Klub mamy i taty!
20 listopada 2009
Nowoczesne młode mamy nudzi rutyna siedzenia z dziećmi w domu, od której jedyną odskocznią są wyjścia na plac zabaw.
Klub opiera się na doświadczeniach z innych dzielnic - najpierw powstał na Ursynowie. Pomysł, by niepracujące mamy z dziećmi spotykały się w szerszym gronie, by wymieniać się doświadczeniami, nawzajem wspierać, ale też zdobywać nowe umiejętności (np. na kursach pierwszej pomocy czy warsztatach chusto-wych), spodobał się też mamie z Bemowa, która w powstanie bemowskiego klubu zaangażowała dzielnicowe władze. Bemowski klub ma swoją stronę internetową i dwa razy w tygodniu spotyka się w Bemowskim Centrum Kultury.
Aneta Kuklewska, organizatorka bródnowskiej wersji tego przedsięwzięcia, również uznała, że najlepszym miejscem na tego typu spotkania będzie dzielnicowy dom kultury. - Napisałam e-maila do dyrektora Świtu. Po kilku godzinach miałam odzew. Zaproszono mnie na spotkanie, na którym dyrektor przedstawił mi listę sal, z których można korzystać i proponowane godziny - mówi Aneta Kuklewska.
Pani Aneta wychowuje trzyletniego Stasia, pracuje też jako opiekunka. - Mia-łam naprawdę dość siedzenia w domu - mówi. Do zorganizowania klubu starałam się podejść kompleksowo - założyłam wątek na forum gazeta.pl, przygotowałam ulotkę, reklamowałam spotkania na dziecięcych forach w internecie. Bardzo ucieszyłam się z natychmiastowej pozytywnej reakcji dyrektora Domu Kultury Świt - opowiada.
Spotkania póki co odbywają się raz w tygodniu, w poniedziałki między godziną 14.00 a 16.00, w sali kominkowej na piętrze domu kultury. - Na pierwsze spotkanie zabrałam ze sobą trzynaście kubków na herbatę - mówi Aneta Kuklewska. Chcia-łabym, żeby nasze zajęcia odwiedzały nie tylko mamy, ale też tatusiowie, babcie, dziadkowie czy opiekunki z maluchami. Sala, w której odbywają się spotkania, jest przystosowana do przyjęcia maluchów - są tu zabawki, podłoga przykryta jest wykładziną, jest przytulnie i bezpiecznie.
Justyna Furgał