Największa podstawówka w Polsce. "Grzechem byłoby narzekać"

Oczywiście jest cudownie, wszyscy są zadowoleni, rodzice są zachwyceni. Lepiej być nie może. Zajęć pozalekcyjnych organizowanych przez szkołę jest bez liku, dzieci twórczo spędzają czas w świetlicy, nauczyciele są otwarci, innowacyjni, pełni pomysłów. Najlepsze szkoła w mieście.

Cudownie, artykuł napisany na zamówienie (dopisek "reklama" na górze artykułu) :-) PR jest bardzo ważny przed każdymi wyborami :-) I mnóstwo zajęć dodatkowych - tak, w 100% płatnych.

Szkoda że to wszystko nie prawda dzieci nie mają zajęć dodatkowych jedynie płatne i tyle

Odnoszę wrażenie, że moje dziecko uczęszcza do innej szkoły niż ta opisana w artykule. Co prawda zgadza się numer. Nawet liczba uczniów jest nieprawdziwa, bo w praktyce jest ich prawie 1600. Dyrekcja przyjmuje dzieci spoza rejonu, w szkole praktycznie nie ma bezpłatnych zajęć pozalekcyjnych - choć w SP 112 czy SP 368 jest ich bardzo wiele (informacja na stronach www), w szkole jest wyłącznie jeden język obcy, choć okoliczne szkoły są w stanie zaoferować swoim uczniom nawet 4 języki obce w ramach zajęć. Wreszcie Dyrekcja nie współpracuje z Radą Rodziców, nie jest otwarta na większą część jej inicjatyw, nie wspiera też nauczycieli, którzy próbują robić coś ponad niezbędne minimum. Zastanawiam się nad zmianą szkoły dla swojego dziecka. Jeśli nic się nie zmieni to będziemy musieli podjąć tą trudną decyzję.

Nie wiem, kto pisał ten artykul, ale proponuje przejsc sie do szkoly ok 11.30 i12.30 kiedy w szkole sa dwie zmiany. Zajrzec do swietlicy, na stolowke. Prosze sie zapytac dyrekcji ile jest dzieci spoza rejonu i dlaczego.
I zajecia pozalekcyjne proponuje sie zapytac rodzicow a nie dyrekcji - prawie wszystkie platne. O planie zajec ulozonym pod koniec pazdziernika nawet nie warto wspominac. Zapytajcie rodzicow czy dyrekcja unie rozmawiac, bo akurat jesyna postawa dyrekcji, to chowac sie przed kazdym problemem lub konfliktem.
Zapytajcie sie czy dziennik elektroniczny jest prowadzony dobrze - u mojego dziecka plan zostal wprowadzony do dziennika po pol roku.

"Mają mnóstwo zajęć dodatkowych..." zajęcia dodatkowe to jakaś kpina, nie ma ich wcale. Drogi rodzicu, jeśli masz zdolne dziecko i myślisz, że ktoś pomoże mu w szkole przygotować się do jakiegokolwiek konkursu, to jesteś w błędzie, pozostają tylko prywatne lekcje. Totalna fabryka......

Artykuł nieprawdziwy..brak zajęć dodatkowych..tylko płatne. Pani dyrektor przyjmowała wszystkie dzieci dużo z poza rejonu i nie prawdą ze przez reforme i powrot osmych klas szkola jest przepelniona. Bylo tak juz w drugim roku działalności. W świetlicach tłok, smród i ogromny hałas. Moje dziecko chodzi chyba do innej szkoły...Jak można tak załamywać rzeczywistość!!!!

Kolejny artykuł sponsorowany !!!
Widać pani dyrektor bardzo stara sie o kolejna kadencje .. g MASAKRA
Żaden rodzic sie pod tym nie podpisze, najszczęśliwszym wiemy jak jest naprawdę

a co to za narzekanie, nie podoba się to fora ze dwora, kupił mieszkanko w polu rolnym obok szklarni i teraz wymagania jak na Starówce ma... ;D ludzie!! przecież wszyscy wiedzą że to kombinat jest i najbardziej nielubiana szkoła na ZB, sąsiada syn chodził "sorry very dramat" ale rodzice upychają dzieciaki bo blisko domu czy dojazd prosty...tyle w temacie.

