REKLAMA

Czarne piwo grabarza

autor: Anna Kapczyńska
wydawnictwo: Replika
wydanie: Poznań
data: 31 lipca 2023
forma: e-book (epub, mobipocket)
liczba stron: 304
ISBN: 978-83-6786707-8

Inne formy i wydania

e-book (epub, mobipocket)  2023.07.31

Czarny humor i poznańskie zakamarki, a w tle dużo barwnych postaci. Wśród nich" grabarz" i ,,grabaż"...

Olga - dziewczyna w kwiecie wieku i w dobrej formie - nie umarła ,,sama z siebie".

Gośka, Danka i Renata - sąsiadki z poznańskich Jeżyc. Uzbrojone jedynie we własną intuicję i dobre chęci podejmują się rozwiązania zagadki nagłej śmierci dalekiej znajomej.

Gośka bierze udział w pogrzebie, gdzie poznaje byłego Olgi, któremu zamierza się bliżej przyjrzeć. Pozostałe dziewczyny dostają inne misje mające je nakierować na właściwy trop.

W tle cały czas przewija się niezwykle pociągający Brodacz. Lista podejrzanych rośnie, a przyjaciółki pakują się w kolejne skomplikowane sytuacje towarzyskie i zawodowe.

Fragment

PROLOG

Była środa. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Dzień, w którym nie ma prawa nic złego się wydarzyć, a jednak. Było już po całej tej spinie i stawaniu na rzęsach, żeby na czas posprzątać, nagotować, nakupować i mieć później co wyrzucać. I tuż przed Sylwestrem, który dla wielu był kolejnym powodem do spiny, schizy i stawania na rzęsach, żeby koniecznie ubrać się w coś błyszczącego, pójść gdzieś i obligatoryjnie świetnie się bawić.

Oni sami nie mieli planów i zupełnie się tym nie przejmowali. Będzie, co ma być. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że w Sylwestra pójdą na pogrzeb.

To był jeden z tych przyjemnych wieczorów, kiedy żadne z nich donikąd się nie spieszyło. Za oknem prószył śnieg, z głośników sączył się nastrojowy jazz, a oni siedzieli na kanapie. Obok, w kominku, skwier­czał ogień. Było prawie romantycznie...

Gdyby tylko to była ich kanapa i ich kominek! Tymczasem sie­dzieli w Piwnej Stopie, ona dopijała swojego pilsa, a on swojego sto­uta i jedli cholernie ostrego hot doga z kimchi. Myślała, że uda im się wreszcie wybrać do Warzywniaka, wegetariańskiej knajpy, o której pysznym jedzeniu krążyły już w Poznaniu legendy, ale niestety w świę­ta było nieczynne.

- Mam pewną propozycję - powiedział Roman, wycierając usta z sosu. - Ale mnie pali!

- Propozycja? - spytała Gocha ze śmiechem.

- Nie, hot dog. Pomyślałem, że...

- Poczekaj, wezmę kolejne piwo.

Gdy Gocha poszła do baru, zamówić kolejkę, do Romana ktoś zadzwonił. Przez chwilę patrzył w ekran komórki, wahał się, w końcu odebrał. Słuchając w skupieniu, spoważniał.

- Nie żyje? Jak to się stało?

Do Gośki dotarł strzępek rozmowy.

- O nie! Praca? O tej porze?

Gdy wracała do stolika, niosąc piwo, on miał już na sobie kurtkę i był gotowy do wyjścia.

- Zamówiłem Ubera, będzie za trzy minuty, muszę lecieć. Poradzisz sobie. - Bardziej stwierdził, niż zapytał.

- Co?!

Gocha przymierzała się do zrobienia mu jakiegoś wyrzutu, ale nie zdążyła, bo ścisnął tylko jej ramię, co chyba miało zastąpić czułe poże­gnanie, i tyle go widziała.

- Ale ja nie mam aplikacji! - krzyknęła za nim po chwili, ale było już za późno.

- Ja mam, zamówię pani Ubera, jak będzie trzeba - powiedział brodacz, który przez cały wieczór siedział sam przy stoliku obok. A teraz się przysiadł. - Ale zdaje się, że mamy jeszcze piwo do wypicia.

- Ano, mamy - zgodziła się w pijackim amoku.

Napije się z nieznajomym, a co. Nie będzie wydzwaniała do Roma­na. Już kiedyś biegała za facetem i jak to się skończyło?

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy