Kradną auta w kilka sekund. Metoda "na walizkę"
6 lutego 2018
Czy Białołęka zmaga się z plagą kradzieży aut? Tak twierdzą nasi czytelnicy. Policja prezentuje statystyki, uspokaja i... uczula.
- Bardzo bym prosił o tekst, w którym przestrzeglibyście Państwo przed licznymi kradzieżami, jakie miały miejsce ostatnio na Białołęce na ulicy Ostródzkiej i w okolicach. Trwa prawdziwa plaga kradzieży aut. Mojej koleżance ukradziono samochód spod sklepu na Ostródzkiej , po czym po udostępnieniu tej informacji na Facebooku, odezwało się do niej kilka osób, którym w okolicy również skradziono auto. Złodzieje poruszali się ciemnym suvem mitsubishi oraz starszym modelem audi, również koloru ciemnego. Kręcą się w godzinach nocnych po całej ulicy Ostródzkiej i jej bocznych uliczkach - napisał do redakcji czytelnik. Jak się okazuje, nie jest to jedyny w ostatnim czasie niepokojący sygnał od czytelników. Inna mieszkanka donosi, że w ciągu trzech dni ukradli dwa auta na ulicy Przejezdnej 10 z garażu podziemnego. W roku 2016 na terenie Białołęki zostały skradzione 473 pojazdy. Do 30 listopada 2017 r. z naszych ulic zniknęło 255 aut - informuje sierż. sztab. Agata Halicka.
Metoda "na walizkę"
Łupem złodziei padają nie tylko "osobówki", ale też "dostawczaki". Niezmiennym zainteresowaniem cieszą się zwłaszcza auta japońskich producentów, lecz złodzieje coraz chętniej za cel obierają sobie auta z tzw. wyższej półki. A kradnie je się z roku na rok łatwiej, gdyż złodziejskie technologie są coraz bardziej zaawansowane. Wprawionemu złodziejowi wystarczy sześć sekund, żeby uruchomić naszpikowany w elektroniczne zabezpieczenia luksusowy pojazd. Problem jest coraz większy i będzie narastał, gdyż złodzieje korzystają teraz z bardzo prostego sposobu kradzieży "na walizkę". Na czym polega? W ostatnim czasie metodę tą nagłośnili dziennikarze TVN 24 w programie "Czarno na białym".
- To jest rewolucja. Tak naprawdę ostatnie dwa lata to był okres rozwoju tej metody - tłumaczy Marcin Taraszewski, były szef wydziału samochodowego Komendy Stołecznej Policji. Jak dalej wyjaśnia, do niedawna szczytem złodziejskiej techniki były urządzenia podpinane do gniazdka diagnostycznego. "Walizka" była dotychczas urządzeniem wykorzystywanym tylko przez służby specjalne. Dziś, dzięki niej złodzieje są w stanie dokonać kradzieży - dosłownie - bezdotykowej. Aby ustrzec się kradzieży "na walizkę", kluczyk samochodu należy położyć jak najdalej od drzwi wejściowych naszego domu, najlepiej wrzucając go do metalowego pudełka.Nie potrzebują żadnego klucza, walizka otwiera auto po zbliżeniu się do pojazdu i je uruchamia. Czynność ta zajmuje złodziejowi kilka sekund. Również z posesji złodzieje wyjątkowo łatwo wyprowadzają luksusowe pojazdy. Dlatego eksperci podkreślają, że aby ustrzec się kradzieży "na walizkę", kluczyk samochodu należy położyć jak najdalej od drzwi wejściowych naszego domu, najlepiej wrzucając go do metalowego pudełka. W ten sposób walizka nie jest w stanie przechwycić i skopiować sygnału z kluczyka naszego pojazdu. Takiej kradzieży niestety nie ustrzegł się właściciel luksusowego jaguara XF. Pojazd skradziono z garażu podziemnego jednego z apartamentowców przy ul. Ostródzkiej 189. Możliwe, że taką właśnie metodą.
Statystyki policyjne są... optymistyczne
W roku 2016 na terenie Białołęki zostały skradzione 473 pojazdy. Do 30 listopada 2017 r. z naszych ulic zniknęło 255 aut - informuje sierż. sztab. Agata Halicka, oficer prasowy KRP VI, która dodaje, iż w 2016 r. odzyskano 78 samochodów, natomiast w zeszłym 38. Kilkuosobowa grupa policjantów z północnopraskiej "samochodówki" działająca na terenie nie tylko Pragi, ale też Targówka i Białołęki, na przestrzeni 12 miesięcy rozbiła trzy duże grupy dokonujące kradzieży pojazdów. Problem w tym, że miejsce tych osób zaraz zajmują następne, gdyż jest to bardzo dochodowy "interes".
(DB)