A pan to przepraszam Hrabia, że po sygnetach trzeba całować ??? Tak nie podoba mi się to, że artykuł jest kompletna bzdura i dalece odbiega od rzeczywistości i tak nie podoba mi się też to, że obraza pan mnie i moich sąsiadów a przy okazji i swoich znajomych skoro ich syn chodził. Także "sorry veru much" ale jak Wielmożny mieszanin nie ma nic mądrego do powiedzenia to niech się lepiej nie wypowiada.

Wszystko pięknie na papierze, a rzeczywistość jest zupełnie inna.... 8 klasiści chodzą na ranną zmianę bo kończyliby o północy ....O której będą kończyły dzieci z obecnych 4 klas w klasie 8 jeśli tych klas jest 16 ???? Koszmar .... Dużo zajęć dodatkowych ? Oczywiście ! Płatnych z firm zewnętrznych. Tylko kiedy dziecko ma na nie chodzić skoro kończy 18.15?
Niby ta sama Szkoła ale jakaś inna ....

Ten artykuł to jakiś ponury żart i stek bzdur. Na forum szkolnym grzmi od negatywnych ocen a tutaj taka sielanka... brawo.

Zajęcia pozalekcyjne są..... owszem,wszystkie płatne,dzieci kończą lekcje o 18.30 , a następnego dnia zaczynają lekcje o 8 rano. W szkole tłok i ścisk. Świetlice przepełnione..

Nie ma ani słowa o nierozwiazywanych problemach uczniów oraz przemocy w szkole z którą nic się nie robi bo jest za mało psychologów. Zabrałam stamtąd moje dziecko.

Zielona Białołęka to katastrofa, jeśli ktoś ma dzieci w wieku szkolnym i pracuje w centrum - powienien stąd wiać, nic już ZB nie uratuje. Szkoła przy Głębockiej to tylko czubek góry lodowej.

---

Mieszkam w ZB od 22 lat i zastanawiam się czy jest choć jedna rzecz, która samorządowi i miastu poszłaby dobrze.

---

To że ZB będzie kompletną katastrofą - bez dróg, szkół, ścieżek rowerowych, boisk przy szkółach!!, przychodni zdrowia, parku, komunikacji miejskiej widać było od wielu lat. Gdybym był burmistrzem Białołęki, widząć, że moje możliwości wpłynięcia na sytuację są minimalne, dałbym serię ogłoszeń / reklam zniechęcających do osiedlania się w ZB. Na takie działania trzeba było mieć jaja i trochę zdolności przewidywania. W najśmielszych przewidwywaniach nie przyszło mi do głowy, że dzielnica wraz z ratuszem doprowadzą do takiej katastrofy. Ostatnim krańcowo głupią decyzją była odmowa zbudowania hubu przesiadkowego Głębocka / Toruńska (i ostatniej stacji metra).

---

Ewentualnym autorom postów w stylu "zbudowałeś się w polu kapusty to masz"odpowiadam: jeśli miasto nie chciało tu intensywne zabudowy - powinno było podjąć odpowiednie działania. Może nawet należało odłączyc ZB od Warszawy. Tyle, że W-wa kończyła się na Bródnie w latach 60-ych, od tego czasu minęło 50 lat i przybyło coś z pół miliona (?) mieszkańców. Tym przysłowiowym leśnym dziadkom zdziwionym, że skończyły się lata 60te, życzę przebudzenia się w nowej rzeczywistości. Alternatywą intelektualnie godną argumentów o "budowaniu sie w polach kapusty" jest wprowadzenie środków jak z Moskwy w ZSRR - tam zdobycie prawa do zameldowania (zamieszkania) w Moskwie graniczyło z cudem. Może kurcze to i jest jakaś metoda, na te słoiki z ZB - zakazać im pracy w Warszawie, zakazać wjazdu do W-wy, nakazać słać dzieci do szkół w miejscu urodzenia rodziców - bo przecież jakim kurcze prawem wychylają te swoje słoicze łby z pól kapusty.

