Gimnazja nie pomieszczą uczniów? Już za dwa lata
7 lutego 2014
Za kilka lat zabraknie miejsc w dzielnicowych gimnazjach. Czy większość dzieci z Białołęki będzie jeździć na Targówek lub jeszcze dalej?
Szkół podstawowych jest obecnie dziesięć, będzie dwanaście. Gimnazjów zaledwie sześć.
- Najpóźniej za dwa lata (począwszy od roku szkolnego 2016/2017) białołęckie gimnazja czeka kataklizm - zacznie do nich trafiać wyż uczniów obecnie uczęszczających do trzeciej i czwartej klasy szkoły podstawowej. Z przepełnionych podstawówek trafią do niewydolnych lokalowo gimnazjów. Jak dzieci z dwunastu szkół podstawowych mają się zmieścić w sześciu gimnazjach? - zastanawia się Tumasz i pyta władze dzielnicy i miasta o ich pomysły na niedopuszczenie do problemu.
Rozwiązanie jest oczywiste: budowa nowych gimnazjów. - Brak inwestycji to zmuszenie masy uczniów (i rodziców) do jeżdżenia do szkół w sąsiednich i dalej oddalonych dzielnicach. Często powyżej 10 km - podsumowuje radny Tumasz.
Jakie pomysły?
Burmistrz Piotr Jaworski nie przewiduje aż tak czarnego scenariusza. Jego zdaniem działania, które podejmują władze dzielnicy, skutecznie zapobiegną klęsce w gimnazjach, a przeliczanie 1:1 liczby uczniów szkół podstawowych na gimnazja nie ma sensu.
- Statystycznie dwie trzecie uczniów wybiera inne gimnazja niż obwodowe. To nie zmienia oczywiście faktu, że sytuacja jest trudna - na przykład na wschodniej Białołęce. Tam planujemy zmiany. Od września istniejące szkoły będą odciążone dzięki przeniesieniu dzieci do nowych podstawówek. To nie wszystko. Trwają procedury związane z przejęciem od Kościoła działki przy Głębockiej - na zasadzie zamiany za inną działkę należącą do miasta. Mam nadzieję, ze decyzja będzie w przyszłym roku - mówi burmistrz i dodaje, że w tegorocznym budżecie jest też milion na modernizację gimnazjum przy Przytulnej. - Statystycznie aż dwie trzecie uczniów wybiera inne gimnazja niż obwodowe. To nie zmienia faktu, że sytuacja jest trudna - mówi burmistrz Piotr Jaworski. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w części budynku (gdzie mieściły się tzw. mieszkania pracownicze) zostanie przeprowadzony gruntowny remont. - Już w marcu ogłosimy przetarg. Chcemy dostosować do potrzeb szkoły pierwsze i drugie piętro, a jeśli wystarczy pieniędzy, to też poddasze - zapowiada Piotr Jaworski.
Co to zmieni? Dzięki temu poprawi się sytuacja w gimnazjum przy Strumykowej. Zmiany w obwodach szkolnych natomiast powinny poprawić sytuację przy Van Gogha, bo część uczniów z dotychczasowego rejonu będzie trafiało do świecącego pustkami gimnazjum przy Płużnickiej.
AS