Jaka szkoła, taki podręcznik
31 sierpnia 2002
Mamy nowy rok szkolny. Setki dzieci rozpoczynają naukę w szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach. Program jest określony, ale podręczników do każdego przedmiotu bez liku. Czasem nawet po kilkadziesiąt.
- W każdej szkole powstały zespoły przedmiotowe, których zadaniem było wybranie odpowiednich podręczników do nauki konkretnych przedmiotów - wyjaśnia naczelnik wydziału oświaty Alicja Porębska. - Dzięki temu dyrektorzy wszystkich placówek mogli przed zakończeniem poprzedniego roku szkolnego wywiesić listy w wykazem obowiązujących podręczników. Każda szkoła miała własny zespół fachowców dobierających tytuły. Jest więc zupełnie normalne, że dzieci danej klasy z jednej szkoły mogą korzystać z innych książek, niż ich rówieśnicy uczęszczający do innej szkoły.
Trudno dokładnie określić, ile dzieci rozpoczynających naukę w białołęckich szkołach czeka na wyprawki. Należą się one uczniom z biednych rodzin. - Nasza wiedza w tym zakresie nie jest pełna. To będzie przecież dopiero pierwszy rok nauki i dyrektorzy szkół siłą rzeczy nie mogą dysponować w tym zakresie wyczerpującymi informacjami - uważa naczelnik Porębska. - Pieniądze, które przyznał nam MEN wynikały z szacunkowych kalkulacji. Już teraz jednak wiemy, że funduszy tych nie wystarczy na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Staramy się o dodatkowe pieniądze z budżetu gminy.
Warto przypomnieć, że poza rodzinami, których sytuacja jest znana samorządowym władzom oświatowym, gdyż są to rodziny korzystające z różnych świadczeń Ośrodka Pomocy Społecznej na Białołęce, są także bezrobotni, którzy stracili pracę w ostatnich miesiącach. Tak więc liczba potrzebujących rodzin zwiększyła się. Na terenie gminy działa również Dom Samotnej Matki "Bajka" oraz ośrodek Markotu. Szczególnie dzieci przebywające w pierwszej z wymienionych placówek będą potrzebowały wyprawek.
Grzegorz Ciesielski