Ale "fajna" reklama :( Pierwsze słyszę o tej sielance chociaż moje dzieci chodzą do tej szkoły. Jeżeli miałabym większe możliwości czasowe zastanowilabym się nad dowozem do innej. W roku otwarcia szkola już była przepełniona.

Bzdura... bzdura... bzdura!!!! O jakiej wy szkole piszecie, bo na pewno nie o 356. Chyba za dużo skarg wpływa i Dyrektor próbuje się wybielić. Moja córka uczęszczała do tej szkoły i przeżyła tam koszmar. Na szczęście to się już zakończyło. Zaszczuto Nam dziecko. Zamknęła się w sobie... nie chciała się uczyć. Szukaliśmy pomocy u Dyrekcji. Nie zrobili nic. Całą winą obarczano Nas, z córki zrobili nienormalną. A wszystko dlatego, ze z nauczycielką się nie zgadzaliśmy. Tak pokierowała sprawą, że postanowiliśmy ją przenieść do innej szkoły. I całe szczęście. Od roku chodzi do 112 i córka jest już innym dzieckiem. Jak obecna wychowawczyni przeczytała opinię od tamtej nauczycielki to była przerażona. 112 jest zupełnie inną szkołą, nauczyciele naprawdę pomagają, a panie ze świetlicy naprawdę coś razem robią z tymi dziećmi. No nie polecam 356.

Moje najstarsze dziecko uczęszcza do tej szkoły od początku jej funkcjonowania i w tym roku mogę powiedzieć mając jakąś skalę porównawcza tych prawie 5 lat że dyrekcja kładzie tzw.lache na organizację szkoły do ww.kwestii dodadam coś tak prozaicznego a wprowadzającego bałagan jak brak planu zebrań z rodzicami (we wcześniejszych latach była rozpiska na stronie szkoły) a rodzice dowiadują się o wywiadowkach jak to było na koniec 1 semestru w dniu zebrania. Nie wiem czemu ma to służyć? Dodam jeszcze totalny brak umiejętności radzenia sobie szkoły z sytuacjami wandalizmu czy dokuczania np. Rozrzucanie i niszczenie przez starszych uczniów hulajonog z parkingu czy notorycznie powtarzające się wyrzucanie dzieciom przez starszych uczniów w szatniach wf zawartości plecaków (w klasie mojego dziecka chłopcu schowano/ukradziono spodnie od dresu i w listopadzie dziecko musiało wracać w krótkich spodenkach od wf) gdzie jest dyrekcja gdzie nauczyciele?! Także szkoła realnie daleka jest od opisanej w artykule a dyrakcja mam wrażenie skupiła się na tworzeniu wśród nauczycieli towarzystwa wzajemnej adoracji zamiast walczyć i pokazać rodzicom i dzieciom że zasługuje na ponowny wybór na funkcję zarządzającego placówką.

Z czterech latach doświadczeń z SP 356 wynika jedno: dziecko jest tam najmniej ważne. Żadnego problemu nie da się rozwiązać, bo: szkoła jest przepełniona, dzieci jest za dużo, świetlic jest za mało, prawo za często się zmienia, trzeba realizować podstawę programową, a nie czekać, aż dziecko się nauczy, liczebność klas nie pozwala na indywidualne podejście do ucznia (nawet jak klasa liczy 16 osób), rodzice są roszczeniowi i za dużo oczekują od nauczycieli, dzieci są niedouczone i nie szanują nauczycieli, gmina przekazuje za mało pieniędzy, w statucie jest co prawda zapisane tak, ale życie wygląda inaczej... Rodzic po kilku latach słuchania takich odpowiedzi od dyrekcji i nauczycieli, zdesperowany, przenosi dziecko w stanie depresji do innej szkoły w tej samej części dzielnicy, gdzie dziecko rozkwita.

jestem w szoku powiem wam

Szkoła rejonowa a dzieci nawet z Marek i pewnie i Wołomina bo rodzicom po drodze. To wszystko wynika z tego że kłamiemy bo nikt nie sprawdza gdzie dziecko jest zameldowane tylko wskazujemy miejsce zamieszkania, a ponadto zerówka nie podlega rejonizacji ale jak już dziecko jest w zerówce w tej szkole to można zadeklarować że będzie chodziło tu do pierwszej klasy bo ma takie prawo i już mamy dziecko spoza rejonu. Nikt tego nie sprawdza, jakby ktoś kierował się faktycznie miejsce zameldowania to ze szkoły wyszłaby pewnie połowa połowa uczniów.
Faktycznie artykuł to idylla i raj dla dzieci. Czy mamy być szczęśliwi że nasze dzieci uczą się w molohu zaprojektowanym na 800 uczniów a chodzi tam ponad 1500, zajęcia dodatkowe płatne trwają nawet do 21 w tygodniu i jak dziecko ma wstać na rano do szkoły. Porażka zielonej Białołęki gdzie nawet parku dla dzieci nie ma.
Zmiany dzieci kończą się takim przepełnieniem na świetlicy że nauczyciele cieszą się że zaczyna się sezon na wychodzenie na dwór, tymczasem jeszcze w smogu bo jedyny mikroplac zabaw jest przy ulicy w otoczeniu domków jednorodzinnych z których bardzo kopcą. Normalnie raj

noooo nieźle

Witam, moje dziecko chodzi do szkoły od momentu otwarcia i mogę wszystkich zapewnić, że nie jest tak kolorowo jak podaje pani Dyrektor, zero zajęć dodatkowych bezpłatnych , słabe jedzenie (w pierwszym miesiącu stołówka serwowała dzieciom krewetki zamiast polskiej marchewki), tłok i ciągłe zastępstwa, w pierwszej klasie moje dziecko miało sytuację, że cała klasa stała pod szatnią bo pani Dyrektor zapomniała dać zastępstwa za chorą wychowawczynię i dzieci zostały zabrane przez sekretarkę, niestety zastępstw jest nadal bardzo dużo, plan szkoły i dzieci przyjętych do szkoły jest wywieszany w ostatnich dniach sierpnia, nigdy wcześniej nie wiadomo czy nauczyciele sa ci sami czy są jakieś zmiany, więc z opanowaniem tych tematów przez pięć lat chyba szkoła sobie nie poradziła, z plusów to faktycznie można powiedzieć, że mino kiepskiego zarządzania pracują tu świetni nauczyciele którzy mają pasje do dzieci (oczywiście nie wszyscy), pozdrawiam optymistę lub optymistkę autora bo są tylko inicjały

Jako rodzic mam trochę odmienne zdanie o tej szkole. Widzę tam jeden wielki nieład, niezbyt przykładającą się kadrę, bezmyślne zakazy i jeszcze wiele innych powodów, które utwierdzają mnie przy mojej opinii. Nie będę jednak podawał więcej przykładów, skoro dyrekcja szkoły uważa, że obecnie jest "świetnie".

To, że dzieciaki ze szkoły osiągają sukcesy, w ogromnej mierze, jesli nie wyłącznie, jest zasługą rodziców, którzy pracują z dziećmi, zapisują je płatne zajęcia, przygotowują do konkursów itp. I tymi dziećmi z sukcesami na koncie warto się pochwalić. A co z tymi, które wymagają więcej pracy i wysiłku, bo mają opinie, orzeczenia? Tu należy rozłożyć ręce, mnożyć trudności i poczekać, aż rodzice się poddadzą i przeniosą dziecko do lepiej zorganizowanej placówki. Problem rozwiązany.

Zajęcia pozalekcyjne faktycznie płatne, ale uważam że patrząc na całokształt, na realne warunki jest naprawdę nieźle. To jest zasługa kadry i rodziców. Moje dzieci nie narzekają. A to nie jest wina dyrekcji , że placówka wybudowana na 800 uczniów , musi pomieścić drugie tyle. Mieszkamy gdzie mieszkamy i każdy ma wybór. Szkół w Warszawie nie brakuje. Szkoda, że większość ludzi tylko krytykuje i narzeka.
Pozdrawiam wszystkich krytyków i życzę więcej optymizmu i wyrozumiałości.

