Jak parkować przy cerkwi?
26 września 2008
Od lat osoby odwiedzające groby swoich bliskich na wolskim cmentarzu prawosławnym (jest tu także część katolicka) oraz wierni przyjeżdżający do cerkwi borykają się z problemem parkowania.
Największy tłok jest podczas nabożeństw w cerkwi. Z całego miasta zjeżdżają się wierni. O ile młodzi i sprawni mogą zaparkować gdzieś dalej, choćby na Elekcyjnej, gdzie są zatoczki parkingowe, o tyle starsi są podwożeni jak najbliżej bramy. I właśnie seniorzy najczęściej przechodzą przez tory tramwajowe. Dodać też trzeba, że między torami a zaparkowanymi samochodami praktycznie nie ma chodnika. Płyty mają niecałe pół metra. Święto Zmarłych i Zaduszki, a także większość świąt zarówno katolickich, jak i prawosławnych, to prawdziwy koszmar na Wolskiej. A wystarczyłoby wybudować parking naprzeciwko cmentarza po drugiej stronie ulicy, przejście dla pieszych i sygnalizację świetlną lub na drugą stronę przenieść tramwaj, a na miejscu torów zbudować parking.
- Zbudowanie parkingów w obszarze tzw. pasa drogowego (obejmującego, po-za jezdniami także chodniki, rozdzielające trawniki) z powodów administracyjnych może być planowane i realizowane wyłącznie przez Zarząd Dróg Miejskich. Zarząd dzielnicy Wola z tych samych względów nie ma formalnej możliwości wydawania pieniędzy na inwestycje, pozostające w kompetencji ZDM - informuje Marta Jerin z wolskiego ratusza. Urząd dzielnicy sprawdzi własność działek przylegających bez-pośrednio do Wolskiej w tym rejonie. Jeśli znajdują się tam tereny, będące włas-nością miasta stołecznego Warszawy (a nie właścicieli prywatnych lub firm) nie objęte planami zagospodarowania - możliwe będzie podjęcie tematu zbudowania w tej okolicy parkingów.
Reszta w rękach radnych, burmistrzów i samych zainteresowanych. Zbudowa-nie parkingów przy cerkwi to poważna inwestycja. Najpierw musi się znaleźć w wieloletnim planie inwestycyjnym miasta.
Szkoda, że nie pomyślano o tym przy okazji ostatnio przeprowadzanych prac. Remont torów na Wolskiej wykonano, ale o parkingu zapomniano. No cóż. Koordy-nacji działań i myślenia kompleksowego w Warszawie wciąż brak.
Agnieszka Pająk-Czech