Kiedy znikną rudery z ulicy Samarytanka?
26 listopada 2014
Na ul. Samarytanka 2 i 4 od lat gnieżdżą się bezdomni, dwukrotnie się tam już paliło. Czemu tak trudno pożegnać się z straszącymi przechodniów ruderami?
Lipcowy pożar był spory i niebezpieczny, ale przypadki zaprószenia ognia w tych opuszczonych budynkach zdarzają się regularnie. Opuszczonych przez właścicieli, bowiem amatorów przezimowania "na dziko" nigdy nie brakowało, mimo że budynki zostały przeznaczone do rozbiórki. Wokół rosną wysokie trawy - to warunki niezwykle sprzyjające szybkiemu rozprzestrzenieniu się ognia.
- Teren jest przeznaczony pod budowę, planowanej jeszcze od lat 50. poprzedniego stulecia, ulicy Nowotrockiej. Dlatego prędzej czy później budynki znikną. Na pewno trzeba je przynajmniej zabezpieczyć, żeby nikomu nic na głowę nie spadło - mówi radny Jędrzej Kunowski.
Obowiązek zabezpieczenia budynków powinien spoczywać na prywatnych właścicielach. Niestety, rudery odziedziczyło kilka osób i żadna z nich nie poczuwa się do swoich obowiązków.
- My tego nie zrobimy. Nie od tego są publiczne pieniądze. Właściciele wiedzą, co mają robić, ale nikomu się nie spieszy, jeżeli trzeba zapłacić, bo muszą to zrobić na swój koszt - komentuje rzecznik urzędu dzielnicy Rafał Lasota.
Prędzej już chyba doczekamy się Nowotrockiej - a to zła wiadomość, bo nadal nie ma jej w miejskich planach.
mac