Głośne bębnienie w Art Bemie
15 kwietnia 2013
"Bemowo. To lubię!" - to cykl, w którym prezentujemy charakterystyczne miejsca w dzielnicy. Nie zawsze estetyczne - ale zawsze niepowtarzalne, które wyróżniają Bemowo na tle innych warszawskich dzielnic. Czekamy na opinie (redakcja@gazetaecho.pl, 22 614-58-28) - co lubisz na Bemowie? W tym wydaniu Bemowskie Centrum Kultury i nauka gry na bębnach.
Karolina
Przychodzę tu już ponad dwa lata - na zajęcia i próby zespołu Viva el Cajón. Zawsze ciągnęło mnie do bębnów. Tu na zajęciach gramy na trochę innych instrumentach niż w większości szkół i na kursach bębniarskich, tu dominują kongi. Poza tym jest świetna atmosfera, dużo pozytywnej energii. Ćwiczę także w domu, jednak najlepszy efekt jest wtedy, gdy gra się w grupie.
Nauka odbywa się w oddzielnych grupach dla dorosłych i dla dzieci. Uczestnicy grają głównie na kongach, ale również na djembe i innych instrumentach perkusyjnych (klawesyn, cow-belle, agogo, kabazy).
Jarek
Trafiłem tu przez znajomych i przychodzę już od dwóch lat. Gra na bębnach ma to do siebie, że daje szczególnie fajne wrażenie, jak gra kilka osób. Dzięki tym zajęciom zacząłem słuchać innej muzyki - więcej etnicznej, na przykład kubańskiej, brazylijskiej. Poznałem tutaj wielu fajnych ludzi, często gramy na różnych imprezach.
Czym jest cajón? Z hiszpańskiego "cajón" (czyt. kahon z akcentem na drugą sylabę) oznacza po prostu "pudełko". Jest to instrument w kształcie pudełka, na którym siedzi muzyk i uderzając w różne jego części, wydobywa różne rodzaje dźwięków.
Magdalena
Przychodzę już trzy lata. Kiedyś chodziłam na zajęcia z salsy, tam zetknęłam się z muzyką, w której dominowały bębny. Wtedy zaczęłam szukać szkół nauki gry na bębnach i tak trafiłam tutaj. Co dają te zajęcia? Przede wszystkim duże odprężenie po pracy, poznawanie fajnych ludzi z ciekawymi pasjami, wyjazdy warsztatowe.
Zespół Viva el Cajón oprócz cajónów wykorzystuje wspomniane wcześniej kongi (kojarzone z Ameryką Południową), djembe (kojarzone z Afryką), przywieziony z Indonezji celempung oraz inne instrumenty perkusyjne takie jak cow-bell, agogo, kabaza, shekere, klawesy, grzechotki, temple block itp.
Michał
Zetknąłem się z bębnami na festiwalu w Kolonii. Tam wraz ze znajomymi spotkaliśmy grupę bębniarzy. Potem postanowiłem sam nauczyć się grać. Dlaczego to takie fajne? Kiedy się gra, nie myśli się o problemach, umysł jest skupiony tylko na tym. Najfajniejszy efekt jest wtedy, gdy gra kilka grup jednocześnie - każda swój rytm. Organizujemy wyjazdy, koncerty na koniec roku.
- Często organizujemy koncerty, pokazy gry na bębnach przy okazji różnych imprez - opowiada Kazimierz Klicki. - Graliśmy w ArtBemie, w amfiteatrze na Bemowie. Ostatnio także dopingowaliśmy zawodników Półmaratonu Warszawskiego.
Co przyciąga ludzi do nauki gry na bębnach? Przede wszystkim niezwykłe wrażenia powstające, gdy w jednym momencie gra wiele osób. Świetna atmosfera, relaks, poprawa samopoczucia.
A jeśli ktoś chce spróbować, to jest dobra okazja, bo już w połowie kwietnia ruszają zapisy do nowych grup działających w ArtBemie.
kz