Forum › Białołęka
artykuł "Czas na zmiany"
# wyborca 31.08.2008 18:38 |
|
Chyba musimy wybierać więcej społeczników do rady. Może wtedy coś wreszcie drgnie w tej naszej dzielnicy. Warunek jeden: partie nie mogą mieć większości. Jarek na radnego
|
# wyborcabis 31.08.2008 20:49 |
|
Potrzeba wiecej takich ludzi jak Jarek w radzie: może ludzie z Zielonej Białołęki, Avetek. Madej, Cieślak, Witecka. Wtedy coś drgnie.
|
# siekierka kurpiowska 31.08.2008 21:33 |
|
Tylko chciałbym przypomnieć:
" #siekierka kurpiowska 2006.01.10 22:27 Nawiazujac do pomyslu Andrzeja: wybory bezposrednie to jest to co mi sie podoba ( bardziej niz Puchatkowi miod). Niestety jak na razie radni wybierani z ramienia politycznych partii czesto po wyborze staja sie oredownikami tylko i wylacznie wlasnych interesow ( inna sprawa kto ich umiescil na listach wyborczych?). Inni " niezalezni" tworza swoje komitety wyborcze i po wyborze dbaja rowniez tylko o swoje interesy( przy porywach serca o interesy wlasnego osiedla). Aby zwiekszyc sile swoich glosow lacza sie z "partyjnymi" niezaleznymi choragiewkami i tak nastepuje wybor jedynie slusznego burmistrza. Jedyna mozliwosc to wybor ludzi, ktorzy pokazali, ze juz cos zrobili dla dzielnicy czy dla ludzi tu mieszkajacych. Ludzi, ktorzy nie czekajac na zaplate, czy honory dzialali. Gwarantuje Wam, ze na listach wyborczych takich bedzie niewielu, a poza tym wladza czasami uderza do glowy....wiec nawet jezeli zostana wybrani to... " Ale silni bezpartyjni to może to? |
# śmiechu warte 01.09.2008 22:47 |
|
Koń by sie usmiał z Twojego pomysłu Wyborco.Masz rozeznanie.Jarek na radnego !!! Bedziesz grał w piłkę? Czy nie rozumiesz że facet który zna wymiary pełnokrwistego boiska nie zawsze musi znać istotę funkcjonowania samorządu. Niech działa tam gdzie według ciebie posiada wiedzę i chęci.
Ludzie z Avetek (myslenie sióstr zakonnych ) w 100 000 dzielnicy. Misjonarze obyczajów ? Madej ,Cieslak ?Niereformowalni .Jeden zdążyl uciec z IPN ,teraz słyszę że okopał się w NIKu (historyk) drugi nie wierzy w postęp nauki oczyszczalnia przecież będzie a przy jegi staraniach nic byśmy nie osiągnęli.Witeckiej nie znam nawet ze słyszenia. Czy Ty nic nie zauwazyleś co się dzieje na Białołęce? Może śpisz i to Twoja tragedia . |
# siekierka kurpiowska 02.09.2008 06:50 |
|
Obecnie istota funkcjonowania samorządu polega na bicu pokłonów wodzom partyjnym i ślepym wykonywaniu jedynie słusznych decyzji kacyków. Z dwojga złego wolę ludzi nieznających się na samorządzie ( czy, aby faktycznie?) niż upartyjnionych i myślących tylko o karierze w partii
|
# spolecznik 04.09.2008 12:04 |
|
Zielona Białolęka dziękuje za uznanie. Jednak chcielibyśmy nieśmiało zwrócić uwagę, że siła tkwi w społeczeństwie obywatelskim. Zatem do roboty panowie i panie. Do roboty! Moja znajoma mieszkająca w Stanach powiedziała, ze jej mąż po przeczytaniu jakiegoś artykułu - odpisał autorce. Podobno wiele osób tam mieszkajujących - tak robi - reaguje. Czyli można podejmowac dialog, starania w stosunku do tego co się dzieje, a nie pozostawać obojętnie. Jak będzie mądre społeczeństwo obywatelskie będą i mądrzy radni.
|
# społecznik_2 04.09.2008 13:48 |
|
Popieram społecznika
Tylko świadome społeczeństwo obywatelskie może coś dla siebie zrobić. Zostawiając decyzje w rękach towarzyszy partyjnych niczego nie zdziałamy. Partie mają w statutach władzę samą w sobie jako cel, do którego będą dążyć za wszelką cenę. Wielu społeczników posiada nie tylko doświadzcenie w jednym kierunku, ale mają także kwalifikacje predystynujące ich do roli radnych. Problemem jest ordynacja wyborcza. Przy JOW-ach (jednomandatowe okr. wyb.) liczba kandydatów zdecydowanie spada, a ci co się będą prezentować muszą mieć za sobą nie tylko rodzinę i sąsiadów z klatki schodowej. Muszą być znani i rozpoznawalni w całej Dzielnicy. Niestety na zmianę ordynacji nie ma co liczyć. Partie nie odpuszczą swojego celu. Dlatego alternatywą są komitety obywatelskie. Być może na poziomie dzielnic i gmin uda się zebrać mądrych i odpowiedzialnych ludzi. Dlatego dobrze jest interesować się życiem publicznycznym i sprawami dzielnicy. |
# prof. 04.09.2008 21:42 |
|
siekierka-hardy .Już z przyjętej ksywy dla mnie psychologa jesteś słaba.Gdyby było inaczej zwał byś się siekierą .Wtedy dla wielu nie miałoby znaczenia tępa,ostra .wyszczerbiona itd.Ordynacja, koń by się uśmiał że to metoda na poszukiwanie spolecznych talentów.Trzeba powiedzieć tak : do roboty wszyscy narzekacze. Jesli robi się jakąś imprezę na której wymaga się choć trochę wysiłku to kto przyjdzie ?
|
# siekierka kurpiowska 05.09.2008 06:56 |
|
prof. już z przyjętej ksywy jesteś bufonem i zakompleksionym człowiekiem. Czy ten nick miał wzmocnić wyrażane przez Ciebie opinie? Ha, ha, ha. Koń by się uśmiał
|
# cobra22 05.09.2008 22:34 |
|
Radni powinni być jak menadżerowie, muszą dobrze zarządzać i dobrze zarabiać.
|
# jeszcze raz 07.09.2008 18:29 |
|
Wiedząc że będziesz starać się mnie obszczekać celowo napisałem prof. sądząc że przyjmiesz profan ale metodę potwierdzasz wszyscy niedobrzy.Ty naprawiacz...
|
# spolecznik 08.09.2008 11:40 |
|
do cobry 22 i wszystkich, których interesuje strona merytoryczna tego wątku - nie są chyba dobrzy radni typu "człowiek orkiestra" - wszystko robie sam i najlepiej. Taki menadżer mi już nie pasuje na radnego. Zastanawiam się czy dobrą cechą radnego nie byłaby rónież - umiejętnośc komunikacji, wsłuchania się w potrzeby, konsekwencja, odwaga, oraz wizyjność. I POKORA najważniejsza, niestety ;(
|
# bezpartyjny 08.09.2008 17:05 |
|
według mnie radny jest od radzenia, dawania dobrych rad. Oznacza to, że taki człowiek powinien mieć doświadczenie życiowe nie tylko w kierunku biznesu, marketingu, zarządzania ale tzw. doświadczenie życiowe. Jeśli do tego dodamy jego znajomość (ogólną) problemów jakie nurtują społeczność dzielnicy, jeśli taki człowiek potrafi wyartykułować swoje zdanie i twardo je bronić, biorąc pod uwagę umiejętność kompromisu, jeśli potencjalny radny nie czeka na swoich wyborców w określone ustawą dni tylko potrafi z rozmów z mieszkańcami wyciągać wnioski, które należy postawić na komisjach i sesjach rady, to można mieć 20% pewności, że kiedy trafi na tzw. normalną większość w radzie uda mu się zrealizować jego - mieszkańców - pomysły czyli rozwiązać problemy.
Co do partyjności podkreślanej w tym wątku. Niestety prawdą jest, że interes partii nie jest równoznaczny z interesem społecznym. Kiedyś mówiło się że "pogrom partii jest programem narodu". Partie przetrwały, a naród (.......). Dlatego bezpartyjni, znający się na samorządności, mający doświadczenie i kompetencje czyli wiedzę teoretyczną obywatele tej dzielnic, nie znajdą miejsca na listach partyjnych. Komitety obywatelskie to już przeszłość, która odeszła do lamusa. Dawno temu był taki film w którym główną rolę grał niejaki Tolek Banan. Dlatego agituję już teraz. Stawiajcie na TOLKA BANANA !!!! |
# siekierka kurpiowska 08.09.2008 23:29 |
|
W dzisiejszym "Teraz my" pokazano to, o czym wszyscy wiedzą i nic z tym nie robią. Cała zgraja niekompetentnych urzędników państwowych i samorządowych obsadzana w przekręconych i ustawianych konkursach stanowisk.Obserwując jakie osoby są naczelnikami poszczególnych wydziałów w Urzędzie Miasta czy dzielnicy spokojnie można wskazać kilka osób, które tylko dzięki koneksjom dostały się na swoje stołki. Przy poparciu partyjnej Rady Dzielnicy można wegetować przez cztery lata do wyborów i nadal nic nie robić. Dlatego im mniej partyjnych towarzyszy tym lepiej.Nie ma ludzi, którzy znają się na wszystkim więc zarzucanie komuś, że się zna na sporcie jest śmieszne. W tej chwili większość radnych nie zna się na czymkolwiek i dlatego nie jest w stanie rozwiązać jakiegokolwiek problemu.
|
# Aron 15.09.2008 11:21 |
|
Drogi Społeczniku ogólnie można się zgodzić z Twoimi poglądami, jednak ręce opadają gdy się czyta sądy o (JOW):
" Problemem jest ordynacja wyborcza. Przy JOW-ach (jednomandatowe okr. wyb.) liczba kandydatów zdecydowanie spada, a ci co się będą prezentować muszą mieć za sobą nie tylko rodzinę i sąsiadów z klatki schodowej. Muszą być znani i rozpoznawalni w całej Dzielnicy." Właśnie jest odwrotnie przy obecnej ordynacji oprócz poparcia partyjnego kandydat musi otrzymać poparcie w okręgu w który jest uprawnionych 1/3 mieszkańców, natomiast przy (jow) ten okręg jest podzielona na ca. 8 mniejszych więc kandydat musi zabiegać o poparcie mniejszej liczby osób, więc istotna jest duża rodziana silne poparcie sąsiadó itp. Zgodzę się że jow ma swoje zalety, ale ma też swoje wady jakimś rozwiązaniem są tzw. ordynacje mieszane (większościowo proporcjonalne) |
# bezpartyjny 15.09.2008 14:27 |
|
Aronie
Zakładając, że okręgi wyborcze będą w miarę proporcjonalne do liczby mieszkańców (tak było w pierwszych wyborach do rady gminy białołęka) to poszcegóne partie zgłoszą po dwóch, trzech kandydatów. Więcej się nie opłaca bo głosy się rozbiją. Kandydaci w okręgach muszą być dobrze znani bo inaczej nie mają szans. W sytuacji kiedy miałbym głosować na znajomego z osiedla o którym wiem, ze nadaje się na radnego to z chęcią pójdę na wybory. Na partyjne już nie pójdę. Przy JOW-ach można liczyć na większą frekwencję wyborczą. Jeśli przyjmiemy, że lokomotywy partyjne zgarniały zdecydowaną większąć głosów oddanych a outsaiderzy brali po kilka - kilkanaście głosów, to okaże się, że przy jowach równiez trzeba będzie zdobyć bardzo dużo głosów aby wejść. A przecież lokomotywy partyjne mieszkają w różnych osiedlach nie koniecznie w jednym okręgu. Wiadomo też że przy obecnej ordynacji można przywozić kandydatów w teczkach. Potem okazuje się, że taki radny nie zna problemów terenu z którego wszedł do rady. A przecież radni mają radzić w sprawach terytorialnych, osiedlowych i bliskich mieszkańcom, znajdując kompromis i ustalając właściwe priorytety budżetowe. Ordynacje mieszane są chyba dobre na szczeblach od powiatu wzwyż. |
LINKI SPONSOROWANE
Znajdź najlepszy kredyt samochodowy online w Finanse.rankomat.pl
Matura przed Tobą? Poznaj sprawdzone
Kursy Maturalne w Warszawie
Wstąp do księgarni
Najnowsze informacje na TuBiałołęka
Misz@masz
Artykuły sponsorowane
Kup bilet
Znajdź swoje wakacje
Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.