REKLAMA

Carles Puyol Kapitan o sercu w kolorze blaugrana

autor: Ziemowit Ochapski
wydawnictwo: Wydawnictwo Sine Qua Non
wydanie: Kraków
data: 6 listopada 2013
forma: książka, okładka miękka
wymiary: 150 × 215 mm
liczba stron: 416
ISBN: 978-83-7924099-9

Inne formy i wydania

książka, okładka miękka  2013.11.06

Prosty chłopak z La Pobla de Segur i charyzmatyczny lider. Miłośnik imprez i dobrej zabawy, a zarazem domator. Wielbiciel kultury Tybetu, kuchni japońskiej i... tatuaży. Jaki naprawdę jest Carles Puyol?

Od katalońskiej prowincji, przez boiska La Mas?i, po największe stadiony świata. Od chłopięcych marzeń, przez katorżniczą pracę, po sławę i uwielbienie setek tysięcy kibiców. Carles Puyol - Kapitan o sercu w kolorze blaugrana to pierwsza wydana w Polsce biografia najwybitniejszego kapitana w historii FC Barcelony. Opowiada o życiu i karierze legendarnego Tarzana, stanowi również drobiazgowy zapis sukcesów, porażek oraz, często zupełnie nieznanych, faktów i ciekawostek na temat Barçy - klubu, o którym mówi się, że jego sercem i płucami jest właśnie Puyi.

Fragment

CZĘŚĆ I

Początki

Chłopiec z La Pobla

To, co osiągnąłem w życiu, w znacznej mierze zawdzięczam wartościom wyniesionym z domu. Jestem dumny, że odziedziczyłem upór i determinację swojego taty oraz szlachetność swojej mamy.

Carles Puyol

Wiosnę 1978 roku można uznać za szczególną nie tylko ze względu na to, że ostatnie spotkania w barwach FC Barcelony rozgrywał wtedy legendarny Johan Cruyff. 13 kwietnia, kiedy culés nie otrząsnęli się jeszcze po przegranej w półfinałowym dwumeczu Pucharu UEFA z PSV Eindhoven, w oddalonym o niecałe trzysta kilometrów na północny zachód od Camp Nou szpitalu w malutkim miasteczku Vielha na świat przyszedł Carles Puyol Saforcada. Trzydzieści jeden lat później stanie się najwybitniejszym kapitanem w historii Dumy Katalonii.

Puyi, jak nazywają długowłosego obrońcę Barçy koledzy z szatni, jest drugim dzieckiem Josepa Puyola i Rosy Saforcady. W chwili narodzin ważył aż cztery kilogramy. Jego rodzice pobrali się w kościele Santa Maria de Balaguer w miejscowości Lleida, gdy mieli po dwadzieścia pięć lat, a po ślubie zamieszkali w Vielha, skąd pochodziła mama Carlesa i gdzie wówczas pracował jego ojciec. Półtora roku później Josep przejął po swoich rodzicach Mas de Gras - duże gospodarstwo rolne w Vail d'Adons, dwadzieścia kilometrów od miasteczka Pobla de Segur. Znajdowało się na zupełnym odludziu, więc ze względu na trzymiesięcznego wówczas pierworodnego syna, Josepa Xaviera, Josep i Rosa zdecydowali się osiedlić w centrum La Pobla.

