Kiczowaty, nowoczesny i na rozdrożu. Park Szymańskiego wciąż wizytówką Woli
22 czerwca 2016
Park Szymańskiego rozkwitł. Niestety na razie tylko częściowo... Remont być może uda się dokończyć, a póki co chociaż zainstalować monitoring.
Warszawa, wbrew obiegowej opinii, parkami stoi. Park Moczydło, choć nie tak modny jak najbardziej znane parki stolicy, jest z pewnością bodaj najbardziej oryginalnym. Nic dziwnego, wszak został urządzony na gruzach i w dołach po glinie.
Wolskie Łazienki. 80 lat parku Sowińskiego
W cyklu "Wola. Pozytywnie" czas na jeden z naszych ulubionych parków w Warszawie. Po renowacji stał się on zieloną wizytówką Woli. Atrakcją największą jest tu z pewnością bardzo oryginalna sztuczna rzeka kaskadowo wpływająca do stawu i otoczona wodną roślinnością. "Rzeka", która w rzeczywistości jest betonowym basenem, ma 350 metrów długości, znajdują się w niej podświetlane fontanny, ledowym światłem urozmaicone jest także dno. Po remoncie pojawiły się tu także kolorowe mostki i tarasy widokowe z ławkami. Powstały place zabaw dla dzieci, uporządkowano stare oczko wodne, wymieniono oświetlenie. Są nowe ścieżki rowerowe oraz ścieżki dla rolkarzy, znajduje się tu również duże wrotowisko i tor modelarski oraz ogromny trawnik, na którym można wypoczywać, grać w piłkę, czy pobiegać z psem.
Kolorowo oznacza nowocześnie?
Park Szymańskiego po tych wszystkich zabiegach na nowo zatętnił życiem. Ot sztandarowy przykład na to, że brzydki, PRL-owski relikt po gruntownej modernizacji może stać się miejscem pięknym i nowoczesnym. Ale jest też druga strona medalu. Park stoi dziś trochę na rozdrożu, jak arka przymierza między dawnymi i nowymi laty. Razi kontrast między odnowioną częścią, a zaniedbanymi fragmentami od strony ulicy Wolskiej. Wszyscy są raczej zgodni, że remont trzeba jak najszybciej dokończyć. Choć już nie wszyscy popierają rewitalizację zaniedbanych części w kształcie podobnym do tego, jaki przybrała odnowiona część parku. Niebiesko czerwone jaskrawe mostki i płotki nie wszystkim przypadły do gustu, podobnie jak częściowa zmiana charakteru tego miejsca. Prawdę mówiąc coś w tych opiniach jest i może warto wziąć je pod uwagę planując przyszłe remonty?
Nowe zastąpi stare
Na razie w starej części niewiele się dzieje. Niedawno w ramach budżetu partycypacyjnego powstało przejście pomiędzy Parkiem Sowińskiego, a Szymańskiego, co jest świetną inicjatywą. W tym roku szansę na pieniądze z budżetu ma projekt remontu ścieżek spacerowych, tras dla rolkarzy, wymiany ławek. W tym roku urzędnicy planują jedynie remont brzegów rozlewiska między sztuczną rzeką a jeziorkiem od strony Wolskiej. W miejsce starej betonowej fontanny ma w przyszłym roku powstać zespół kolorowych fontann. Czyli musi być jaskrawo, kolorowo i kiczowato, żeby było ładnie? Widać musi. Była przecież rozważana koncepcja naprawy i odnowienia całej wymyślnej infrastruktury parku. Wybrano jednak zastąpienie "starego" - nowymi, kolorowymi elementami i betonową kostką. Efekt może nie jest najgorszy - estetyczny, efektowny, praktyczny, choć z drugiej strony osobiście uważam, że zachowanie starej specyfiki dałoby jeszcze lepsze efekty, bo przecież swego czasu był to bodaj najciekawiej zaprojektowany ze wszystkich nowych stołecznych parków.
Takie różnorodności zieleni nie było nigdzie
Założony został w 1974 roku. Patronem obrano lewicowego poetę, satyryka, działacza PPS pochodzącego z Woli - Edwarda Szymańskiego. Dobrze wytyczony przebieg alejek, atrakcyjne formy małej architektury, ciekawe, zróżnicowane fontanny, oczka wodne, małe strumyki ukryte w różnych zakamarkach, kaskady, no i roślinność. Takiej różnorodności zieleni nie było w całej Warszawie. Owszem, to wszystko było zdewastowane i zaniedbane, ale niekoniecznie nadawało się tylko do lamusa.
Może przy okazji planowanej rewitalizacji warto rozważyć choćby pozostawienie labiryntu alejek z fontannami przy przedszkolu? Fontanny od lat nie działają, ale zamiast projektować nowe, może udałoby się je naprawić.
Zarówno stara, jak i nowa część parku mają i inne problemy. Powtarzają się akty dewastacji. Całkiem niedawno wandale zniszczyli ławki parkowe i kosze na śmieci w rejonie sztucznej rzeki, uszkodzili też zasilające je skrzynki elektryczne. Trzeba było odłączyć zasilanie elektryczne na obszarze całego parku, który wieczorami tonął w ciemnościach. Wyjściem mogłoby się okazać zainstalowanie monitoringu. Wcześniej urząd dzielnicy tłumaczył, że objęcie części terenu "roszczeniami do gruntu" bardzo utrudnia prowadzenie tam jakichkolwiek inwestycji, jednak w zaistniałej sytuacji urzędnicy obiecują zainstalowanie w parku kamer. Może już w przyszłym roku.
(wk)
.