Kradzież w ratuszu. Monitoring nie działał, ochrona nie widziała, urzędnicy milczą
8 lutego 2023
Najprawdopodobniej 28 stycznia doszło do skandalicznej kradzieży czterech obrazów z wystawy zorganizowanej w Urzędzie Miasta Legionowo. O fakcie organizator dowiedział się dopiero po kilku dniach od malarzy.
- Skradziono obrazy! Z holu ratusza w Legionowie skradziono obrazy moich rodziców - napisał na portalu społecznościowym jeden z mieszkańców.
Kradzież w urzędzie w Legionowie
Jak dalej wyjaśnia, chodzi o cztery niewielkich rozmiarów obrazy. Piąty został pozbawiony ramy.
Ogrodzili wielki teren. Ruszyła rozbudowa Galerii Gondola?
Po wybudowaniu konkurencyjnego parku handlowego Maxim na osiedlu Sobieskiego, otwartym pytaniem jest, jak na ten ruch zareaguje Galeria Gondola, na której rozbudowę od strony ulicy Słowackiego w Legionowie czekamy od lat. W końcu coś się zaczęło dziać. Co konkretnie?
- Monitoring nie działał, ochrona nie zauważyła kradzieży. Moi rodzice o zniknięciu obrazów dowiedzieli się przypadkowo odwiedzając swoją wystawę. Organizator wystawy o kradzieży dowiedział się od moich rodziców. Ratusz nie reaguje na zaistniałą sytuację - dodaje syn artystów.
W rozmowie z naszą redakcją właściciel obrazów powiedział, że jest zniesmaczony postępowaniem urzędników z legionowskiego ratusza, którzy do tej pory nie zdobyli się na rozmowę z nim o zaistniałej sytuacji.
- Organizator (Miejski Ośrodek Kultury) jest ze mną w stałym kontakcie i widać, że jest im przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Straty wyceniam na 4,5 tys. złotych i MOK obiecał nam to zadośćuczynić. Jednak to ratusz był gospodarzem tej wystawy i to od nich powinienem usłyszeć przynajmniej, że jest im przykro - mówi.
Jak dalej przekonuje poszkodowany, wystawa była kompletnie niezabezpieczona, co źle świadczy o urzędnikach z miejskiego magistratu. - W życiu by mi nie przyszło do głowy, że ktoś ukradnie obrazy w budynku, który wydaje się być dobrze pilnowany. Mało tego. Nawet mnie o fakcie kradzieży nie poinformowali. Dowiedziałem się od osób trzecich. Na własną rękę ustaliłem, że do kradzieży musiało dojść 28 stycznia około 20:00, bo jeszcze o 18:00 świadek, który się ze mną skontaktował, oglądał wystawę i te obrazy tam były. Potem była tam jakaś impreza i gdybym wiedział, że wystawa jest niezabezpieczona i pokazywana w sobotę o tej porze, to bym w życiu nie wypożyczył moich obrazów - dodaje.
Legionowski MOK bierze odpowiedzialność
- W Urzędzie Miasta organizujemy wystawy od kilkunastu lat i po raz pierwszy cokolwiek zginęło z ekspozycji, które tam pokazujemy. Natomiast te wystawy nie są ubezpieczane, ponieważ nie są to dzieła bardzo wartościowe. Mieliśmy bardzo znaczącą wystawę w Domu Kultury przy Norwida, to był np. Marc Chagall i tam wystawa została ubezpieczona, bo tamte dzieła przedstawiały bardzo dużą wartość - mówi nam dyrektor legionowskiego MOK Zenon Durka, który ubolewa z powodu straty mieszkańca.
- Urząd Miasta był do tej pory dla nas pewną firmą, bo tam jest monitoring i dyżurujący portier. A jeśli to zawiodło, to chyba gospodarz powinien odpowiadać na pytania dotyczące zabezpieczeń samej wystawy. Wyciągniemy wnioski na przyszłość. Już podjąłem decyzję, że nie będziemy organizowali wystaw w tym miejscu. Zamierzamy też zadośćuczynić właścicielowi obrazów, bo ciąży na nas odpowiedzialność moralna. Tylko uważamy też, że jakąś odpowiedzialność i ciężar rekompensaty wziąć powinien na siebie główny winowajca, a więc gospodarz tej wystawy - powiedział Zenon Durka.
Policja prowadzi śledztwo, Urząd Miasta milczy
Legionowska policja potwierdza, że otrzymała zgłoszenie od poszkodowanego. Niestety niewiele udało nam się dowiedzieć, prócz tego, że trwa dochodzenie.
- Policjanci prowadzą działania zmierzające do ustalenia i zatrzymania osoby lub osób, które dopuściły się tego czynu - lakonicznie odpowiedziała komisarz Justyna Stopińska.
Poprosiliśmy też miejski ratusz, czyli gospodarza niezabezpieczonej wystawy, o pilne odniesienie się do tej skandalicznej sytuacji, jednak do chwili obecnej nie dostaliśmy odpowiedzi.
(db)
.