Większość źródeł jako miejsce urodzenia Tarzana błędnie podaje właśnie Pobla de Segur, co wiąże się z pewną historią. W lecie 1977 roku Rosa po raz drugi zaszła w ciążę. Termin porodu miała wyznaczony na trzeci tydzień kwietnia roku 1978, więc na początku miesiąca wróciła na jakiś czas w rodzinne strony, żeby zobaczyć się z bliskimi i w razie potrzeby móc odwiedzić doktora Serrano, który opiekował się nią podczas pierwszej ciąży. Puyi, który zgodnie z planem miał przyjść na świat w La Pobla, postanowił pojawić się wcześniej i tak Rosa urodziła w Vielha. Po trzech dniach od porodu odzyskała siły i wraz z synkiem wróciła do męża. Carles spędził w Pobla de Segur swe najwcześniejsze lata, a rodzinne miasto opuścił dopiero po pomyślnym przejściu testów w Barcelonie. Niezależnie jednak od metryki sam zainteresowany tak wypowiada się na temat mieściny swego dzieciństwa: ,,Gdy ktoś mnie pyta, skąd pochodzę, niezmiennie odpowiadam, że z Pobla de Segur. Tak, urodziłem się w Vielha, ale to były wyjątkowe okoliczności. Jestem z La Pobla i podkreślam to na każdym kroku".

Rodzina Tarzana szybko doszła do wniosku, że malutki Carles z wyglądu bardzo przypomina dziadka, a z zachowania ojca. W wieku czterech lat, podczas wakacji, wywinął rodzicom numer ze znikaniem - typowy dla ciekawych świata maluchów. Josep i Rosa wraz z przyjaciółmi wynajęli mieszkanie w Roses i codziennie rano razem z dziećmi chodzili na plażę. Pewnego razu ich młodszy syn po prostu zniknął. Bawił się z innymi szkrabami w piasku, rodzice na chwilę spuścili go z oczu i już go nie było. Przez godzinę szukali go po całej plaży, bez skutku. Po jakimś czasie dostrzegli dwóch policjantów, jeden z nich niósł na rękach chłopczyka. Stróże prawa powiedzieli, że przyprowadziła go do nich grupka cudzoziemek, które spostrzegły pozbawionego opieki malca, gdy ten udał się na nadmorski bulwar zrobić siusiu. Puyi był cały w skowronkach i powtarzał, że gdy dorośnie, zostanie policjantem. W tamtej chwili radość rodziców z planów syna była jednak dość umiarkowana. Mama Carlesa tak się przejęła tą przygodą na plaży, że już nigdy więcej nie chciała spędzać wakacji w Roses.

Pasją małego Puyola było zbieractwo. Kolekcjonował głównie przedmioty codziennego użytku - nożyczki, długopisy, widelce czy pęsety - a swoje skarby gromadził w worku na ziemniaki. Kiedy ktoś nie mógł czegoś znaleźć w domu, podejrzenia od razu padały na niego. Rodzice nie przejmowali się tym zbytnio, dopóki nie zwinął z ich sypialni rachunków oraz monet. Spytany, nie przyznał się do ,,zbrodni", ale ojciec wziął go na stronę i poinstruował, że gdy następnym razem będzie chciał coś zabrać, najpierw powinien zapytać o pozwolenie. Za nieodpowiednie zachowanie Carlesa spotkała kara - musiał stać spokojnie twarzą do wielkiej rośliny doniczkowej. Dla chłopca nie było większej nudy od bezczynności, więc po pewnym czasie zaczął obrywać liście. Czujna mama dostrzegła jednak nową zabawę syna i ponownie go ukarała.

Początki posiadłości Mas de Gras sięgają XI stulecia. Nieopodal znajduje się kościół, którego budowę datuje się na koniec XVI wieku. W rodzinnych stronach Puyolów Carles wraz z bratem spędził lwią część dzieciństwa. Było to również miejsce, w którym Josep pozwalał swoim synom kierować traktorem i uczył ich pracy w gospodarstwie. W wieku trzynastu lat Tarzan po raz pierwszy wsiadł za kółko pomarańczowego Fiata 600 DT3, pierwszego sprzętu nabytego przez Josepa. Ten model przypadł chłopcu do gustu, ponieważ był najmniejszy ze wszystkich, więc idealnie pasował do jego warunków fizycznych. Po latach tak wspominał tamten okres w Mas de Gras: ,,Ja ścinałem trawę, a ojciec umieszczał ją w silosie. Wraz z Josepem Xavierem szybko się uczyliśmy, więc z biegiem czasu mieliśmy coraz więcej obowiązków i w końcu już sami mogliśmy wykonywać całą tę operację z trawą".

