Kondratowicza: handel na ścieżce rowerowej

- To, co się tam dzieje, przekracza wszelkie pojęcie. Najgorzej jest w sobotę. Cała ścieżka jest zastawiona i trwa to już od kilku tygodni. Problem polega na tym, że czasami nie da się normalnie przejść, a co dopiero bezpiecznie przejechać rowerem. Zastawiony jest także chodnik na wysokości kościoła od ul. Rembielińskiej - do pierwszego wejścia na bazarek. Nie można przejść, ale można kupić np. kwiaty, ciuchy, papierosy czy warzywa od handlarzy, którzy przecież sprzedają nielegalnie... Byłam niedawno świadkiem kłótni młodego człowieka z jedną z przekupek. Mężczyzna ten jechał z dzieckiem na rowerach i to dziecko ją potrąciło, co było powodem wielkiej awantury. Zamiast przeprosić, przekupka go zrugała - opowiada nasza czytelniczka.

Gdzie jest straż miejska?

- Teren ten jest kontrolowany przez strażników głównie pod kątem nielegalnego handlu, ale nie stwierdzono, żeby handel odbywał się na samej ścieżce rowerowej. Jeżeli oczywiście stwierdzimy, że rzeczywiście handlarze utrudniają ruch rowerów, to zostaną podjęte odpowiednie działania - zapewnia Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej. Jednocześnie funkcjonariuszka dodaje, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy strażnicy nie otrzymali ani jednego zgłoszenia z tego rejonu, dlatego ważne jest, żeby mieszkańcy reagowali na podobne praktyki i zgłaszali to strażnikom. - Problem polega też na tym, że gdy w okolicy pojawi się patrol, handlujący zaczynają się zachowywać zgodnie z przepisami i czasami trudno ich złapać na gorącym uczynku - dodaje rzeczniczka.

Nasz komentarz:

Z wypowiedzi rzeczniczki wynika jedno - albo mówimy o dwóch różnych miejscach, albo strażnicy nigdy nie zajrzeli w te okolice w soboty. Sprawa nielegalnego handlu przy Kondratowicza była zgłaszana straży także przez "Echo", które pisało o tym bałaganie wiele razy.

Co znaczy, że handlarza "trudno złapać na gorącym uczynku"? Na widok patrolu cały kram schowa sobie do kieszeni?

Marzena Zemlich