
przekład: Karina Katzer
wydawnictwo: Wydawnictwo Chiron
kolekcja: Opowieści z dawnej Azji
wydanie: wydanie 1, Kraków
data: 27 maja 2022
forma: e-book (epub, mobipocket)
liczba stron: 384
ISBN: 978-83-9249902-2

Masz w rękach zbiór opowiadań pokazujących obyczaje i zawiłe losy mieszkańców Hongkongu - miasta dwóch cywilizacji.

Opowiadania zawarte w tym zbiorze przenoszą nas do połowy XX wieku, czasów największej świetności i najszybszego rozwoju miasta, które było dumą Imperium Brytyjskiego.

Tragedie, konflikty, poszukiwania życiowych partnerów, życie elit i ciemna strona miasta stanowią unikatową mozaikę. Ten świat, choć obecnie wydaje się odległy w czasie i przestrzeni, te kulturowe odmienności, emanujące historią oraz egzotyką Dalekiego Wschodu, pokazują nam wielką prawdę o kulturach świata i naturze ludzkiej: Choć nasze obyczaje ukształtowały się w tak różnych kulturach, przeżywamy tragedie, rozwiązujemy konflikty i szukamy życiowych partnerów w sposób zadziwiająco podobny.

Autor tych opowieści, Dawid T.K. Wong, to wyjątkowy ,,obywatel świata" - urzędnik kolonialny, przedsiębiorca, pisarz oraz filantrop. Zrządzenia okoliczności sprawiły, że poznał tajniki umysłów ukształtowanych filozofią konfucjańską, jak i zachodnią. Przede wszystkim jednak zgłębił kulturę Hongkongu, która jest unikatową mieszaniną ich obu.

Urodził się w Hongkongu, a kształcił

w Chinach, Singapurze i Australii. Ukończył dziennikarstwo na uniwersytecie Stanford, a potem studiował ekonomię w Queen Elizabeth House w Oxfordzie.

Jego opowiadania ukazywały się w USA, Zjednoczonym Krolestwie, kilku krajach Azji. Były także emitowane w audycjach radiowych w samym Hongkongu, jak i w krajach europejskich: Irlandii, Holandii czy Belgii.

Jest fundatorem dorocznego stypendium ,,David T.K. Wong Fellowship" w twórczym pisaniu na Uniwersytecie Anglii Wschodniej w Wielkiej Brytanii. Stypendium jest przyznawane wybranemu kandydatowi na napisanie poważnego utworu literackiego, którego akcja rozgrywa się na Dalekim Wschodzie. Za swoje zasługi dla literatury otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Anglii Wschodniej.

Strona domowa autora: davidtkwong.com

Spis treści

Spis treści

Piotr Plebaniak

Wstęp. Hongkong, którego już nie ma 7

Koktajl 15

Katalog 25

Braterstwo krwi 35

Utracona rzeka 65

Panna Tsushima 81

Pewniak 103

Bunt 113

Julia 135

Czerwone, żółte, zielone 149

Bar ,,U Szeto" 167

Zakurzona droga 189

Wuj Tuck 233

Zew serca 249

Na zawsze obcy 267

Pieczęć z krwistego kamienia 283

Hammer i Tong 323

Feralna niedziela 345

Rocznica 359

Aneks

David T.K. Wong i jego twórczość 377

Tytuły oryginalne i noty o pierwszych 379

publikacjach

Indeks fotografii 383

Fragment

Zew serca

Keunga opanowało dziwne poczucie celu, kiedy do koperty wkładał swoją rezygnację. Zaskoczyło go, że tak prosta czynność mogła sprawić, iż na nowo poczuł się pełen życia, tak jakby w końcu obudził się z długiego i męczącego snu. Od wielu lat nie miał tak lekkiego serca, takiego poczucia zdecydowania. Gdzieś na krańcach świadomości zdawał sobie sprawę dokąd może go doprowadzić to działanie. Ale nie chciał o tym myśleć. Jedyne czego pragnął, to aby to świeżo wzbudzone uczucie rozpłynęło się po nim, oczyściło go i przyniosło dawno zapomniane smaki młodości. Cokolwiek jednak czuł, nie było widoczne na jego, gładkiej jak z wosku, twarzy. Brak oznak wieku był niezwykły nawet dla Chińczyka, a przecież zbliżał się już do sześćdziesiątki. Niepomarszczona cera była jednak dziwnie ziemista, tak jakby długa nocna lub podziemna egzystencja pozbawiły go słońca. Grube szkła w okularach zniekształcały oczy, nadając im groteskowy wygląd jak u mechanicznych zabawek - potworów czy robotów z kosmosu. Niemniej jednak, gra światła na soczewkach nadawała iskrę ożywienia jego zazwyczaj kamiennej twarzy.

