Mieszkańcy chcą bezpiecznego przejścia przez tory i Radzymińską
8 września 2021
Mieszkańcy Targówka Fabrycznego i Szmulek żądają wygodnego przejścia dla pieszych przez tory kolejowe i ulicę Radzymińską w rejonie Naczelnikowskiej. Wielu z nich nie korzysta już od dawna z rozsypującej się kładki.
Na tę inwestycję mieszkańcy Targówka i Szmulowizny czekają już ponad piętnaście lat. By pokonać torowisko obok skrzyżowania Radzymińskiej i Naczelnikowskiej mieszkańcy mają do wyboru rozsypującą się kładkę bez wind i pochylni albo dzikie przejście: jezdnię z rogatkami dla samochodów. Dłużej życia i zdrowia nie chcą ryzykować, dlatego poprzez pikiety i petycję apelują do kolejarzy i urzędników o natychmiastowe działania.
"Szybki i sprawny dojazd do centrum". Absurdalna propaganda kolejarzy
Prace na budowie nowej stacji na pograniczu Targówka i Pragi ciągną się formalnie od grudnia 2019 roku. Docelowo nie będzie wygodnej przesiadki ani do metra, ani do autobusów.
Przejście tylko górą
Stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi stworzyło petycję do urzędu miasta, PKP Polskich Linii Kolejowych i Ministerstwa Infrastruktury, pod którą podpisało się już ponad 150 osób.
- Coraz więcej pieszych przekracza tory idąc np. do niedawno otwartego supermarketu czy bardzo uczęszczanego przystanku autobusowego Piotra Skargi (w kierunku Marek) - czytamy w petycji. - Często robią to nielegalnie, przechodząc obok funkcjonującego w tym miejscu, na skrzyżowaniu Radzymińskiej i Naczelnikowskiej, przejazdu drogowego z dróżnikiem. Wynika to po części z braku dostępności (cześć pieszych to osoby z ograniczeniami ruchowymi), a po części z tego, że legalna droga wymagająca dwukrotnego przejścia przez Radzymińską po dwóch wiaduktach, jest ponad dwa razy dłuższa. Niektórzy nie mogą pokonać jej wcale. To rodzice z dziećmi w wózku czy osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich.
Poprawić projekt obwodnicy
Porozumienie dla Pragi pisze, że problem miał być rozwiązany wraz z budową obwodnicy Pragi. Niestety, inwestycja ta nawet nie zbliża się do fazy realizacji a jej obecny projekt utrwala stare rozwiązania.
- Zakłada, że piesi nie będą mogli przekroczyć linii kolejowej bezpośrednio na wschodnią stronę Radzymińskiej, tylko ponownie będą musieli pokonać dwa wiadukty - zauważa stowarzyszenie, które apeluje o wydanie przez Ministerstwo Infrastruktury decyzji o odstępstwie od warunków technicznych dla przejścia i jak najszybsze jego wytyczenie przez PKP PLK. Ponadto prosi o zmianę projektu obwodnicy Pragi w rejonie Radzymińskiej, aby uwzględniał on interesy pieszych i rowerzystów. Chcą także wytyczenia wygodnego połączenia Szmulek i Targówka Fabrycznego z powstającym przystankiem kolejowym Targówek.
Kolejarze umywają ręce
- PKP PLK mogą przeanalizować zasadność budowy chodnika w momencie, gdy będą zapewnione drogi dojścia - powiedział na antenie TVP3 Warszawa rzecznik kolejarzy Karol Jakubowski. - Jeżeli miasto jako gospodarz obiektu wystąpi o rozbudowę o dodatkowe zejście, deklarujemy współpracę przy opiniowaniu tego projektu.
Budowa stacji Targówek w oddaleniu od Radzymińskiej była wielokrotnie krytykowana, ale kolejarze nie posłuchali apeli o zmianę projektu i przesunięcie przystanku nad ulicę. Gdyby perony powstały nad Radzymińską, na pograniczu Pragi i Targówka powstałby wygodny węzeł umożliwiający przesiadkę między SKM a autobusami. Przy okazji rozwiązany zostałby także problem przejścia nad ruchliwą ulicą i torami kolejowymi biegnącymi od Dworca Wileńskiego. Kolejarze budują stację nie słuchając nikogo, po czym ogłaszają warszawskiemu ratuszowi, żeby zbudował ewentualnym pasażerom dojście. Trudno o bardziej żenujący przykład braku współpracy między koleją a samorządem.
(db/dg)
.