Zajęcia dodatkowe są, jak dany nauczyciel prowadzi jakieś kółko, to informuje uczniów, ale informacji oficjalnej nigdzie nie ma. Co do działalności dyrekcji: pamiętam akcję "lekki plecak" parę lat temu - dzieci nie dostały należnych im ćwiczeń, bo szkoła nie dopilnowała terminów (wiedza z nieoficjalnego źródła). Sprawę zatuszowano "troską" o plecy dzieci: dostały kserówki i zamiast ćwiczeń mogły nosić kilka kartek. Akcja się wysypała, bo część nauczycieli zadziałało nie po linii oficjalnej, spinając dzieciom kserówki w całość... A można było się przyznać do błędu zamiast robić szopkę i z rodziców debili. Bo jeśli chodzi o plecy naszych dzieci, to nic się w tej szkole nie robi. Na nic monity o e-booki (kody w posiadaniu dyrekcji, nieudostępnione rodzicom, bo podobno nie było zainteresowania). Na nic pomysły, aby zakupić podręczniki do sal tematycznych. Na nic pomysły, żeby na tych cudownych tablicach multimedialnych wyświetlać e-booki, a podręczniki by dzieci trzymały w domu (jeden nauczyciel chyba tylko tak robi). Nikogo to nie obchodzi. Najważniejszy jest PR i pani prezydentowa w szkole. Miejsca ustawowego na książki dla klas 4-8 też nie ma.
Kontakt z dyrekcją utrudniony. Swego czasu proponowałam, że mogę nieodpłatnie dzieciom poprowadzić kilka lekcji z ciekawych tematów. Zostawiłam info w sekretariacie. Zero odzewu, mimo entuzjazmu pana, u którego zostawiłam dokumenty, tak więc cóż więcej mogę dodać? Narzucać się nie zamierzam.
Już nie wspomnę jak niektórzy nauczyciele są traktowani przez dyrekcję. Nie dziwię się, że oficjalnie wypowiadają się tylko przychylnie.

szkoła przepełniona, na stołówce kolejki że dziecko podczas przerwy 20 min nie jest w stanie dostać obiadu a co dopiero jeszcze go zjeść, brak miejsca na pozostawianie książek, (jest taki dzień w tygodniu, że plecak mojego dziecka waży 9 kg i nie ma w nim zbędnych rzeczy są to tylko książki, zeszyty i piórnik). szatnie - jeden boks na 3 klasy, nie daj Boże wszystkie kończą o tej samej godzinie - ok 50 osób przebiera się w tym boksie jednocześnie. WF o ile w klasach 1-3 odbywa sie na korytarzu i Panie próbują jakoś go prowadzić, w klasach starszych jest tragedia. Podczas lekcji sala podzielona kotarami. Jednocześnie w tym samym czasie WF ma 5 klas. No można naprawdę wtedy poćwiczyć. Kontaktu z Panią Dyrektor nie ma żadnego. Prężnie działają Vice Dyr. i wszystko było by w porządku ale każdą poważniejszą decyzje musi zatwierdzać Głowna Pani Dyrektor, która pernamentnie bloku załatwienie jakiej kolwiek sprawy. Wprowadza swoje nakazy, zakazy, jak jest jakas wizytacja to dopiero jest szopka. Ostatnio szkołę odwiedziła pani prezydentowa to nawet dzwonki dzieciom powyłaczali aby przypadkiem wizytatorka nie zobaczyła jak w tej szkole wygląda rzeczywistosc jak te 1500 dzieci wylegnie na upragniona przerwę. Ale wyniki są i piękne zdjęcia, a wszystko to przed wyborami na kolejną kadencje na kolejne 5 lat Dyrektorzenia. I ten artykuł ??? Jak to sie stało, że Pan redaktor wyłapał z tego dzikiego tłumu jaki przewija sie przez szkołe tylko tych rodziców którzy sa zadowoleni. A niezadowolonych jest ok 80%. Chylę czoła za wyczucie kogo pytac. W końcu sekretariat który ma całkowity zakaz udzielania jakichkolwiek informacji. Do dzis pamiętam jak dziecko szło do pierwszej klasy i 29 sierpnia jescze nie było wiadomo w jakiej jest klasie i o której ma rozpoczęcie roku. Listy pojawiałay sie i znikały w mgnięniu oka. I co chwila zmiana była. Wychowawczy klas poznawani są podczas akademii rozpoczęcia roku. Nic wczesniej nie wiadomo mimo że sekretariat pracuje przez całe ferie. Myśłe że warto wspomiec o bibliotece - brak lektur. Na tak liczną szkołe jest w bibliotece np. 5 ksiazek danej lektury. Osobiście uważam, że grzechem jest udzielanie takiego wywaiadu i pisanie takiego artykułu. Oczywiscie reklama dzwignią handlu, wybory dyrektora tuż tuz, ale zamiast opowiadania wyssanch z palca bzdur proponuje odrobinę pokory, my wszyscy wiemy, że cięzko jest prowadzic tak wielką placówkę, że nie kazde minusy są winą Pani Dyrektor ale trzeba próbowac coś rozwiązać a nie tylko mocno trzymac sie stołka i patrzec aby z niego nie spaść !!!!

Nawet nie czytam tych sponsorowanych bzdur. Po pieciu latach przygody ze szkołą zabieram z radością z niej dziecko. Nie bo sie przeprowadzam. Bo musze je ratować. Jego dzieciństwo, człowieczeństwo, zdrowie.

Proponuje szkołe na Targówku obok galerii Renova SP 378 ul.Bartnicza 8, to tylko 15 min jazdy. Akurat niedługo dzień otwarty (16 marca, sobota)
i tam można zobaczyć, popytać. Zdecydowanie mniej dzieci, jednozmianowosc, własna stołówka i wiele innych plusów.

Szkołę mam za płotem.
Testowana na 2 dzieci przeniosłem je gdzie indziej.
Trzeciego nawet tu nie poślę.
Chaos to delikatnie powiedziane.
Tłok itd.
Faktem jest że ogarnięcie takiej ilości dzieci to wyczyn.
Szkoła działa.
Ale raj to nie jest

siemka :)

Również nie kojarzę żadnych bezpłatnych zajęć dodatkowych.

Moja córka uczęszcza do tej szkoły i bardzo tego żałuję. Zero indywidualnego podejścia do ucznia, zero zajęć rozwijających, często odwołane lekcje a potem gonitwa, żeby zdążyć z materiałem więc w weekendy nadrabiamy zaległości. Na stołówce koszmar.. Bardzo słaby kontakt t z nauczycielami. Od przyszłego roku córka na pewno nie będzie już w tej szkole. Wolimy ja dowodzić do innej placówki niż zeby marnowala kolejny rok w przechowalni.

Kadry Srebrnej czyli zaplecza finasowego PiS: Grzegorz Tomaszewski- praca dla armii w PRL przy tajnym projekcie. Kazimierz Kujda- tajny współpracownik SB. Barbara Skrzypek- praca w Urzędzie Rady Ministrów PRL. Nad wszystkim czuwa deweloper Kaczyński walczący z postkomuną ;)

https://www.wp.pl

Wiosna zapewni dobre wynagrodzenie i godne starzenie. Płaca minimalna powinna wynosić w Polsce 1000 euro.#wiosna @wiosnabiedronia @KGawkowski
https://imgbbb.com/image/emzjZ

ja jestem zadowolona ze szkoły w Wilanowie Im Wiktorii Wiedeńskiej! na prawdę dosonała opieka nauczyccieli - widać ze dzieci chętnie sie uczą!

no tak, ta szkoła jest na prawdę fajna i moje dzieci chętnie tam chodzą! dla mnie to idealne rozwiązanie się okazało! strzał w 10!

ta szkoła w Wilanowie to był doskonały wybór! jestem mega zadowolona z niej!