Ojciec pozwalał Carlesowi i Josepowi Xavierowi na bardzo wiele. Pewnego dnia Puyi w asyście taty i brata prowadził ciągnik krętą drogą w dół. Nagle zauważył jadący z naprzeciwka samochód i wcisnął sprzęgło, żeby zwolnić, ale pojazd niespodziewanie zaczął gwałtownie przyspieszać. Do poważnego wypadku brakowało niewiele, ale Carles na szczęście szybko zareagował i tylko sobie znanym sposobem zatrzymał traktor, który o mały włos nie zjechał wprost w przepaść. Kierowca oraz jego ojciec byli bladzi ze strachu, a brat w międzyczasie zdążył zeskoczyć z przyczepy.

Carles Puyol wspomina, że w czasach jego dzieciństwa jedyną osobą mieszkającą w Mas de Gras była jego babcia Ramona. Mimo usilnych próśb swego syna nie chciała przenieść się do miasta, gdyż uważała, że nigdzie nie będzie jej lepiej niż na odludziu, pośród przyrody. Jego brat tak opowiada o związanym z tym zdarzeniu:

,,Pewnego dnia ojciec nie mógł już znieść myśli, że babcia siedzi w zimnym domu w Mas de Gras, i postanowił siłą zabrać ją do La Pobla. Gdy ja spakowałem walizki do bagażnika i uruchomiłem silnik, żeby ogrzać wnętrze, tata z babcią wrócili do chaty po ostatnie drobiazgi. Gdy tata, niosąc torby, zbliżał się już do auta, babcia nagle zawróciła, przewracając przy tym ojca, i zamknęła się w domu na klucz. >>Jedź sam, jeśli chcesz<<, krzyknęła. Tata nie chciał dać za wygraną, ale po długiej walce poddał się i wróciliśmy do La Pobla bez babci".

Sam kapitan FC Barcelony niezwykle ciepło wspomina Mas de Gras - miejsce beztroskiego dzieciństwa, które uszczęśliwiało nie tylko jego i Josepa Xaviera, ale także ich ojca. Dzieci były wniebowzięte, mogąc pojeździć traktorem, pobawić się z psem i pograć w piłkę, a Josep cieszył się, że synowie chętnie pomagają mu w gospodarskich zajęciach. ,,Wydaje mi się, że dobrze się dzieje, jeśli dzieci dorastają w otoczeniu przyrody i wśród zwierząt - powie dorosły już Puyi. - To kształtuje ich wrażliwość i procentuje w całym dorosłym życiu".

Sport nigdy nie pasjonował Josepa Puyola, który był tak pochłonięty pracą, że ominęły go debiuty Carlesa w Barçy B i pierwszej drużynie Blaugrany. Po raz pierwszy zobaczył syna w akcji dopiero podczas finału Ligi Mistrzów w Paryżu. Tarzan nie ma jednak tego za złe zmarłemu tragicznie w 2006 roku tacie i zawsze mówi o nim z ogromnym szacunkiem oraz miłością. ,,Ojca najbardziej cenię za pracowitość. Był pracowity przez całe swoje życie. Nie zawsze było mu łatwo, ale nigdy się nie poddawał. To dało mi do myślenia i nauczyło mnie, że jeśli o coś walczysz, to prędzej czy później osiągniesz swój cel".

Na sąsiedniej półce

Szukasz książki, audiobooka? Skorzystaj z wyszukiwarki
;

REKLAMA

LINKI SPONSOROWANE

REKLAMA

Znajdź swoje wakacje

REKLAMA

Najnowsze informacje na Tu Stolica

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

REKLAMA

REKLAMA

Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025
Sylwester 2024/2025