Keung, to było popularne imię. Oznaczało siłę. Ale akurat w jego osobie wszystko temu zaprzeczało. Młodociana twarz osadzona była na postarzałej, pomarszczonej szyi z luźnymi fałdami skóry jak u żółwia. Wiotkość postaci, ubranej w biały podkoszulek, granatowe szorty i gumowe sandały podkreślała zmęczenie mięśni i brak wigoru w ruchach.

Gdy palcami dotknął swojego wypowiedzenia, pozwolił aby myśli popłynęły w kierunku słodko-gorzkich wspomnień z młodości. Wróciły do niego niepewnie, w kolorze

sepii, wymieszane i w spowolnieniu jak źle posklejane

kadry filmu.

Jako pierwsze wspomnienie, pojawiła się kuratela wuja Poona, następnie wielowymiarowa miłość Red Hope. Wspomnienie pierwszej misji wywołało przypływ radości, tak jak wymiana informacji z tymi, którzy obecnie albo już nie żyją, albo kąpią się w zinstytucjonalizowanej chwale. To był czas niewinności i splendoru! Tak wiele śmiałości i poświęcenia z powodu tak wielkiej ignorancji, tak wiele otrzymanej miłości i tak wiele nieodwzajemnionego dobra.

Wuj Poon wezwał go do Hongkongu tuż przed tym, kiedy doniosłe zdarzenia zaledwie były w zarodku. Miał pomagać w tworzeniu tajnych linii zaopatrzeniowych, na wypadek gdyby interweniowali Brytyjczycy, aby wesprzeć reakcjonistów. Miał działać pod przykrywką - jako praktykant na zecera w zaprzyjaźnionej gazecie. Opuścił zatem Kanton, pełen determinacji i marzeń o chwale.

Zadrżał pomimo ciepłej nocy, kiedy myśli popłynęły mu do tego ponurego grudnia 1927 roku. Z całą okropnością powróciło prawdziwe znaczenie jego misji i twarze osób, których już nigdy więcej nie zobaczył. Falą zalały go obrazy tych, których kochał i którzy nad nim czuwali, którzy cenili jego inteligencję, śmiałość i ambicję, którzy sterowali nim tak, aby nic złego mu się nie stało. Ocalając go oczekiwali, że stanie się dziedzicem ich marzeń. Jakim był głupcem skoro nie zdawał sobie z tego sprawy, a miał już przecież piętnaście lat w tym czasie! Kiedy proklamowano Sowiecki Kanton, dziko szalał z radości. Jednak jego euforia trwała krótko. Sowiecki Kanton przetrwał zaledwie dwa i pół dnia, między 11 i 13 grudnia. Zanim wszystko się skończyło, zginęło ponad dwa tysiące towarzyszy z Czerwonej Straży,

a nie da się policzyć ilu aresztowano. Zarówno Wuj Poon, jak i Red Hope znaleźli się wśród zmarłych. Pamiętał raport, po przeczytaniu którego bił się pięściami w głowę z niedowierzenia. Jednak nawet taka fizyczna przemoc nie mogła wyciszyć niewysłowionej udręki w sercu.

- Wygrana nie zawsze równa się sukcesowi, ani przegrana niepowodzeniu - pamiętał jak go uczył wuj Poon - Należy patrzeć daleko. Porażka nie jest przegrana, o ile może nauczyć tych co przychodzą później, aby nie popełniali takich samych błędów. Liczy się tylko ostateczne zwycięstwo rewolucji. Rewolucjonista musi poświęcić wszystko, w tym swoje życie, dla najwyższego celu.

Kto poza prawdziwymi zwolennikami mógł mieć poglądy tak oderwane od życia? Próbował naśladować wuja Poona, aby rozniecić swoją wiarę do wspaniałego płomienia. Ale to było beznadziejne działanie. Potrzeba lepszego porządku społecznego, sprawiedliwości i braterstwa była sztuczna. Własny idealizm nie miał wewnętrznej podbudowy. Jego brawura wyrosła już z dziecięcej dumy, aby robić wrażenie na tych, którzy go hołubili. Odizolowany w tej części ojczyzny, która została przekazana obcokrajowcom, całą swoją przyszłość widział zatrutą, a przeszłość zmienioną w fikcję. Od tego momentu oddzielił się od siebie, wyłączył mentalnie, pogrzebał siebie i swoje niespełnione marzenia w zecerni, do której był przydzielony.

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Zapraszamy na zakupy

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe